Przejdź do głównej zawartości
01.05. 2022r. Uparta miłość t.II r.19[1] - Sam napisałeś do rodziców na kartce z pozdrowieniami , ze dzieci odbierzemy w niedzielę, więc po co tak naglisz? - Wiesz, jak zrobimy?Ja pojadę po dzieci do Stargardu, a ty sobie skoczysz do Pogórza,w te ostatnie dni wakacji pobędziesz z rodzicami; wujostwu opowiesz, co i jak . - Chciałbyś , cwaniaczku! Ty jesteś rodzina i na tobie spoczywa ten obowiązek. Póki co, będziemy zwiedzać, oglądać, bo pewnie drugi raz taka okazja w życiu się nie nadarzy. W czwartek, wieczorem pan Arden przywiózł córkę i Waldka oraz dwie pokaźne walizki z podarunkami. Za namową Waldka panowie wybrali się na dworzec, by nadać na bagaż wszystkie przygotowane do drogi torby i pakunki. Mirka siedziała z Jean w hotelowej kawiarence; rozmowa szła niesporo - kobieta była bez humoru, nieobecna duchem. Mirce było jej bardzo żal, poniekąd rozumiała, co przeżywa. Wyjęła z torebki plan Drezna i pokazywała, gdzie byli, by Jean czymś zająć. - Widzieliśmy mnóstwo cudownych obrazów w Galerii Dawnych Mistrzów. Madonna Sykstyńska Rafaela jest tak piękna, że dech zapiera. Byliśmy w cudownej Katedrze Świętej Trójcy, a nawet obejrzeliśmy sklep mleczarski braci Pfund - relacjonowała mieszając słowa polskie i angielskie. Jean uśmiechała się, kiwała głową na koniec podeszła do Mirki i serdecznie ją uściskała; czuła w niej swoją . W drodze powrotnej, w pociągu Adam był naburmuszony, małomówny, a żona na przekór wciąż powtarzała: ,- Ach, co to był za piękny, niezapomniany urlop! Dopiero u rodziców, gdy pojechali po dzieci, twarz mu się rozchmurzyła. Okazało się, że rodzice wybierają się do Pogórza, do Łukowskich. Radzili wspólnie, jak przedstawić sytuację wujostwu - Na Piotra i Pawła zapraszali, ale nie pojechaliśmy, bo było niemiłosiernie gorąco. No a teraz Paweł dzwonił, że chyba będą go dekorować na dożynkach w Koszalinie jakimś medalem; byłby szczęśliwy, jakbyśmy mu towarzyszyli.Potrzebuje też porady lekarskiej, no to pojedziemy - rozważał tato. - No. Weźmie się te zdjęcia i przedstawi sprawę tak, że to rodzina jego przyjaciółki , Joasi. O dziecku to ja bym, póki co, nie mówiła... - mama zebrała i schowała fotografie, bo Henio z Jagusią też chcieli obejrzeć i wyrywali je sobie z rąk. - Tak, tak. Czas pokaże, co z tego wyniknie, nie ma się co spieszyć - przytakiwał skwapliwie Adam, zadowolony, ze ominęła go niewdzięczna misja. Mirka milczała, zastanawiając się, czy dobrze czynią powierzając rodzicom najtrudniejszą część owego niewdzięcznego poselstwa. Wszak tyle otrzymali od młodych; wspaniale dwa tygodnie, tyle serca. podarunków. Obiecała sobie, ze jak tylko minie ten rozgardiasz i nawal roboty związany z rozpoczęciem roku szkolnego, pojedzie do Pogórza, odwiedzi Łukowskich i opowie im , jak wspaniała kobieta stanęła na drodze ich syna. A Lisowie wprost nie mogli się doczekać wizyty córki. Ciekawi byli relacji z podróży do Niemiec; no i sami chcieli podzielić się wrażeniami ze wspaniałych dożynek W Koszalinie.Adam wrócił do Poznania, Mirka była od świtu do nocy zajęta, więc tato wykorzystywał każdy moment, gdy Maćkowiaków nie było w biurze i dzwonił i opowiadał i wypytywał.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
20.07.2019r. Uparta miłość t.I r.I [5] Tak więc Lis wrócił na stanowisko        księgowego, otrzymał trochę wyższą pensję i osobny pokój do pracy. Kiedyś sekretarka Halinka zaszła tam do niego i wyjawiła, że kiedy Łukowski dowiedział się, że Lisowie mają zamiar wyprowadzić się - pojechał do Komitetu Partii i postawił wszystko na jedną kartę: albo Lis będzie oczyszczony z bzdurnych zarzutów, albo on też odchodzi! No i wygrał. Nikt o tym nie wie, nawet Melania, ale ona   - Halina wie, bo ma swoje kontakty. –           Późnym wieczorem, gdy dzieci spały, Piotr dzielił się z żoną zasłyszanymi rewelacjami. Siedzieli przy kuchennym stole i popijali przepisane   Lisowi ziółka. Pani Lusia krzywiła się przy każdym łyku, ale, że nie chciało jej się palić i gotować wody na herbatę, męczyła się spożywając gorzki napar. –           – Ja ci już dawno mówiłam, że Paweł ...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...