Przejdź do głównej zawartości
21.04. 2024r. Uparta miłość t. III r.8[2] ]Jechał tak nerwowo, że omal nie spowodował wypadku; począł sam siebie uspakajać; Chłopie, czy jesteś, czy nie - ona daje sobie radę. Teraz też poradzi sobie.Pojedzie do Bondosów, albo może jak w sam raz ma przy sobie klucze, to zatrzyma się na Szelągowskiej. W mieszkaniu Mirki nie było. Kompletnie wyczerpany gorączkowo dzwonił do Rostowa ; zadawał pytanie po pytaniu, chcąc się dowiedzieć, jak dotarła do domu. Odpowiedziała wymijająco, krótko: - U mnie wszystko w porządku; przyjedź, bo mamy gościa, który czeka od rana. - powiedziała i odłożyła słuchawkę. Chciał wiedzieć więcej, zadzwonił, ale nie odebrała. - Ręce opadają, przy tej kobiecie! Jak nie pojadę, będzie zła, więc muszę. Wziął szybki prysznic, coś przekąsił i pojechał do Rostowa Niespokojny, do cna wymęczony, dotarł na miejsce późnym wieczorem. A Mirka korzystając z wyjątkowo ciepłego wieczoru, czekała na niego z niespodziewanym gościem- Przemkiem Żeligą. Już po paru minutach rozmowy, zorientował się, że żona nie chce , by gość wiedział o ich małżeńskim kryzysie. Skoro tak, to jest nadzieja! Wybornie smakowała kolacje, humor dopisywał, zmęczenie rozpłynęło się w powietrzu - bo wciąż była szansa A zanim Adam dotarł, Przemek opowiadał, jak spędził ten czas oczekiwania. Gdy przyjechał , zastał zamknięte drzwi, tak u Zalewskich, jak i u sąsiadów. Słychać było warkot samochodu, poszedł na zaplecze - Dalszewski jak w sam raz wyjeżdżał z garażu, bardzo się śpieszył. Przywołał córkę z ogrodu i polecił zając się gościem. Poszli z Kasią do kurnika, wspólnie przygotowali jajecznicę chyba z dziesięciu jajek i radzili, co dalej. - Mama kazała pójść do lasu i zobaczyć, czy są maliny i czy już dojrzały - to może się przespacerujemy - zaproponowała. -Miejsce było przepiękne. Może je znasz? Szliśmy w stronę Rąbina, później w las; z jednej strony stare, ogromne sosny, z drugiej młodnik. Wzdłuż drogi maliny. Dużo, ale jeszcze niedojrzałe. Cichutko, cieplutko, pachnąco - a moja dusza skowyczy z bólu. Nie wiem, jak to się stało, że otworzyłem serce i powiedziałem, że jestem w trakcie rozwodu i bardzo cierpię. A ona na to; - Takie rzeczy były od zawsze, przecież u Izraelitów były listy rozwodowe. Bóg waży dobro i zło, a nie sam rozwód. - Takie podejście duchowe i to u tak młodziutkiej dziewczyny? - zdziwiłem się . A ona na to: - Bo ja zamierzam wstąpić do klasztoru i sprawy duchowe, to mój chleb powszedni - odrzekła. Kompletnie zaskoczony pytałem: - To już postanowione? Co na to rodzice? - Po księdzu proboszczu, jest pan jedyną osobą wtajemniczoną. Pojadę do Krakowa, niby na dodatkowy nabór na studia ekonomiczne i zostanę. Z czasem rozszumią i pogodzą się z moją, nieodwołalną decyzją. - Na tak, próbowała zdawać, do Poznania, ale jej się nie udało. Powiem ci - rzekła Mirka- że oniemiałam słysząc to. No i co dalej robiliście? - Kasia podała jakiś posiłek na balkonie, sama zajęła się obiadem. Widziałem posłanie , które mnie zapraszały, wiec panienka ułożyła mnie do drzemki. Obudziłem się późnym popołudniem, Renia przyszła z zaproszeniem na obiad. Później razem obrządzaliśmy, szykowaliśmy kolację, bo mąż miał wrócić. - No tak, Maciek odrabia praktykę, Julka na obozie zdrowotnym, to tylko dla nich trojga i dla gościa. Bardzo ciekawie spędziłeś czas, nie myślałeś wiele o swoich problemach. - Nie da się nie myśleć. Ja bym jeszcze w tym chorym związku trwał, ale to Elwira złożyła pozew rozwodowy. Uważa, że przy mnie nigdy nie wyjdzie z nałogu. Radziłem się prawnika, on uważa, że trzeba chronić Natalkę i lepiej rozwieść się.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

22.06.2024r. Uparta miłość t.III r.9[4] patrywała się w twarz babci; w głowie była pustka, w sercu ból nie do zniesienia , po chwili z oczu popłynęły łzy i wraz nimi słowa: -Babciu najukochańsza bardzo cię przepraszam. Proszę, wybacz mi.Ty teraz z tamtej strony widzisz i rozumiesz wszystko. Popatrz na moje serce - naprawdę chciałam do Ciebie pojechać, opiekować się Tobą. Gdybym wiedziała...Wiem, że bardzo mnie kochałaś. Pamiętam te, najpiękniejsze na świecie, lale, książeczki, które mi czytałaś. To ty mi kupiłaś pierwszą gitarę, wynajęłaś nauczyciela, żeby mnie uczył grać. Nigdy nie zapomnę, jak cudownie nam było w Pradze; zawsze chciałaś, by mi było dobrze, żebym nie miała żadnych zmartwień. Pamiętam twój uśmiech, twoje kochane ręce, najczulsze serce... Kochana, moja, jedyna - bądź ze mną, jeśli możesz; niech czuję twoją obecność. Ból odrobinę zelżał. Pomyślała, że rodzice lada moment nadjadą, trzeba przygotować posiłek, posprzątać. Uwinęła się z robotą i patrzyła w okno. Powinn...
7.03.2020r. Uparta miłość r.12[2]  Mszę ślubną przesunięto aż na godzinę dziewiętnastą, bo wchodziły pielgrzymki i dla nich głównie odprawiały się nabożeństwa.   W czasie trwania obrządków ślubnych   też weszło dwie grupy pielgrzymów- niewielka   kobiet w strojach góralskich i druga, większa = młodzieży z Rybnika.     Pani Melania od rana przyglądała się wchodzącym pielgrzymom.   Widok ludzi utrudzonych drogą, przemęczonych, zakurzonych – a tak bardzo szczęśliwych, wprawiał ją w stan zdumienia i wzruszenia.   Mijały godziny; jej mąż i inni z grona weselników, chodzili po mieście , krążyli wśród straganów z pamiątkami, a ona   siedziała w przedsionku Kaplicy Cudownego Obrazu i syciła oczy widokiem rozmodlonego tłumu. Jakaś siła trzymała ją w tym miejscu; a z sercem i duszą działo się coś dziwnego. Najpierw męczący rozgardiasz, a później coraz słodszy spokój i ukojenie.   -Panie Boże dziękuję ci, że tu jestem – szeptała wśró...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...