Przejdź do głównej zawartości
23.05.2020r.


Uparta miłość r.17[1]




urządzony z wielkim smakiem. Mama nie pracowała, za to słynęła  wśród elity stargardzkiej, że jest panią domu  w iście magnackim  stylu.
   Pani Marynia poznała męża, gdy był felczerem w wojennym szpitalu, a ona dopiero co przekwalifikowała się z nauczycielki na pielęgniarkę.
  Pobrali się i zamieszkali na przedmieściu Lwowa. Urodziła się córeczka, lecz w czasie epidemii tyfusu zmarła.
   Po wojnie zamieszkali w Warszawie, tam na świat przyszedł Adam i na niego pani Marynia przelała całą miłość.
  Mąż miewał romanse i kochanki; o jednych wiedziała, o innych nie – machnęła na wszystko ręką i zdawała się być szczęśliwa.
  Kiedy zamieszkali w Stargardzie, jedna z pielęgniarek urodziła córeczkę, wszyscy, oprócz pani Maryni wiedzieli, że to dziecko doktora Zalewskiego.
  A on sam na pierwszym miejscu stawiał swoją rodzinę i swoją żonę. A że namiętnie lubił kobitki, no cóż, taka jego natura.
  Niby żyli zgodnie i dostatnio, ale gdy przyszło do Wigilii, do opłatka, do życzeń – w oczach teściowej Mirka ujrzała wielkie łzy i nie wiadomo, czy tylko wzruszenia, czy żalu do męża też...
 Czuła, że mimo przepychu, wystroju, zastawy, potraw - nie ma tej czystości, przejrzystości, jak u niej w domu. W powietrzu wisiało coś trudnego do określenia, co nie pozwalało oddać się bez reszty nastrojowi tego wieczoru.
 Nawet Adam był mniej swobodny, niż u teściów.
   Jakieś dwa lata wstecz , gdy rodzice dowiedzieli się, o zamiarach syna , był ostry sprzeciw! Jak to, ich piękny Książe miałby wziąć sobie żonę z pegeeru? Co  znajomi powiedzą?
   Czas mijał, syn zdania nie zmieniał, mimo perswazji i przemawiania do rozumu.. Trzeba było zaakceptować wybór, lub stracić syna. Tato pierwszy, jako bądź , co bądź – znawca przedmiotu,  przekonał się do Mirki.. Spokojna, rozważna, bardzo opanowana; przy tym niebrzydka. Rodzina też niczego sobie, więc nie ma co wydziwiać.
  Z panią Marynią było inaczej -  porównywała  Mirkę z pierwszą kandydatką na żonę – Justyną. I Tu synowa bardzo zyskiwała.
   Tamta nosiła głowę wysoko a dumne,  spojrzenie zdawało się mówić:  powinniście skakać z radości, że się  waszemu synowi ktoś taki trafia! Z tatusiem, co trzęsie powiatem, z urodą , jak u Marleny Dietrich z takim powodzenie, ze ho, ho... Zalewscy odetchnęli z ulgą, gdy się okazało, ze do tego małżeństwa nie dojdzie.
   Później Marynia bardzo chciała, by  Mirka pokochała ją jak matkę; tylko że Adaś jakby się od rodziców odsunął – na pierwszym miejscu była ona. , wiec serce bolało.
  Razem z mężem doszli do wniosku, że teraz oni są jedno i oboje jednakowo trzeba hołubić.
   Mirka nie przyzwyczajona do przepychu, a wręcz przeciwnie – do nieustannej oszczędności; tu była wręcz oszołomiona bogactwem rzucającym się w oczy wszędzie. Onieśmielona tym, ze tak się jej nadskakuje; mimo to, najchętniej skróciła by pobyt i pojechała do swoich.
  Tymczasem po wieczerzy  wigilijnej, gdy przy kawie i słodkościach czekali północy, przyszło do dyskusji politycznej.
  – Kto by pomyślał, ze to aż takie rozmiary przybierze – odezwał się tato nalewając sobie koniaczku  - zawsze byłem przeciwnikiem nagonek antysemickich, ale co się teraz wyrabia... Ucierpiała ogromna rzesza ludzi, którzy tu żyli i pracowali, po co to komu? Ale z drugiej strony; przewietrzyło się, powiał świeży wiatr.
  – Tato, u nas odeszło pięciu wybitnych profesorów, co to za nowy wiatr?
        U was to i tak spokojnie wszystko przebiega, Na UW, to dopiero się działo! Słyszałem, ze relegowano przeszło pięćdziesięciu studentów, pracę potracili Bogu ducha winni ludzie, wybitne jednostki.  A ci co zostali ciągani są po sadach. Synu, ty się do polityki nie mieszaj, trzymaj się z daleka od tego zamętu, szkoda by było rok przed końcem narażać się na jakieś represje.. 
  – Otóż to – potakiwała mama – po co ma cię coś złego spotkać. Masz żonę, masz nas; masz o kogo się troszczyć.
           – Spokojnie, mam swój rozum – odezwał się Adam – a swoja drogą, jak porównam życie u nas i we Francji... i nie dokończył, bo odezwał się telefon. Mieli nagły przypadek, wzywali ojca do szpitala.
          – No i widzicie, jakie ja mam święta – pożaliła się mama – mało kiedy obejdzie się baz dyżuru, lub nagłego wezwania.
          Choć tak goszczeni i hołubieni, młodzi zapowiedzieli, że w drugi dzień Świąt odjeżdżają. No synowa, wiadomo do pracy, ale syn – po co już ma jechać? Zawołali go do kuchni i szepcząc, próbowali namówić, by jeszcze parę dni pobył.
   – I tak dobrze ,żeście się nie pochorowali w tej waszej prowizorce – przemawiał tato do rozumu, a mama dodawała
  -  Nie bardzo ona widać dba o ciebie , skoro tak wychudłeś Pogościsz się u nas, wyśpisz w cieple, pojesz, co dusza zapragnie, nawet do Nowego Roku – szeptali na przemian. Nie pomogło żadne namawianie, ani to, ze tato odmówił użyczania samochodu –
  W Szczepana młodzi kazali się odwieźć na stację nie czekając nawet obiadu.
   Po Świętach zima trochę pofolgowała, nastały dni ciche i słoneczne. Adam lubił stanąć rankiem przy oknie sypialni i patrzeć na pobliskie wzgórze  ze starym lasem. Słońce obejmowało go stopniowo swoim blaskiem, tak, że drzewa jaśniały , jak zaczarowane. Żona szła do pracy przed siódmą, nie mogła tego widzieć, wiec jej opowiadał; podkreślając  że w przepięknym miejscu przyszło im żyć.
   Mirka wiedziała więcej: stary las pozostanie, młodnik będzie wycięty. Tamtędy pójdzie nowa droga do powstającego za wzgórzem osiedla.
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

