Przejdź do głównej zawartości
18.07.2020r.


Uparta miłość r.19[3]




        .  Adam nie drążył jednakże tematu, bo wszystko jeszcze było palcem na wodzie pisane. Najważniejszą sprawą, która zajmowała i jego, i rodziców była zapowiedź przyjazdu  doktora Floriana Liebmanna
  Nastała chwila ciszy; mama wróciła do zaczętego wątku.
   – Zresztą, jak będziecie na Przyjęciu, to sami z wujkiem porozmawiacie. Acha, i babcia Henia bardzo prosi, byście po drodze zjechali do Białośliwia i ich zabrali.
  – O, z tym może być kłopot, bo nie wiem, czy czasem nie pojedziemy prosto od rodziców, ze Stargardu.  Już chciał napomknąć, że jadą tam w  związku ze spodziewanymi odwiedzinami gościa z Francji, ale ugryzł się w język
  Pod wieczór goście odjechali, a gospodarze, choć tak było miło – odetchnęli z ulgą. Pojedli nawiezionych przysmaków i poszli spać razem z kurami
   Po świętach nastały dni ciche i ciepłe. Ludzie uwijali się w swoich ogródkach grabiąc, kopiąc i siejąc. Mirka też chętnie przystąpiłaby do takiej pracy, lecz póki co, na jej działce harcowały kury sąsiada .,Poszła więc do Dalszewskich i prosiła grzecznie, żeby kury zamykać, bo ona chce  obsiać grządki.
  Następnego dnia patrzyła z irytacją na głębokie doły , wygrzebane przy młodych drzewkach. Jednakże, gdy po paru dniach poszła do sąsiada złość i irytację ukryła głęboko; porozmawiała o tym i owym i znów poprosiła o to samo.  Czekała parę dni i nic, żadnego działania. Zła, wyobraziła sobie mamę w takiej sytuacji.
           Mama poszłaby do takich ludzi, walnęła pięścią w stół i rzekła dobitnie: Albo mi zrobicie porządek z tymi kurami, albo je szlak trafi zaraz jutro! Tak mama Lisowa postępowała w podobnych sytuacjach. Ale  ona, Mirka tak nie umiała. Znów poczekała i widząc Stasia na podwórku, poszła ponowić prośby. Sąsiad zły i nadęty, przerwał jej, gdy tylko zaczęła.
  – A co ja niby robię, jak nie zagródkę?!
  Mirka teraz dopiero spostrzegła parę krzywych kołków wkopanych w ziemię i kupkę desek oblepionych cementem, przyniesionych z pobliskiej budowy.   Z tego sklecił prowizoryczną zagródkę. Wszystko było krzywe, fatalnie wyglądało z drogi, ale kury były uwięzione i nareszcie można było siać!
  Sąsiad chodził nadęty i obrażony; wolałby by Mirka krzyczała, awanturowała się a ona tylko grzecznie prosiła i prosiła; czuł się przez to podle.
          Adamowi udało się wstępnie załatwić  sprawę praktyk  na ostatnim roku studiów. Gdyby się wszystko udało – mógłby przez parę miesięcy być w Poznaniu, czyli blisko domu. 
    Na razie oboje byli bardzo zajęci; Adam na uczelni, Mirka przy domostwie. Wstawała bardzo wcześnie, by siać, chakać, porządkować. Polubiła tę wczesną porę; nigdy w dzień nie śpiewało tu tyle ptactwa. Na posadzone w jesieni, młodziutkie drzewka przylatywały śliczne zięby z żółtymi brzuszkami i czarnymi skrzydłami – siadały nieopodal i przyglądały się z bliska pracy gospodyni. 
  – Jesteś mój piękny – mówiła do ptaszka siedzącego na gałązce tuż nad jej głową – a już myślałam, że dziś zaspałeś.
  Wśród pobliskich szuwarów też wrzało życie. Czajki z głośnym jazgotem odganiały od gniazd stada wron, kaczki rajcowały wśród trzcin z   tęczowopiórymi kaczorami, a  bocian od świtu spacerował po mokradłach.
.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

22.06.2024r. Uparta miłość t.III r.9[4] patrywała się w twarz babci; w głowie była pustka, w sercu ból nie do zniesienia , po chwili z oczu popłynęły łzy i wraz nimi słowa: -Babciu najukochańsza bardzo cię przepraszam. Proszę, wybacz mi.Ty teraz z tamtej strony widzisz i rozumiesz wszystko. Popatrz na moje serce - naprawdę chciałam do Ciebie pojechać, opiekować się Tobą. Gdybym wiedziała...Wiem, że bardzo mnie kochałaś. Pamiętam te, najpiękniejsze na świecie, lale, książeczki, które mi czytałaś. To ty mi kupiłaś pierwszą gitarę, wynajęłaś nauczyciela, żeby mnie uczył grać. Nigdy nie zapomnę, jak cudownie nam było w Pradze; zawsze chciałaś, by mi było dobrze, żebym nie miała żadnych zmartwień. Pamiętam twój uśmiech, twoje kochane ręce, najczulsze serce... Kochana, moja, jedyna - bądź ze mną, jeśli możesz; niech czuję twoją obecność. Ból odrobinę zelżał. Pomyślała, że rodzice lada moment nadjadą, trzeba przygotować posiłek, posprzątać. Uwinęła się z robotą i patrzyła w okno. Powinn...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...