Przejdź do głównej zawartości

 8.08.2020r.

 

 

Uparta miłość r.20 [3]

 

 

 

     Ujęła męża pod rękę i zeszli razem z innymi do dużej sali, gdzie czekała uroczysta kolacja.
  Orkiestra stroiła instrumenty, a goście przystąpili do degustacji. Adaś wygłodzony do cna nie dał się długo prosić. Panie z lewa i prawa podawały mu wciąż nowe przysmaki. Powolutku rozchmurzała się jego urodziwa twarz; już miał ruszyć do tańca, gdy ktoś  zaprosił żonę. Krążyła po sali, a on  wodził za nią wzrokiem.. Choć bardzo chciał, nie mógł przyłączyć się do rozmów toczonych przy stole.
   – Jestem, cholera , zazdrosny; no jestem, nic na to nie poradzę – myślał przypominając sobie niezbyt udane powitanie. Postaram się nie popsuć jej zabawy; jest taka zadowolona. Tylko, czemu nie patrzy w moją stronę?
  Wróciła, usiadła obok, a on ujął jej dłoń i ucałował
  – Jesteś najpiękniejsza na sali – szepnął. Zagrała orkiestra, ruszyli do tańca. Sunęli posuwiście po parkiecie zapatrzeni w siebie. Wyróżniali się gracją i wdziękiem; przykuwali uwagę wcale tego nie pragnąc.
  Popłynęła inna melodia, Adam uniósł dumnie głowę i szedł w tanecznych krokach przez salę, jak zawodowy tancerz;  a Mirka tylko radośnie i miłośnie poddawała się jego woli. Towarzystwo z rosnącym zainteresowaniem patrzyło na nowe tu twarze. Odsuwali się, by lepiej widzieć. Orkiestra przycichła, tancerze wracali na swoje miejsca, ale nieoczekiwanie  huknęło – Tango Milonga!
  Tak to wyglądało, jakby panowie muzykanci chcieli zobaczyć, jak też sobie poradzą ci najlepsi.

           W Adasia jakby coś wstąpiło, objął żonę i ruszył do tańca z wielką gracją Przebyli takim niby skradającym się truchcikiem całą przestrzeń, żeby zawinąć się zaraz w paru namiętnych obrotach. A trąbka ciągnęła swoje:” Tango Milonga, tango mych marzeń i snów „
  Goście stanęli kołem klaszcząc i przyśpiewując, a oni krążyli, jak w transie. Ach, ten Adam! Cała jego namiętna natura była w tych nagłych skrętach głowy, w tych obrotach pełnych powabu i czaru. Mirka leciutko na palcach sunęła w jego ramionach nie czując ani zmęczenia, ani tremy.
  Można powiedzieć, że tym tańcem Adam Zalewski wszedł w społeczność rostowską. Nie był takiego, któryby nie zapytał: kto to tak tańczy z ta nową z księgowości? A dowiedziawszy się, ze to jej mąż, klaskał z jeszcze większym entuzjazmem. Zabawa trwała w najlepsze, gdy Adaś szepnął do żony
   – Miruś, pryskamy?
  – Nie podoba ci się, źle się bawisz? – zapytała poważnie. A on szepnął z szelmowskim uśmiechem:
   - Bardzo dobrze, ale znam zabawy przyjemniejsze. Wymknęli się niepostrzeżenie, a bal dopiero się na dobre rozkręcał. Podjechali pod dom, noc była ciepła , pachnąca, jedwabiście  ciemna. Przytuleni poszli w czerwcowy las.

         

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

22.06.2024r. Uparta miłość t.III r.9[4] patrywała się w twarz babci; w głowie była pustka, w sercu ból nie do zniesienia , po chwili z oczu popłynęły łzy i wraz nimi słowa: -Babciu najukochańsza bardzo cię przepraszam. Proszę, wybacz mi.Ty teraz z tamtej strony widzisz i rozumiesz wszystko. Popatrz na moje serce - naprawdę chciałam do Ciebie pojechać, opiekować się Tobą. Gdybym wiedziała...Wiem, że bardzo mnie kochałaś. Pamiętam te, najpiękniejsze na świecie, lale, książeczki, które mi czytałaś. To ty mi kupiłaś pierwszą gitarę, wynajęłaś nauczyciela, żeby mnie uczył grać. Nigdy nie zapomnę, jak cudownie nam było w Pradze; zawsze chciałaś, by mi było dobrze, żebym nie miała żadnych zmartwień. Pamiętam twój uśmiech, twoje kochane ręce, najczulsze serce... Kochana, moja, jedyna - bądź ze mną, jeśli możesz; niech czuję twoją obecność. Ból odrobinę zelżał. Pomyślała, że rodzice lada moment nadjadą, trzeba przygotować posiłek, posprzątać. Uwinęła się z robotą i patrzyła w okno. Powinn...
7.03.2020r. Uparta miłość r.12[2]  Mszę ślubną przesunięto aż na godzinę dziewiętnastą, bo wchodziły pielgrzymki i dla nich głównie odprawiały się nabożeństwa.   W czasie trwania obrządków ślubnych   też weszło dwie grupy pielgrzymów- niewielka   kobiet w strojach góralskich i druga, większa = młodzieży z Rybnika.     Pani Melania od rana przyglądała się wchodzącym pielgrzymom.   Widok ludzi utrudzonych drogą, przemęczonych, zakurzonych – a tak bardzo szczęśliwych, wprawiał ją w stan zdumienia i wzruszenia.   Mijały godziny; jej mąż i inni z grona weselników, chodzili po mieście , krążyli wśród straganów z pamiątkami, a ona   siedziała w przedsionku Kaplicy Cudownego Obrazu i syciła oczy widokiem rozmodlonego tłumu. Jakaś siła trzymała ją w tym miejscu; a z sercem i duszą działo się coś dziwnego. Najpierw męczący rozgardiasz, a później coraz słodszy spokój i ukojenie.   -Panie Boże dziękuję ci, że tu jestem – szeptała wśró...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...