08.04.2023r.
Uparta miłość t.II r.30[5]
- Opowiadałam ci nieraz, że siostra mojego, świętej pamięci teścia, mieszka z rodziną w Kanadzie, w Montrealu. To bardzo dobrzy ludzie, przez wiele lat pomagali i Staszkow i Bogdanowi, gdy rodzice pomarli. No wiec nasza Alika dołączyła do jakiegoś zespołu rockowego, jeżdżą po Stanach i koncertują dla Polonii. Byli blisko granicy z Kanadą, ktoś ją podwiózł i odwiedziła ciocię. Tam się bardzo żaliła, ze ma dziecko z wodogłowiem, że jedyna szansa to bardzo kosztowna operacja; no i tamci dali jej pokaźną sumę pieniędzy.
- Jak to dali? Tak lekką rączką, obcej osobie, dali forsę?
- Jak to obcej? Jest dowód, jest paszport. Jest nazwisko - Dalszewska Alina. Zdjęcia ze ślubu i puźniejsze też Bogdan wysyłał. Nie obcej dali, tylko swojej. A ona forsę wzięła i poszła w siną dal. Tamci byli ciekawi, co z dzieckiem i napisali do Bogdana, ale on zmienił adres i nie było odpowiedz, no to napisali do nas.
- Trzeba było płacić za operację?
-Oczywiście, ogromne pieniądze. Trochę miał oszczędności, trochę koledzy - marynarze dorzucili i wybrnął.Mały kocha Bogusia, a on życie by za małego oddał. Niezbadane są wyroki boże. Pamiętasz, jak nie mogłyśmy pojąć postępowania Liliany, mówiłyśmy, ze to szczyt podłości. W porównaniu z Aliną, to ona była aniołem.; tu dopiero jest trudne do pojęcia wynaturzenie! - Renia na pożegnanie zapewniła Mirkę, że wszystko się ułoży, by była dobrej myśli.Okazała się dobrą wróżką.
Na początku października, wpierw przyszło zawiadomienie o śmierci i pogrzebie wuja Michaela ; a po tygodniu zjawił się Adam! Niepozorny, w wytartej kurteczce, ż niewielką walizeczką, stał u wylotu bramy i patrzył na dom. Henio czyścił skrzynki na balkonie , mimo zapadającego zmroku rozpoznał ojca. Zbiegł na dół i oznajmił nowinę mamie i siostrze, które biedziły się nad zadaniami z matematyki.Wybiegli bez tchu! Spotkali się w połowie drogi; tak szczęśliwi i przepełnieni emocjami, że przez zaciśnięte gardła wydobywał się tylko szept.
- Jesteś, jesteś nareszcie.
Po euforii pierwszych dni, Mirka stwierdziła, ze mąż zhardział , spoważniał , stał się małomówny. Adam zaś konstatował, że równie godna miłości była ta Mirka, co zawsze wiedziała, co powiedzieć, co zrobić; jak i ta obecna- nieco zagubiona, bezradna, za to jak nigdy - oddana.Bywało, ze zcałowujac łzy z jej twarzy, doznawał takiego ogromu czułość i wzruszenia, ze brakowało tchu w piersiach.
Przywiózł tyle pieniędzy, ze mogliby kupić domek w Poznaniu. Udało się przewieźć, gdyż były dobrze ukryte; w podwójnych bokach podniszczonej walizki, pozaszywane w ubraniu. Postanowili, ze pieniądze ukryją i przez najbliższe miesiące, będą żyli tak, jakby ich nie mieli. Wkrótce okazało się, ze tak się nie da, że kapitał trzeba naruszyć. Dla Adama nie było pracy, w szpitalu na Długiej brakowało wolnych etatów. W Rostowie, oprócz doktora Pyrkowskiego, pracowało jeszcze dwie lekarki. Gdziekolwiek się udał - wszędzie była ta sama odpowiedź: może za jakiś czas, na razie nie potrzebujemy.Przy okazji tych wędrówek, spotkał księdza Janusza, z którym się zaprzyjaźnił, gdy ten przychodził z kapłańską posługą do szpitala Przemienienia Pańskiego.Ksiądz zajmował się teraz organizowaniem pomocy dla rodzin internowanych.Uświadomił doktorowi, jaka jest skala potrzeb.
22.06.2024r. Uparta miłość t.III r.9[4] patrywała się w twarz babci; w głowie była pustka, w sercu ból nie do zniesienia , po chwili z oczu popłynęły łzy i wraz nimi słowa: -Babciu najukochańsza bardzo cię przepraszam. Proszę, wybacz mi.Ty teraz z tamtej strony widzisz i rozumiesz wszystko. Popatrz na moje serce - naprawdę chciałam do Ciebie pojechać, opiekować się Tobą. Gdybym wiedziała...Wiem, że bardzo mnie kochałaś. Pamiętam te, najpiękniejsze na świecie, lale, książeczki, które mi czytałaś. To ty mi kupiłaś pierwszą gitarę, wynajęłaś nauczyciela, żeby mnie uczył grać. Nigdy nie zapomnę, jak cudownie nam było w Pradze; zawsze chciałaś, by mi było dobrze, żebym nie miała żadnych zmartwień. Pamiętam twój uśmiech, twoje kochane ręce, najczulsze serce... Kochana, moja, jedyna - bądź ze mną, jeśli możesz; niech czuję twoją obecność. Ból odrobinę zelżał. Pomyślała, że rodzice lada moment nadjadą, trzeba przygotować posiłek, posprzątać. Uwinęła się z robotą i patrzyła w okno. Powinn...
Komentarze
Prześlij komentarz