Przejdź do głównej zawartości
27.05.2024r. Uparta miłość t.III r.9[1] U rodziców byłoby cicho i spokojnie, gdyby nie Zahotowa. Zaczepiła kiedyś Lisową z pretensjami, że młodzi wciąż żyją ze sobą bez ślubu. Pani Lusia przytomnie odpowiedziała, że tak się dzieje, bo wesele . które miało być tuż, tuż- zostało odłożone na zaś, decyzją rodziców. Wtedy pani Kaśka odpaliła, że gdyby przyszły pan Młody miał pieniądze ,sprawy inaczej by wyglądały. Na to Lisowa rzekła,że PIotrek stanął przy taśmie, jak zwykły robotnik, bo chce być ze swoją wybranką. W swojej branży zarabiałby dużo więcej. Stefka dowiedziała się o wszystkim i postanowiła, że sami uskładają na skromne przyjęcie i poczekają do przyszłej wiosny. - Najgorsze jest to, że ludzie przyznają rację Kaśce - tamten miał stanowisko i forsę, a Piotrek ma dyplom w kieszeni, ale kieszeń pusta.- rzekła na koniec opowieści mama i czekała, co powie Mirka. - Gdyby tylko takie problemy miał człowiek w życiu, nie byłoby tak źle - śmiała się Mirka. - No właśnie, a co tam u was? Jagusia już w domu, Henio wrócił ze Szwajcarii, bardzo zadowolony; no a Adam zmartwiony, bo teściowa znów w szpitalu. - A wy z Adamem - w porządku? - - Czemu pytasz? - Bo masz takie smutne oczy- odrzekła pani Lusia. - Powinnam nosić okulary, lecz nie mogę się przyzwyczaić, stąd takie wrażenia - skłamała na poczekaniu - Powiedzcie lepiej, co tam w majątku. Już po żniwach? Dożynki były? - Wszystko było- rzekł z westchnieniem tato - tylko, że byle jak, w pośpiechu, bez większego zainteresowania pracowników. - No bo PGRy mają likwidować, pewnie słyszałaś?- dopowiedziała mama. -Coś musi być na rzeczy, bo niedawno było tu trzech Niemców, nowe obory oglądali, ludzie mówią, że chcą kupić. - A gdzie by rząd pozwolił sprzedać to, co najwartościowsze? - powątpiewała Mirka - Było z nimi też dwóch Polaków - oni kupią, tyle, że za niemieckie pieniądze i nie dla siebie - rzekł smutnie tato. Ludzie niespokojni - czy będzie praca? Nikogo nikt nie pyta o zdanie - tam na górze decydują, co się stanie. - Wojtek Zahota ponoć chce otworzyć mieszalnię pasz, jak się majątek rozleci.Kto ma forsę przepytuje o ziemię, żeby kupić - rzekła mama zabierając się sprzątania po obiedzie - A co Łukowski na to wszystka? -Wykupił swoje mieszkanie na własność. Mówi, że to miejsce ukochał i tu chce dokonać żywota. Nie będzie zależny od decyzji nowych zarządzających. Nas, póki co , na to nie stać. Co by młodzi nie postanowili, musimy Piotrka wspierać - rzekł tato, wziął swoją gazetę i poszedł do pokoju. Mirka zapragnęła pobyć sama, ze swymi myślami. Poszła w pola, odetchnąć. Cicho i pusto było wokoło. Ścierniska już podorane, w dali jakiś traktor kończył swoją robotę. - Mój Boże - rozmyślała - jak mi wszyscy zazdrościli męża, a rodzicom zięcia. No i co? Pusto u nas, jak na tym polu. Mój książę, to teraz nikt! Nie leczy, nie korzysta ze zdobytej wiedzy, do niczego nie dąży; całkiem się, chłop pogubił. Trzyma się mojej spódnicy, jak pijany płotu i mówi, że to miłość. Podejrzewam, że to raczej strach przed życiem. Popatrzyła na przywiędłe kwiaty polne i zapytała siebie ze smutkiem: A więc wszystko przekwitło., przepadło? Otarła bezwiednie płynące łzy i wróciła do rodziców. Nic, a nie nie pocieszona.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

22.06.2024r. Uparta miłość t.III r.9[4] patrywała się w twarz babci; w głowie była pustka, w sercu ból nie do zniesienia , po chwili z oczu popłynęły łzy i wraz nimi słowa: -Babciu najukochańsza bardzo cię przepraszam. Proszę, wybacz mi.Ty teraz z tamtej strony widzisz i rozumiesz wszystko. Popatrz na moje serce - naprawdę chciałam do Ciebie pojechać, opiekować się Tobą. Gdybym wiedziała...Wiem, że bardzo mnie kochałaś. Pamiętam te, najpiękniejsze na świecie, lale, książeczki, które mi czytałaś. To ty mi kupiłaś pierwszą gitarę, wynajęłaś nauczyciela, żeby mnie uczył grać. Nigdy nie zapomnę, jak cudownie nam było w Pradze; zawsze chciałaś, by mi było dobrze, żebym nie miała żadnych zmartwień. Pamiętam twój uśmiech, twoje kochane ręce, najczulsze serce... Kochana, moja, jedyna - bądź ze mną, jeśli możesz; niech czuję twoją obecność. Ból odrobinę zelżał. Pomyślała, że rodzice lada moment nadjadą, trzeba przygotować posiłek, posprzątać. Uwinęła się z robotą i patrzyła w okno. Powinn...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...