Przejdź do głównej zawartości
2.06.2024r. Uparta miłość t.III r.9[2] 2Wakacje dobiegały końca. Adam, nim wrócił do pracy, odwiedził rodziców. Mama była w domu, chodziła pomaleńku z chodzikiem. Gdyby nie to, że schudła i zmarniała, można by się cieszyć poprawą. Utrzymywała, że to przez szpitalne jedzenie; że do szpitala nie chce już wracać. Jeśli już, to sanatorium, tam usprawniliby jej nogi. Tato nawet rozpoczął starania, lecz lekarze byli przeciwni. Korzystając z dosyć dobrej kondycji gospodyni, wybrali się z ojcem do pana Andrzeja. Powitał ich ze łzami Poczciwina, uważał, że oni wyświadczają mu przysługę- a nie on, proszony o znalezienie dobrego adwokata. Posunął się tak daleko, że nawet zaproponował Adamowi pożyczkę, jakby się okazało, że honorarium dla obrońcy jest bardzo wysokie. Ojciec załatwił też Jagusi nauczanie indywidualne, przywiózł potrzebne podręczniki, rozkłady materiału i terminy zaliczeń. Panienka spuściła z tonu, zrozumiała, że jedynie starania rodziców mogą jej pomóc uniknąć wysokiego wyroku. PO wyjeździe brata do szkoły zajęła się domem; to był jedyny sposób, by zjednać sobie mamę .Dalszewscy w zasadzie bardzo chcieli utrzymać dobre, sąsiedzkie relacje; tylko, że pani Renia panicznie się bała złego wpływu urodziwej Jagusi na swoje dzieci, szczególnie na Maćka. Dlatego, tak Julka - wiecznie radosna, jak i poważny, skupiony Maciek wpadali czasem na krótko, gdy matki nie było w domu. Były to cenne wizyty, bo utwierdzały dziewczynę, że jest, jak inni - normalna. Wrzesień, od początku był zimny i pochmurny. Wystarczyło parę nocy z przymrozkami, by zmarniały kwiaty, bez nich zrobiło się szaro i smutno. Każdy z domowników na swój sposób uciekał z domu i poświęcał się pracy. Był to jedyny sposób, by nie myśleć, co dalej z Jagusią. Trwało czekanie na coś niedobrego; nawet Henio - wieczny optymista zacząLsię dystansować od domowych spraw. W taki czas, zadzwonił któregoś wieczoru Adam, że miał niepokojący telefon od ojca: Mama prosi, by przyjechali całą rodziną. W zasadzie nic strasznego się nie dzieje, ale jak odmówić chorej? Zawiadomili Henia , Mirka załatwiła sobie trzy dni wolnego i czynili przygotowania do wyjazdu. Nikomu nawet do głowy nie przyszło, że Jaga nie zechce jechać. W takiej chwili odmówić chorej babci?!Oświadczyła stanowczo, że nie pojedzie z rodziną, jeśli już - to kiedyś tam i sama.Najpierw rozmawiał z nią ojciec - tak bardzo niepokoił go stan matki i taką przykrość sprawiała mu postawa córki, że słowa więzły mu w gardle.Mirka próbowała łagodnie: -Córcia, my rozumiemy, ze obawiasz się tej cholernej szajki, ale powiedz - kto będzie wiedział, że jutro skoro świt, wsiądziesz do samochodu? Gdybyś chciała iść do knajpy, czy na dyskotekę to co innego .Oni tam bywają, ale w Stargardzie, u dziadków? Nic ci, dziecko nie grozi! - Nie o to chodzi - odezwała się zniecierpliwiona panienka -ja po prostu nie lubię takich masówek. Wtedy nie ma żadnej rozmowy. Pojadę sobie spokojnie pociągiem - sama. Pomogę, porozmawiamy sobie o wszystkim, bez świadków. - Jaga, ale nie zapominaj, ze to prosi człowiek chory! Tak jeszcze nie było! - dodał Henio. - Oj, ja swoje, a wy swoje! Babcia od dawna jest chora Nie raz nam strachu napędziła. A później się jechało - a ona wyfrezowana, wypachniona wita cię w progu! - Tak, ale od tego czasu wiele się zmieniło. Przecież ty babci nie widziałaś od dawna. Ona tak cię kocha i tak prosi, córka jedź z nami! Mamo, daj ty mi już spokój! Nie jadę i już!- trzasnęła drzwiami i wyszła.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
20.07.2019r. Uparta miłość t.I r.I [5] Tak więc Lis wrócił na stanowisko        księgowego, otrzymał trochę wyższą pensję i osobny pokój do pracy. Kiedyś sekretarka Halinka zaszła tam do niego i wyjawiła, że kiedy Łukowski dowiedział się, że Lisowie mają zamiar wyprowadzić się - pojechał do Komitetu Partii i postawił wszystko na jedną kartę: albo Lis będzie oczyszczony z bzdurnych zarzutów, albo on też odchodzi! No i wygrał. Nikt o tym nie wie, nawet Melania, ale ona   - Halina wie, bo ma swoje kontakty. –           Późnym wieczorem, gdy dzieci spały, Piotr dzielił się z żoną zasłyszanymi rewelacjami. Siedzieli przy kuchennym stole i popijali przepisane   Lisowi ziółka. Pani Lusia krzywiła się przy każdym łyku, ale, że nie chciało jej się palić i gotować wody na herbatę, męczyła się spożywając gorzki napar. –           – Ja ci już dawno mówiłam, że Paweł ...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...