Przejdź do głównej zawartości
19.01.2025r. Uparta miłośc t.III r. 13[2] Gdy rodzice wrócili, było o czym opowiadać. Jagusia zdawała sprawę, jakie przetwory zrobiła, co dosiała dosadziła Mirka niby słuchała, lecz całą jej uwagę pochłaniała Marii dzielnie pokonująca coraz dłuższe kawałki kuchennej podłogi. - Tylko, ze ogórki są w occie,tak jak my lubimy, nie będziesz zadowolona. - Moja ty dzielna gosposiu, jestem zachwycona~- przytuliła córkę. Podobne pochwały odbierał Henio, pokazując potężną hałdę drewna. Mimo, że Jagusię trzeba było odwieźć na poranny pociąg, siedzieli do późna dzieląc się wrażeniami przy kolacji. - Ja poznałem córkę pani Sabiny - Monikę w Pogórzu. To była prawdziwa piękność; miała zdawać do szkoły aktorskiej - wspominał Henio. - No i zdawała, ale się nie dostała. Żeby zdobyć dodatkowe punkty, zatrudniła się w teatrze, w szwalni; jednakże dziadek potrzebował opieki, to pojechała tam, pod Wyszków. Poznała statecznego, starszego kawalera, on prowadzi gospodarstwo agroturystyczne, zakochała się i w przyszłym roku ma być ślub - odrzekła Mirka nalewając sobie nową porcję pysznej, ziołowej herbaty. - O aktorstwie raczej nie myśli, tym bardziej, że jej się dosyć przytyło - dopowiedział Adam kosztując Jagusinych ogórków. O, jakby tak ta pasierbica Jaśka o czymś takim pomyślała, miałaby szanse. Uroda nieprzeciętna i figura bez zarzutu. - Widzicie, czym ojciec się interesował? - śmiała się Mirka-. A ci bardziej wyglądali na parę, niż - jak ojciec i córka, czy tam pasierbica. - No dobrze, patrzyłem na ładne panienki, to normalne - - bronił się Adam - A słyszeliście kiedyś, by ktoś na weselu robił notatki? W hotelu mnie egzaminowała, co znaczy nupel,ziokera, czy gutalin - pokaż notes, niech wiedzą, że nie zmyślam. - To ze strony Tomka było mało gości? - pytała rozbawiona Jagusia. - Najwięcej było współpracowników i Sabiny i Tomka; rzecz jasna rodzice byli i to na pierwszym miejscu. - Tylko, że oboje i wujek i ciocia Jadwinia z wielką rezerwą odnosili się do Sabiny - tak ja to odczułam. - Pamiętam, jak na weselu Piotrka wujek w rozmowie z mamą Lisową tak się wyraził, że ubolewają, że syn wiąże się z taką, co to z niejednego pieca chleb jadła - rzekł ojciec i zaraz pożałował, widząc, jak Jagusia zmieniła sie na twarzy. - Lubią, czy nie lubią - akceptują, czy nie - młodzi są ze sobą szczęśliwi i tylko to się liczy. Raz na rok się spotkają, dadzą radę wytrzymać - dopowiedziała matka .Nazajutrz, wczesnym, chłodnym rankiem, gdy tuliła na pożegnanie Jagusię; podziękowała w myślach Bogu, że córka, to teraz taki wartościowy, dobry człowiek. Młoda mężatka podzieliła się po powrocie wrażeniami z mężem. Tylko spotkanie z teściową przedstawiła w nieco innym świetle. Podkreślała, że warto by było pojednać się z nią, skoro tak tęskni i boleje, że syn przestał się odzywać .Ostatnie dni wakacji były chłodne i mgliste. Któregoś wieczoru zadzwoniła mama Lisowa. Zaraz na wstępie, podekscytowana. oznajmiła, że Zahotom założyli w domu telefon! Najważniejszą nowiną było to, że tato pojechał do sanatorium, no i trzeba być na gospodarstwie, bo tak, to już by była w Rostowie.Nowin jest dożo i czy by córka nie przyjechała?Panowie zgodzili się zaopiekować się Marii, więc szykowała się do drogi i właśnie wtedy przyjechali młodzi. Jagusia, ledwo skończyła posiłek - zabrała się za pakowanie ; trzeba było wrócić wrócić do Poznania i skończyć szkołę, a Maciek pełen nadziei poszedł do rodziców. Wizyta nie trwała długo, wrócił, jak zbity pies, przybity, bliski płaczu. Teściowa zachęcała go usilnie, by poszedł się położyć, lecz on wołał przechadzkę po lesie. - Niech to szlak trafi - to prze zemnie! - utyskiwała dziewczyna - wmówiłam mu, ze stęskniona matka czeka na niego. - Wiesz co, jedźcie ze mną do Pogórza, dobrze mu zrobi zmiana miejsca - zaproponowała Mirka. - To by było dobre wyjście. Wziął trzy dni wolnego, by się pogościć u rodziców, a tu wyszło, że lepiej, żeby ich na oczy nie widział.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

22.06.2024r. Uparta miłość t.III r.9[4] patrywała się w twarz babci; w głowie była pustka, w sercu ból nie do zniesienia , po chwili z oczu popłynęły łzy i wraz nimi słowa: -Babciu najukochańsza bardzo cię przepraszam. Proszę, wybacz mi.Ty teraz z tamtej strony widzisz i rozumiesz wszystko. Popatrz na moje serce - naprawdę chciałam do Ciebie pojechać, opiekować się Tobą. Gdybym wiedziała...Wiem, że bardzo mnie kochałaś. Pamiętam te, najpiękniejsze na świecie, lale, książeczki, które mi czytałaś. To ty mi kupiłaś pierwszą gitarę, wynajęłaś nauczyciela, żeby mnie uczył grać. Nigdy nie zapomnę, jak cudownie nam było w Pradze; zawsze chciałaś, by mi było dobrze, żebym nie miała żadnych zmartwień. Pamiętam twój uśmiech, twoje kochane ręce, najczulsze serce... Kochana, moja, jedyna - bądź ze mną, jeśli możesz; niech czuję twoją obecność. Ból odrobinę zelżał. Pomyślała, że rodzice lada moment nadjadą, trzeba przygotować posiłek, posprzątać. Uwinęła się z robotą i patrzyła w okno. Powinn...
7.03.2020r. Uparta miłość r.12[2]  Mszę ślubną przesunięto aż na godzinę dziewiętnastą, bo wchodziły pielgrzymki i dla nich głównie odprawiały się nabożeństwa.   W czasie trwania obrządków ślubnych   też weszło dwie grupy pielgrzymów- niewielka   kobiet w strojach góralskich i druga, większa = młodzieży z Rybnika.     Pani Melania od rana przyglądała się wchodzącym pielgrzymom.   Widok ludzi utrudzonych drogą, przemęczonych, zakurzonych – a tak bardzo szczęśliwych, wprawiał ją w stan zdumienia i wzruszenia.   Mijały godziny; jej mąż i inni z grona weselników, chodzili po mieście , krążyli wśród straganów z pamiątkami, a ona   siedziała w przedsionku Kaplicy Cudownego Obrazu i syciła oczy widokiem rozmodlonego tłumu. Jakaś siła trzymała ją w tym miejscu; a z sercem i duszą działo się coś dziwnego. Najpierw męczący rozgardiasz, a później coraz słodszy spokój i ukojenie.   -Panie Boże dziękuję ci, że tu jestem – szeptała wśró...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...