Przejdź do głównej zawartości

Posty

 18.12. 2025r. Uparta miłość t.III r. 18[8] - Wspaniałe macie dzieciaki.Heniek nas zaskakiwał, jak tu był - po całym dniu ciężkiej pracy, szedł z nami do kapliczki, wieczorem, żeby się pomodlić; a po drodze opowiadał nam o objawieniach maryjnych, o czym, żeśmy nigdy nie słyszeli. Dobrze żeście ich wychowali. Mirka zwiesiła głowę analizując , że nie jest to rodziców zasługa, tak do końca. - A tego nie trzeba już zmyć? - mama siadła na tapczanie, znowu niespokojna. Ten, jak poszedł, tak zginął! -Bardzo dobrze, jak wróci, będzie przecierał oczy ze zdziwienia - jaką piękną ma żonę - śmiała się Mirka - Siadaj, mamo, trzeba wklepać krem i zrobimy porządek z paznokciami. Mama siadła posłuszni z lubością poddając się kolejnym zabiegom. - Wiesz co, przypomniało mi się, że miał iść do pałacu, do Wojtka , przypomnieć mu o której pociąg, żeby Józki nie czekali. - No właśnie, a jak tam u Weroniki i Wojtka? - O, młody Zahota bardzo zyskał w oczach ludzi, jak się zaczął starać, żebyśm...
Najnowsze posty
13.12.2025 Uparta miłość t.III r. 18[7] Tuż przed wyjazdem do Pogórza na Złote Gody rodziców, Mirka zadzwoniła do domu , by zapytać, jak przygotowania, czy coś przywieżć. Zaskoczył ją głos matki, bliski płaczu. Wyliczyła córce, co ją niepokoi, a ona pomyślała, że matka czeka na wsparcie, bo nerwy ją zjadają. Tak mąż, jak i syn , który dopiero co wrócił - nie byli zachwyceni tym, że matka już w sobotę rano chce ruszyć do Pogórza, na dodatek bez córeczki. Ta jednak nie bacząc na nic z samego rana pojechała. Tato pichcił coś w kuchni, mamy chwilowo nie było w domu. Mirka zaoferowała pomoc przy garnkach. - Córcia, tu mamy nagotowane, napieczone, ja tylko sos kończę, a matki tylko patrzeć. Poszła do Bożeny prosić o nowe nakrycia dla trzech osób. - Doprosiliście jeszcze kogoś? - Tak wypadło; bo widzisz twój teść przyjechał do Łukowskich. Paweł choruje od dawna, a teraz i Melania coś słabuje, no to przyjechał pomóc, w końcu doktor! Byliśmy tam wczoraj i go zaprosiliśmy; do tego moja sio...
18[6] Wakacje dobiegały końca. Mirka wiedzącm, że parę dni przed rozpoczęciem roku, musi być w gotowości i na miejscu, nagliła, by wreszcie wybrać się do córki. Pogoda była bardzo nisprzyjając - do południa świat spowijały gęste mgły, a droga daleka. Wyjwchali bardzo wcześnie, Marii gwałtownie protestował, ale otulona ciepłym pledem, ułożona na tylnym siedzeniu, wkrótce zamilkła, a po paru kilometrach zasnęła -Pamiętam Jagusię w jej wieku, z nią nie poszło by tak łatwo - rzekł Adam półgłosem. - O, tak, miało dziecko charakterek - uśmiechnęla się matka do wspomnien. - Tak henio, jak i inne dzieci musiały ustepować. Ona musiała być w centrum podziwiana i adorowana. - A teraz zaszyta w głuchym lesie nikogo nie potrzebuje, tak jej dobrze. - Kto by pomyślał; albo, ze ten cichy nieśmiały Henio tak sobie będzie dawał radę. Doprawdy on mnie zadziwia! - Mirka westchnęłq rozpamiętując różne, trudne sytucje - ale jak miło po latach usłyszeć te słowa! - Daj Boże by ten związek z Klaudią z...
