3.02.2025r.
Uparta miłość t.III r.13[5]
Aczkolwiekek niezmiernie zadowoleni z wizyty w Pogórzu utwierdzali sie w przekonaniu, że błogosławieństwem dla mamy jest to, że są we dwoje .
Gdy wracali; Młodzi drzemali przytuleni na tylnym siedzenia - Mirka właśnie o tym rozmydlała:Mamy własne rodziny i problemy, uwagę kierujemy raczej na dzieci, mniej rodziców. A swoją drogą, mama Lisowa bardzo ją zaskoczyła, gdy użalała się nad losem Grzelakowej.
- W znacznym stopniu, to Krysi wina, że córki rzadko przyjeżdżają. Przecież tu tylko żale , pretensje i wyrzekania. Tak jest od kiedy jej związek z tym sympatycznym panem , poznanym w sanatorium -= rozpadł się. Ona była przekonana, że Opatrzność go zesłała, jako nagrodę za ciężkie życie z pijakiem. Zażyłość była wielka, no i on tu kiedyś przyjechał ze swoim synem i to była ostatnia wizyta Gderliwa, zgorzkniała zraża dzieci do siebie O Jaśku coś wspomniała?
- Ani słowem
- No właśnie!.
Tak, czy siak, dobrze, że poszłyśmy, dałyśmy forsę i poprosiłyśmy , by miała baczenie na matkę, póki ojciec nie wróci.
- Wakacje dobiegły końca- Heniek pojechał do internatu Jagusia z mężem do Poznania; byłoby pusto i smutno, gdyby nie ta żywa, śliczna istotka. To dzieciątko sprawiało, że byli młodsi i zdrowsi. W ciągu dnia nie było wolnej chwili - mała była wszędobylska trzeba było mieć oczy dookoła głowy Spokojnie pogadać można było tylko wtedy, gdy Marii szła spać. Wtedy Mirka przedstawiała największy problem taty, czyli kupno domu dla siostry.
- Skoro ciocia podjęła taką decyzję, żeby na starość porzucić wygodne życie w dostatku, muszą być ważne powody- rzekł Adam odkładając swoje pisma lekarskie. - Anne ma ciężki charakter: z ojcem wiecznie wiodła jakieś spory, dla matki bywała niemiła, opryskliwa, a mnie ledwo tolerowała.Usilnie szukała partnera, lecz chyba do dziś, bez rezultatu.
- Ciekawe, co jej sąd zasądzi?
-No tak, jest co dzielić:duży dom na obrzeżach miasta, w pięknej dzielnicy desPlantes, mieszkanie blisko centrum Paryża przy des.Saints Peres, do tego dwie duże pralnie. Są tam współwłaściciele, no ale jakaś forsa z tego też będzie.
- Faktycznie, to duży majątek, do tego to wszystko zadbane, solidne z tego, co pamiętam. Ciocia już jakieś pieniądze przysłała; a całą transakcję ma przeprowadzić pełnomocnik. Nawet ambasadę zwerbowała do pomocy.
- Potrafię się dogadać po francusku, jak będzie trzeba, to tacie pomogę.
- Bogu dziękować nasza córka ma dobre serce, babcia ze łzami w oczach dziękowała za troskę i opiekę. W drodze ją pochwaliłam, a ona na to, że winna to babci Maryni!
- O, widzisz, ojciec coś ostatnio nie dzwoni, muszę ja się odezwać, czy czego nie potrzebuje.
- A wiesz, co Maciek powiedział? Skoro u Lisowej było tak przyjemnie, to chętnie pojechałbym do twego dziadka, do Szczecina, Jagusia na to, że bardzo chętnie, ale chyba dopiero w Święta.
Przyszła jesień - chłodna i deszczowa. Adama wciąż nie było w domu, gdyż chorych było coraz więcej; dzieci rzadko przyjeżdżały, bo oboje byli w klasach maturalnych. Gdy było parę dni wolnego - córka jechała do męża- w taki właśnie czas przyjechał Henio i ogromnie rodziców zaskoczył swoją decyzją: studia owszem, ale nie leśnictwo.
- Marzę o podróżach po świecie, wiele jest pięknych miejsc wartych zobaczenia, dlatego stosunki międzynarodowe!
- Nie słyszałem, by taki kierunek byl w Poznaniu - rzekł zaskoczony ojciec.
- Dlatego myślę o Uniwerstytecie Jagielońskim.
- Jagusia skończy szkołę i wyjedzie do Maćka, gdybyś studiował w Poznaniu, miałbyś mieszkanie no i baczenie na ewentualnych lokatorów. Może przemyśl jeszcze tę decyzję - mitygowała matka.
- Będę rozważał, jak się nie dostanę, póki co, zakuwam ostro, by matura była na pięć!
Jeśli chodzi o wyjazd do Szczecina Henio był bardzo chętny, głównie po to, by pogadać z panem Andrzejem o polityce.
22.06.2024r. Uparta miłość t.III r.9[4] patrywała się w twarz babci; w głowie była pustka, w sercu ból nie do zniesienia , po chwili z oczu popłynęły łzy i wraz nimi słowa: -Babciu najukochańsza bardzo cię przepraszam. Proszę, wybacz mi.Ty teraz z tamtej strony widzisz i rozumiesz wszystko. Popatrz na moje serce - naprawdę chciałam do Ciebie pojechać, opiekować się Tobą. Gdybym wiedziała...Wiem, że bardzo mnie kochałaś. Pamiętam te, najpiękniejsze na świecie, lale, książeczki, które mi czytałaś. To ty mi kupiłaś pierwszą gitarę, wynajęłaś nauczyciela, żeby mnie uczył grać. Nigdy nie zapomnę, jak cudownie nam było w Pradze; zawsze chciałaś, by mi było dobrze, żebym nie miała żadnych zmartwień. Pamiętam twój uśmiech, twoje kochane ręce, najczulsze serce... Kochana, moja, jedyna - bądź ze mną, jeśli możesz; niech czuję twoją obecność. Ból odrobinę zelżał. Pomyślała, że rodzice lada moment nadjadą, trzeba przygotować posiłek, posprzątać. Uwinęła się z robotą i patrzyła w okno. Powinn...
Komentarze
Prześlij komentarz