Przejdź do głównej zawartości
18.12. 2021r. Uparta miłość t.II r. 14[3] – Wszystko dobrze, wyprawa się udała A gdzie nasze pociechy?. – Pewnie zaraz powstają. Mieli dziś kulig w przedszkolu. Wróciły pełne wrażeń, ale po obiedzie zapragnęły odpocząć. – To mówisz, że pani Lonia przyjęła męża bez przeszkód? – Żebyś zobaczyła, jak oni się witali, ściskali, jak się sobą cieszyli – w tym momencie pomyślałem – warto było się pomęczyć, bo drogę mieliśmy fatalną, mimo że pługi i piaskarki jeżdżą bez przerwy. – Nic nie szykuj, nie będę jadł, bo zostałem ugoszczony, nakarmiony, nawet dla ciebie dostałem parę słoiczków. – Ocho, a z czym? – Mieli świniobicie, gospodyni była właśnie zajęta wekowaniem swego przydziału wyrobów. – Czyli zgoda na całej linii? Niepotrzebnie obawialiśmy się jakiejś awantury. – Z tamtego domostwa nawet nikt nie wyjrzał, mogliśmy spokojnie pogadać. Walusiowa opowiadała, jak czekała, że mąż po paru dniach wróci; czas mijał, zaczęła przemyśliwać, jak się wyrwać, jak go odszukać i skłonić do powrotu. Później tamci zakomunikowali, że Pan Piechota był, , by zabrać swoje rzeczy i żądał zapłaty za pracę; no i że nie zamierza tu wracać. Ale wcześniej znalazła torby w derwutni, tu była sprzeczność – nie wierzyła w te historie.. – Co to za podły człowiek z tego szwagra, a siostra nie lepsza. – -A no, kłamstwa, podstęp na każdym kroku, chyba po to, aby utrzymać tanią siłę roboczą, Zima, to na wsi spokojniejszy czas, gorzej będzie wiosną przy nawale prac. Ale są razem, poradzą sobie. -Ojej, zagadałam się !– wykrzyknęła Mirka – a przecież Renia była tu dwa razy, czy wróciłeś. Maciek ma paskudną anginę, idź tam , kochanie, pomóż im. Adam westchnął głęboko, nałożył zdjęty przed chwilą sweter, poszedł po torbę lekarską i pośpieszył do sąsiadów. Mirka zdążyła spożyć z dziećmi kolację, poczytać im na dobranoc, poprawić stos klasówek nim w końcu wrócił. – No i co z Maćkiem? – Mój Boże, gdzie uciekło szczęście z tego domu? – rzekł ciężko opadając na krzesło – dawniej z prawdziwą przyjemnością się tam szło. Renia zawsze pełna werwy i humoru, radosne, zadbane dzieci; ledwo wszedłeś byłeś czymś pysznym poczęstowany – a teraz ... Maćkowi musiałem podać antybiotyk, to schodzi, bo najpierw próba. Na koniec jeszcze gardełko wypędzlowaliśmy i jest lepiej. Przy okazji zbadałem Kasię, chyba ma początek anemii – skóra i kości. Renia przez cały czas mego tam pobytu, z trudem hamowała łzy. Staszek nadęty, jakby to on był najbardziej cierpiący. Z całej rodziny, to jedna Julka żwawa i wesoła. – Gdy przyszedł czas na spoczynek, pogadali jeszcze o wyprawie z Walusiem. – Po tym wszystkim, co ten chłopina przeszedł ostatnio, to tak, jakby trafił do raju – rzekł Adam z lubością wyciągając się w pościeli. – Będą mieli piękne Święta. – No i nasze przez to też będą udane.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

22.06.2024r. Uparta miłość t.III r.9[4] patrywała się w twarz babci; w głowie była pustka, w sercu ból nie do zniesienia , po chwili z oczu popłynęły łzy i wraz nimi słowa: -Babciu najukochańsza bardzo cię przepraszam. Proszę, wybacz mi.Ty teraz z tamtej strony widzisz i rozumiesz wszystko. Popatrz na moje serce - naprawdę chciałam do Ciebie pojechać, opiekować się Tobą. Gdybym wiedziała...Wiem, że bardzo mnie kochałaś. Pamiętam te, najpiękniejsze na świecie, lale, książeczki, które mi czytałaś. To ty mi kupiłaś pierwszą gitarę, wynajęłaś nauczyciela, żeby mnie uczył grać. Nigdy nie zapomnę, jak cudownie nam było w Pradze; zawsze chciałaś, by mi było dobrze, żebym nie miała żadnych zmartwień. Pamiętam twój uśmiech, twoje kochane ręce, najczulsze serce... Kochana, moja, jedyna - bądź ze mną, jeśli możesz; niech czuję twoją obecność. Ból odrobinę zelżał. Pomyślała, że rodzice lada moment nadjadą, trzeba przygotować posiłek, posprzątać. Uwinęła się z robotą i patrzyła w okno. Powinn...
7.03.2020r. Uparta miłość r.12[2]  Mszę ślubną przesunięto aż na godzinę dziewiętnastą, bo wchodziły pielgrzymki i dla nich głównie odprawiały się nabożeństwa.   W czasie trwania obrządków ślubnych   też weszło dwie grupy pielgrzymów- niewielka   kobiet w strojach góralskich i druga, większa = młodzieży z Rybnika.     Pani Melania od rana przyglądała się wchodzącym pielgrzymom.   Widok ludzi utrudzonych drogą, przemęczonych, zakurzonych – a tak bardzo szczęśliwych, wprawiał ją w stan zdumienia i wzruszenia.   Mijały godziny; jej mąż i inni z grona weselników, chodzili po mieście , krążyli wśród straganów z pamiątkami, a ona   siedziała w przedsionku Kaplicy Cudownego Obrazu i syciła oczy widokiem rozmodlonego tłumu. Jakaś siła trzymała ją w tym miejscu; a z sercem i duszą działo się coś dziwnego. Najpierw męczący rozgardiasz, a później coraz słodszy spokój i ukojenie.   -Panie Boże dziękuję ci, że tu jestem – szeptała wśró...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...