1.12.2025r. Uparta miłość t.III r. 18[6] Wakacje dobiegały końca. Mirka wiedząc, że parę dni przed rozpoczęciem roku, musi być w gotowości i na miejscu, nagliła, by wreszcie wybrać się do córki. Pogoda była bardzo niesprzyjająca - do południa świat spowijały gęste mgły, a droga daleka. Wyjechali bardzo wcześnie, Marii gwałtownie protestował, ale otulona ciepłym pledem, ułożona na tylnym siedzeniu, wkrótce zamilkła, a po paru kilometrach zasnęła -Pamiętam Jagusię w jej wieku, z nią nie poszło by tak łatwo - rzekł Adam półgłosem. - O, tak, miało dziecko charakterek - uśmiechnęła się matka do wspomnień. - Tak Henio, jak i inne dzieci musiały ustępować. Ona musiała być w centrum- podziwiana i adorowana. - A teraz zaszyta w głuchym lesie nikogo nie potrzebuje, tak jej dobrze. - Kto by pomyślał; albo, ze ten cichy nieśmiały Henio tak sobie będzie dawał radę. Doprawdy on mnie zadziwia! - Mirka westchnęła rozpamiętując różne, trudne sytuacje - ale jak miło po latach usłyszeć te słowa! ...
24.11.2025r. Uparta miłość t.III r. 18[6] Henio wrócił po odbyciu praktyki bardzo zadowolony. - Mówię wam - to inny świat , inni ludzie. Gdybym jeszcze znał biegle angielski... - A oni po polsku nie mówią? -- zapytała matka naiwnie. - Bardzo dobrze mówią, przecież świadczą usługi głównie Polakom; no i głównie chodzi o możliwość wyjazdu, niestety. Naszym opiekunem był Anglik ożeniony z Polką. - Jak to - naszym, to ilu was było? -- Dwóch, ja i Bartek z Kielc; on studiuje w Warszawie. - Opiekun, znaczy nauczyciel? - Raczej nadzorca. Jak byliśmy w dziale wiz, to cały dzień i jeszcze następnego dnia z rana odpytywanie z teorii i praktyki, No i tak po kolei - paszporty, sprawy spadkowe, podróże, rejestracja narodzin, zgonów, małżeństw i tp. - A na miasto szło wyskoczyć? - zapytał ojciec stawiając przed synem gorący gulasz. - Gdzie się stołowaliście? - W ichniej jadłodajni pracowniczej. Jedzonko - pierwsza klasa!Najpierw nie było czasu, do tego przeważnie lało; dopiero ostatnie tr...
17.11.2025r. parta miłość t.III r. 18[3] Zachmurzyło się całkowicie i zrobiło się przyjemnie chłodno. Dłuższą chwilę Zalewscy jechali w milczeniu, rozpamiętując wydarzenia tego dnia. - Coś ty tak długa z Igorem rozprawiał?- pytali rodzice. - Nie mogłem się nadziwić jego przemianie. Widzieliście, jakie panisko się z niego zrobiło?Studiuje, pracuje u Bogusia - syna Sabiny, on ma firmę transportową. Do tego Tomek go wkręcił i prezentował modę wiosenną. To on przywiózł swoim samochodem ojca i dziadków.A nade wszystko, ta jego elegancja, ten szyk; gdzie on tego nabył? - To ma po ojcu, rzekła cicho Mirka - W każdym razie rozmawiało się z nim bardzo przyjemnie. Opowiadał, że byli z Sabiną u jej córki - Moniki. Ona z męzem prowadzi gospodarstwo agro -turystyczne. Wzięli do siebie swego pradziadka - Pana Czyżewskiego. Gościu dobij do setki, a cały czas na chodzie! - No tak; przecież, jak ja przyjeżdżałem do Pogórza, to on już był stary. A mnie włos siwieje. Tak słucham, ale cały czas je...
9.11.2025 Przemek odjechał nie doczekawszy się przyjaciela. Mirka powitała męża pretensjami: - Co tak długo? Wyniki nie podobały się pani doktor? Przemek był. - Wszystko jest w najlepszym porządku. Tylko, widzisz, w poczekalni Marii spotkała swoją koleżankę z przedszkola. Tamta miała obiecaną wyprawę na gofry ze śmietana i nasza zapragnęła dołączyć.Później jeszcze panienki naciągnęły nas na książeczki. A co tam u Przemka, znowu kłopot z ręką? Żona przedstawiła wizytę przyjaciela rodziny. W miarę opowieści, wesoła dotąd twarz Adama stawała się oraz smutniejsza. - Na początku nic nie wskazywało, że taka katastrofa wisi w powietrzu.Kupili Natalce mieszkanie, jednakże przed porodem zamieszkała u rodziców. Na świat przyszła silna, zdrowa dziewczynka; wkrótce, tak rodzina, jak i ojciec dziecka potracili dla niej głowy. Narzeczony przyjechał ze swymi rodzicami, na listopad zaplanowali ślub Tak młoda mama, jak i Zuzia z wielką ochotą zajmowały się małą. Po jakimś czasie Zuzia dowiadywała ...