Przejdź do głównej zawartości
12 październik 2018r.

Witajcie!

 Na przeziębienie i gorączkę zaleca się mieszanki z ziół:  liść mięty, kwiat lipowy, kw. czarnego bzu, kora wierzby, owoc czarnej jagody, ziele tysiącznika, liść brzozy,owoc maliny 

 Stracone szczęście 2

Po powrocie z ferii, Hubert chciał zakończyć  znajomość, ale dla Marty był zbyt cenną zdobyczą, by ot tak pozwolić mu odejść. Wciąż była tam, gdzie spodziewała się go zastać. No i stało się tak, że zostali parą, choć on do końca nie wiedział, czy tego chce.


Wynajęli stancję; miał uprane, posprzątane, jedzonko było niezłe i zawsze na czas – czego więcej chcieć? A do tego on był pierwszym, który dotknął jej ust – a ona pierwszą, którą on posiadł. Urzeczeni nowymi dla siebie doznaniami, wkrótce się pobrali.
 Marta wyładniała, nabrała gracji i pewności siebie. Zachłysnęła się tym szczęściem tak bardzo, że zawaliła ostatnie egzaminy i wzięła urlop dziekański. Hubert, aczkolwiek też szczęśliwy, doskonale radził sobie z nauką, pisał też pracę magisterską.
 Marta postanowiła, że póki co, podejmie jakąś pracę. Wkrótce objęła stanowisko księgowej w hurtowni ogrodniczej. Hubert obronił pracę i skorzystał z okazji, że dawny absolwent jego uczelni wyjeżdżał za granicę i można było zająć jego miejsce. Tak więc, niespodziewanie dla siebie samego, został   weterynarzem powiatowym.
 Młodzi  byli rozdzieleni – ona w Warszawie, on nad morzem. Tęsknili bardzo; ona kiedy tylko mogła, przyjeżdżała do męża i razem urządzali ładne, duże mieszkanie w dawnym, popegerowskim pałacu.
 Hubert nieraz myślał: doprawdy los się do mnie uśmiechnął. Mam oddaną, kochającą żonę, mam pieniądze, mieszkanie i pracę, którą lubię. I wszystko, jakby mi z nieba spadło.
Przyszła jesień, zaczął się rok akademicki. Marta nie musiała chodzić na wszystkie wykłady, gdyż część przedmiotów miała zaliczone – nie porzuciła więc pracy. Całkiem

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
20.07.2019r. Uparta miłość t.I r.I [5] Tak więc Lis wrócił na stanowisko        księgowego, otrzymał trochę wyższą pensję i osobny pokój do pracy. Kiedyś sekretarka Halinka zaszła tam do niego i wyjawiła, że kiedy Łukowski dowiedział się, że Lisowie mają zamiar wyprowadzić się - pojechał do Komitetu Partii i postawił wszystko na jedną kartę: albo Lis będzie oczyszczony z bzdurnych zarzutów, albo on też odchodzi! No i wygrał. Nikt o tym nie wie, nawet Melania, ale ona   - Halina wie, bo ma swoje kontakty. –           Późnym wieczorem, gdy dzieci spały, Piotr dzielił się z żoną zasłyszanymi rewelacjami. Siedzieli przy kuchennym stole i popijali przepisane   Lisowi ziółka. Pani Lusia krzywiła się przy każdym łyku, ale, że nie chciało jej się palić i gotować wody na herbatę, męczyła się spożywając gorzki napar. –           – Ja ci już dawno mówiłam, że Paweł ...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...