Przejdź do głównej zawartości
18.03.2023r. Uparta miłość t.II r.30[2] Tu mogła się wyżalić, wypłakać; rodzice byli dobrej myśli, wierzyli, ze wszystko niedługo wróci do normy, że to całe wariactwo z czołgami, zakazami, nakazami, to tylko tak dla postrachu. Nie bardzo chcieli wierzyć opowieściom Piotrka, który pomyślnie zaliczył rok i przyjechał na wakacje. Tu życie płynęło spokojnie, że są aresztowania wiedzieli od Weroniki, bowiem jej wujek - Polebski trafił do więzienia, przepełnionego do granic możliwości. Wieczorem, gdy młodzi poszli na przechadzkę mama rzekła ze łzami w oczach: - Tak mi szkoda tej naszej córki; ona pierwsza by pocieszyć, wesprzeć każdego w potrzebie, a teraz tak ją przygniotło. Za dużo dla niej tego wszystkiego. - Najgorsze, ze są rozłączeni i jedno o drugiego się zamartwia w tym niespokojnym czasie - westchnął tato - nadzieja w Panu Bogu, ze to wszystko rychło się skończy. Piotrek obiecał jej, że na cały wrzesień do niej przyjedzie. - Dopiero na wrzesień? - No przecież słyszałeś, że ma miesiąc praktyki w mleczarni w sierpniu; no a teraz tu chce trochę zarobić. - Zadowolony z roboty, na razie z Kostkiem jeździ na kombajnie,rzepak obrodził, jest co robić. Dla każdego byłby zaszczyt móc z nim pracować, nikt nie przypuszczał, że on się tak wybije. - Ano, jeszcze niedawno byli tacy, co mu ręki na powitanie nie podawali.Powinien szanować, to, co zdobył; od polityki trzymać się z daleka -Widziałeś co on przywiózł? - Takie plakaty: Jeszcze wojna nie skończona -wrona orła nie pokona i jakieś ulotki. - Gdzieś to schowała? - Spaliłam i już! Z władzą żartów nie ma. Nie potrzebne nam nowe kłopoty, starych jest dosyć. - rodzice umilkli nasłuchując, jednakże spacerowicze jeszcze nie wrócili. Lipcowy wieczór był ciepły i pachnący; przyjemnie było pochodzić dróżkami tak dobrze znanymi. Dużo się zmieniło - przybyły nowe bloki, sklep, przedszkole, wielka obora i niedokończone warsztaty. -Tak ładnie żarło i zdechło -podsumował sytuację po swojemu.Gdzie nie spojrzysz, coś się sypie. Ludmiła wyjechała, wiesz? Teraz, kiedy osiągnęła pełen sukces, kiedy po te rasowe cielaczki ustawia się długa kolejka hodowców krajowych i zagranicznych! - Teraz Wojtek Zahota wszystkim rządzi. -E, tam - on nie ma doświadczenia, ani posłuchu u ludzi. Jak nie zatrudnią nowego, dobrego fachowca, wszystko pójdzie w rozsypkę. - Tak, czy siak - trzeba docenić, to, co się Gierkowi udało. Teraz idzie ku złemu; obywatel, to taki bezwolny i bezbronny pionek w rękach władzy... - W pojedynkę tak, ale jak takich pionków będą tysiące i miliony i będą wiedzieli, czego chcą, to ustrój runie. Musi! - Piotrek, ty wiesz, co to więzienie, trzymaj się z boku, nie narażaj się! - Jestem ostrożny i przebiegły, w końcu nazywam się Lis! - śmiał się - ale z boku stać nie mogę. Jest nas dużo, nie tylko studenci, księża nami kierują; trzeba rozładować dary - jesteśmy. Trzeba rozwieść paczki , bo jedyny żywiciel rodziny siedzi - jesteśmy.Gdy wchodzili na ganek, Mirka zapytała jeszcze: -Spotykasz się z Anią? -Rozmawiałem z nią raz na samym początku usiała być w wielkim szoku, bo podeszła i pytała, co ja tu robię.Teraz, jak się gdzieś mijamy, to udaje, że mnie nie widzi. - A Stefka? - Ze Stefką żyjemy w wielkiej przyjaźni, ż tym, że ona jest podwójnie zajęta; no bo pracuje w barze i narzeczony często przyjeżdża. W kuchni jeszcze dodał: - Jak na razie nie narzekam na brak damskiego towarzystwa. - i uśmiechnął się przekor

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...
7.03.2020r. Uparta miłość r.12[2]  Mszę ślubną przesunięto aż na godzinę dziewiętnastą, bo wchodziły pielgrzymki i dla nich głównie odprawiały się nabożeństwa.   W czasie trwania obrządków ślubnych   też weszło dwie grupy pielgrzymów- niewielka   kobiet w strojach góralskich i druga, większa = młodzieży z Rybnika.     Pani Melania od rana przyglądała się wchodzącym pielgrzymom.   Widok ludzi utrudzonych drogą, przemęczonych, zakurzonych – a tak bardzo szczęśliwych, wprawiał ją w stan zdumienia i wzruszenia.   Mijały godziny; jej mąż i inni z grona weselników, chodzili po mieście , krążyli wśród straganów z pamiątkami, a ona   siedziała w przedsionku Kaplicy Cudownego Obrazu i syciła oczy widokiem rozmodlonego tłumu. Jakaś siła trzymała ją w tym miejscu; a z sercem i duszą działo się coś dziwnego. Najpierw męczący rozgardiasz, a później coraz słodszy spokój i ukojenie.   -Panie Boże dziękuję ci, że tu jestem – szeptała wśró...