Przejdź do głównej zawartości
8.11.2018r.




całą pewnością nie musi znosić harmidru, jaki zawsze robią moi bratankowie. Czas najwyższy, żebyśmy zaczęli świętować na swoim. – tłumaczył Mirek swojej bardzo obrażonej mamie.
   W Końcu stanęło na tym, że tato kupił zgrabny stolik, dwa krzesła i zawiózł młodym. Obie mamy naszykowały całe kosze smakowitości i dostarczyły dzieciom tuż przed Wigilią.
 Dosyć wcześnie  udało się Bożence wszystko przygotować i ogromnie wzruszeni zasiedli do wieczerzy. Najpierw były życzenia: Mirek objął rękoma pokaźny brzuch żony i wyszeptał : kochany syneczku życzę ci dużo zdrówka i do miłego zobaczenia
        No chyba, że okażesz się córeczką – śmiała się Bożenka. Spałaszowali większą część potraw, gdy Bożenka obejrzała się i rzekła:
         - Miruś, czyś ty czasem nie zostawił uchylonego okna w kuchni, albo łazience? Strasznie ciągnie po nogach.
   Mąż  sprawdził, wszystko było pozamykane, ale kaloryfery ledwo letnie. Za to na dworze wzmagał się wiatrzysko, ciął grubym śniegiem po szybach, aż dzwoniło. Robiło się coraz chłodniej.
   Mąż przyniósł drugą kołdrę, otulili się, przysunęli stolik do tapczanu i ucztowali dalej. Naraz zgasło światło; został tylko nikły płomyczek świeczki ze stroika. Wyjrzeli przez okno – wszędzie okna rzęsiście oświetlone, tu i ówdzie kolorowo świecące choinki przy oknach. Tylko w dwóch nowych blokach ciemno.
         – Chyba już do rana nie będzie prądu, bo kto dziś i w taką pogodę przyjedzie tu naprawiać awarię. Pójdę i nabiorę wody, żebyśmy mieli na mycie i do picia. Okazało się jednak, że woda ledwo kapie.
        - Żałuję, żeśmy się zdecydowali na tę Wigilie na swoim – ciemno, zimno i do swoich daleko konkludował  Mirek.
   – No coś ty, jest cudownie – cichutko, ciemno; może tak było w Betlejem? 
- Skoro tak, to pokolędujmy. I wyśpiewali wszystkie znane sobie kolędy, najpierw głośno i wtedy głos się odbijał od pustych ścian



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
20.07.2019r. Uparta miłość t.I r.I [5] Tak więc Lis wrócił na stanowisko        księgowego, otrzymał trochę wyższą pensję i osobny pokój do pracy. Kiedyś sekretarka Halinka zaszła tam do niego i wyjawiła, że kiedy Łukowski dowiedział się, że Lisowie mają zamiar wyprowadzić się - pojechał do Komitetu Partii i postawił wszystko na jedną kartę: albo Lis będzie oczyszczony z bzdurnych zarzutów, albo on też odchodzi! No i wygrał. Nikt o tym nie wie, nawet Melania, ale ona   - Halina wie, bo ma swoje kontakty. –           Późnym wieczorem, gdy dzieci spały, Piotr dzielił się z żoną zasłyszanymi rewelacjami. Siedzieli przy kuchennym stole i popijali przepisane   Lisowi ziółka. Pani Lusia krzywiła się przy każdym łyku, ale, że nie chciało jej się palić i gotować wody na herbatę, męczyła się spożywając gorzki napar. –           – Ja ci już dawno mówiłam, że Paweł ...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...