22.06.2024r. Uparta miłość t.III r.9[4] patrywała się w twarz babci; w głowie była pustka, w sercu ból nie do zniesienia , po chwili z oczu popłynęły łzy i wraz nimi słowa: -Babciu najukochańsza bardzo cię przepraszam. Proszę, wybacz mi.Ty teraz z tamtej strony widzisz i rozumiesz wszystko. Popatrz na moje serce - naprawdę chciałam do Ciebie pojechać, opiekować się Tobą. Gdybym wiedziała...Wiem, że bardzo mnie kochałaś. Pamiętam te, najpiękniejsze na świecie, lale, książeczki, które mi czytałaś. To ty mi kupiłaś pierwszą gitarę, wynajęłaś nauczyciela, żeby mnie uczył grać. Nigdy nie zapomnę, jak cudownie nam było w Pradze; zawsze chciałaś, by mi było dobrze, żebym nie miała żadnych zmartwień. Pamiętam twój uśmiech, twoje kochane ręce, najczulsze serce... Kochana, moja, jedyna - bądź ze mną, jeśli możesz; niech czuję twoją obecność. Ból odrobinę zelżał. Pomyślała, że rodzice lada moment nadjadą, trzeba przygotować posiłek, posprzątać. Uwinęła się z robotą i patrzyła w okno. Powinn...
7.03.2020r. Uparta miłość r.12[2]  Mszę ślubną przesunięto aż na godzinę dziewiętnastą, bo wchodziły pielgrzymki i dla nich głównie odprawiały się nabożeństwa.   W czasie trwania obrządków ślubnych   też weszło dwie grupy pielgrzymów- niewielka   kobiet w strojach góralskich i druga, większa = młodzieży z Rybnika.     Pani Melania od rana przyglądała się wchodzącym pielgrzymom.   Widok ludzi utrudzonych drogą, przemęczonych, zakurzonych – a tak bardzo szczęśliwych, wprawiał ją w stan zdumienia i wzruszenia.   Mijały godziny; jej mąż i inni z grona weselników, chodzili po mieście , krążyli wśród straganów z pamiątkami, a ona   siedziała w przedsionku Kaplicy Cudownego Obrazu i syciła oczy widokiem rozmodlonego tłumu. Jakaś siła trzymała ją w tym miejscu; a z sercem i duszą działo się coś dziwnego. Najpierw męczący rozgardiasz, a później coraz słodszy spokój i ukojenie.   -Panie Boże dziękuję ci, że tu jestem – szeptała wśró...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...