Przejdź do głównej zawartości

3 maja 2018r.

Witajcie!

Przed czwartą rano zaczyna się rozwidniać. Ptactwo śpiewa z całych sił!Istny koncert. Śpiewają, czyli nie śpią. I po co to się zrywa skoro świt?

W pogoni za szczęściem [5]

 Spotkał


-         swoją pierwszą, młodzieńczą miłość ,kogoś wartego wszelkich poświęceń. Odżyły wspomnienia, wróciło uczucie. Basieńka owdowiała przed  paroma laty – czas  spędzony w sanatorium utwierdził ich oboje w przekonaniu, że wspólne życie jest im po prostu pisane. - Widziałaś, Tereniu, co za baran? Po dwóch tygodniach on poznał kogoś na tyle, że planuje wspólne życie! Idiota! Ale tak to jest , jak się takiego ciołka spuści z oczu. Zaraz zgłupieje. Już ja sobie z nim pogadam, że do końca życia będzie pamiętał!

-          Wolałam  na czas powrotu gospodarza trzymać się z daleka od tego domostwa. Nie wiedziałam czyją trzymać stronę, bo rozumiałam pana Tolka, ale i Melanii było mi żal.

 Po paru dniach, gdy się pojawiłam, zastałam w domu tylko pana. Wyglądał wspaniale, takiego go nie znałam. Wyprzystojniał, nareszcie  przestał chować głowę w ramiona – ale najważniejsze były oczy: tak patrzy człowiek szczęśliwy!
  Nie pytany wyjaśnił mi krótko, jaka jest sytuacja. Otóż zostaje tu tylko na czas załatwienia niezbędnych formalności w pracy, umówił się też z adwokatem, żeby pomóc w miarę możliwości synowi w staraniach o skrócenie kary. Później  wyjeżdża. Spotkał bowiem prostu pisane.

            Mimo próśb, gróźb i wszelkich możliwych szantaży, mąż spakował rzeczy i wyjechał. Przy pani Meli czuwaliśmy z zaprzyjaźnionym lekarzem przez całą noc, gdyby nie leki – pewnie by dostała wylewu.
  W ciągu następnych paru tygodni, moja pani zmieniła się nie do poznania. Przygarbiona ,z poszarzałą twarzą, niedbałą fryzurą, budziła politowanie sąsiadów i znajomych. Teraz jakoś nikomu nie była potrzebna. Nie wiedziałam, jak jej pomóc, jak pocieszyć. Jedynym jej pragnieniem było, żeby Toleczek  wrócił.
  Namawiała mnie, żebym pojechała zbadać sytuację. A może on już

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

22.06.2024r. Uparta miłość t.III r.9[4] patrywała się w twarz babci; w głowie była pustka, w sercu ból nie do zniesienia , po chwili z oczu popłynęły łzy i wraz nimi słowa: -Babciu najukochańsza bardzo cię przepraszam. Proszę, wybacz mi.Ty teraz z tamtej strony widzisz i rozumiesz wszystko. Popatrz na moje serce - naprawdę chciałam do Ciebie pojechać, opiekować się Tobą. Gdybym wiedziała...Wiem, że bardzo mnie kochałaś. Pamiętam te, najpiękniejsze na świecie, lale, książeczki, które mi czytałaś. To ty mi kupiłaś pierwszą gitarę, wynajęłaś nauczyciela, żeby mnie uczył grać. Nigdy nie zapomnę, jak cudownie nam było w Pradze; zawsze chciałaś, by mi było dobrze, żebym nie miała żadnych zmartwień. Pamiętam twój uśmiech, twoje kochane ręce, najczulsze serce... Kochana, moja, jedyna - bądź ze mną, jeśli możesz; niech czuję twoją obecność. Ból odrobinę zelżał. Pomyślała, że rodzice lada moment nadjadą, trzeba przygotować posiłek, posprzątać. Uwinęła się z robotą i patrzyła w okno. Powinn...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...