Przejdź do głównej zawartości
15 sierpnia 2018r.


 Dziś dziękujemy Panu Bogu za zioła, stworzone by leczyć wszelką chorobę


, wszelkie cierpienie!

Raz spojrzeć 6

-         Razem z Jagodą zaczęły studia hotelarskie. Wszystko dobrze się układało i ze stancją i  na uczelni – ale do zupełnego zadowolenia brakowało tego jednego: żeby widywać Piotra, żeby z nim móc choć chwilę porozmawiać. Namawiała Jagodę i wybierały się od czasu do czasu na dyskotekę do” Żaczka’ – klubu, gdzie bywał jej wymarzony .Nie pomyliła się -  po jakimś czasie natknęły się na niego.
   Piotrek grał , śpiewał tańczył, czyli był w swoim żywiole. Jednakże, choć tak pochłonięty zabawą dojrzał Monikę w tłumie , przysiadł się, ale tylko po to, by przekonać panienki do zmiany lokalu. Wyprowadził je z klubu, zaprosił do najbliższej , spokojnej kawiarenki, nakarmił pysznymi ciastami i towarzyszył w drodze do kwatery. Następnego dnia naskarżył Bożenie, że Monika zamiast się uczyć, włóczy się po klubach, a wiadomo na co są narażone te młode, zielone dziewczyny z prowincji. Już miał je na oku znany mu handlarz narkotyków i kto wie, co by było, gdyby  się nimi nie zajął.
-         Wszystko było szyte grubymi nićmi; nawet Jagoda mało wtajemniczona – orzekła, że Piotrek zachowuje się , jak pies ogrodnika.
  Bożenie rodzice przykazali, aby strzegła siostry przed wszystkimi pokusami świata, więc patrzyła na wszystko inaczej. Wybrała się do siostry i długo tłumaczyła , jakim błędem było narzucanie swego towarzystwa temu lekkoduchowi.
-         Rodzice od ust sobie odejmują, abyś się dziewczyno uczyła, a ty co? Po klubach zamierzasz się szlajać? Moja koleżanka – Kamila, właśnie zaczęła pisać pracę magisterską dla Piotra; jak go na to nie złapie, to na brzuch – usilnie nad tym pracuje. A jemu w to graj! Po jaką cholerę ci taki ktoś?!
  Moniczka słuchała skruszona i pewnie zastosowałaby się do nakazów siostry, gdyby Piotrek nie zaczął jej odwiedzać. Wpadał – ot tak sobie, posiedział, pożartował i „spływał”. Teraz żyła od spotkania, do spotkania, rozmyślając, co powiedział, jak patrzył, jak się uśmiechał, jak podał rękę. Mowy nie było , żeby odpuścila go sobie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

22.06.2024r. Uparta miłość t.III r.9[4] patrywała się w twarz babci; w głowie była pustka, w sercu ból nie do zniesienia , po chwili z oczu popłynęły łzy i wraz nimi słowa: -Babciu najukochańsza bardzo cię przepraszam. Proszę, wybacz mi.Ty teraz z tamtej strony widzisz i rozumiesz wszystko. Popatrz na moje serce - naprawdę chciałam do Ciebie pojechać, opiekować się Tobą. Gdybym wiedziała...Wiem, że bardzo mnie kochałaś. Pamiętam te, najpiękniejsze na świecie, lale, książeczki, które mi czytałaś. To ty mi kupiłaś pierwszą gitarę, wynajęłaś nauczyciela, żeby mnie uczył grać. Nigdy nie zapomnę, jak cudownie nam było w Pradze; zawsze chciałaś, by mi było dobrze, żebym nie miała żadnych zmartwień. Pamiętam twój uśmiech, twoje kochane ręce, najczulsze serce... Kochana, moja, jedyna - bądź ze mną, jeśli możesz; niech czuję twoją obecność. Ból odrobinę zelżał. Pomyślała, że rodzice lada moment nadjadą, trzeba przygotować posiłek, posprzątać. Uwinęła się z robotą i patrzyła w okno. Powinn...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...