Przejdź do głównej zawartości
14.07 2023r. Uparta miłość t.iii r.2[1] Heniek! Na miłość boską, co się z tobą dzieje!? Kim ty jesteś, aby tak z góry traktować ludzi, tak nimi gardzić, tak wytykać grzechy?- patrzyła na chmurną twarz syna zupełnie wytracona z równowagi. - Na razie nikim nie jestem, ale w przyszłości na pewno będę przyzwoitym człowiekiem - odrzekł spokojnie i zamierzał wyjść, ale matka zastąpiła mu drogę. - Dziecko.proszę cię myśl, co mówisz.Przecież, jakby to ojciec usłyszał... - Bardzo dobrze by było, gdyby usłyszał - odrzekł i zbiegł pośpiesznie na dół. Mirka siadła na tapczanie z bezradnie opuszczonymi rękami. -Boże kochany, jest trudniej, niż myślałam. Dojrzewają, wiem, tylko skąd ta agresja? Czy to możliwe, by miał w pamięci, ze ojciec go nie lubił?. Czy to wyłazi ta uraza z dzieciństwa? A Jagusia? Prawie z ojcem nie rozmawia -przecież on ją zawsze kochał, rozpieszczał, nadskakiwał. Rozmyślania przerwało wejście córki. - Mamo, jestem spakowana, tylko poszukaj mi, proszę tych zielonych rybaczków. Bierzemy rowery i jedziemy z Heńkiem sprawdzić pociągi. - Jak to, sama pojedziesz? - A z kim, jak nikt nie chce? Tam na miejscu mam dużo znajomych. Lubię, być u dziadków Babcia Marynia jest taka kochana - i zbiegła po schodach lekka, po młodzieńczemu radosna. Adam też był zajęty pakowaniem walizki, gdyż skoro świt wyruszał do Poznania. - Wiesz co, Renia mówiła, że jutro Igor ma przyjechać tak do nich, jak i do nas.Pewnie wujek go przywiezie. Muszę zaraz rano zrobić większe zakupy - zagadnęła męża. Adam kiwnął głową zajęty przeglądaniem jakichś dokumentów. -Igor i Natalka mają ten sam rok urodzenia, a jak tam panienka, urosła? - Jaka Natalka? - zapytał nieprzytomnie. - No córka Żeligów, twoja chrześnica. - A, Natalka! Nie było jej, dałem parę złotych, by jej coś kupili - skłamał. Nazajutrz dom chwilowo opustoszał. Rano wyjechał Adam, a zaraz potem Heniek wziął plecak siostry na rower i ruszyli na stację. Przed dworcem spotkali babcię Henrykę. Stała i przekładała torby z ręki do ręki. Miała ich trzy i wszystkie naładowane, rozważała przeto czy by jednej nie zostawić u zawiadowcy.W tym momencie wyłoniły się zza zakrętu bliźniaki Mirusi! - O mój ty Panie! A skądeście wiedziały, że przyjechałam? - zostawiła bagaże i podbiegła, by oboje ściskać i całować. - Po prostu szczęśliwy zbieg okoliczności - Henio usadowił babcie na ławeczce i poprosił, by poczekała, aż on wsadzi siostrę do pociągu. - Przecież pociąg dopiero co odjechał! - No tak, ale to był ten z Piły do Poznania, a my czekamy na szczeciński. - Jadę do dziadków, do Stargardu na cały miesiąc - rzekł Jagusia mozoląc się z ciężkim plecakiem

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
20.07.2019r. Uparta miłość t.I r.I [5] Tak więc Lis wrócił na stanowisko        księgowego, otrzymał trochę wyższą pensję i osobny pokój do pracy. Kiedyś sekretarka Halinka zaszła tam do niego i wyjawiła, że kiedy Łukowski dowiedział się, że Lisowie mają zamiar wyprowadzić się - pojechał do Komitetu Partii i postawił wszystko na jedną kartę: albo Lis będzie oczyszczony z bzdurnych zarzutów, albo on też odchodzi! No i wygrał. Nikt o tym nie wie, nawet Melania, ale ona   - Halina wie, bo ma swoje kontakty. –           Późnym wieczorem, gdy dzieci spały, Piotr dzielił się z żoną zasłyszanymi rewelacjami. Siedzieli przy kuchennym stole i popijali przepisane   Lisowi ziółka. Pani Lusia krzywiła się przy każdym łyku, ale, że nie chciało jej się palić i gotować wody na herbatę, męczyła się spożywając gorzki napar. –           – Ja ci już dawno mówiłam, że Paweł ...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...