Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2023
26.11.2023r. Uparta miłość t. III r. 5[5] Pani Pelagia stała na schodach i patrzyła, jak jej szefowa wysiada z samochodu, Wyglądało to tak, jakby za chwilę miała się przewrócić. Poczciwa, stara woźna pobiegła po parasol i wyszła Mirce naprzeciw.Dyrektorka wyglądała bardzo źle, trzeba było pomóc jej , by pokonała parę schodków.I uczniowie i współpracownicy schodzili z drogi, cichły rozmowy. Ten i ów pytał szeptem, czy nie trzeba wzywać pomocy. Mirka usiłowała się uśmiechnąć i zapewniała mężnie, że wszystko jest w porządku. Pani Pelagia zaparzyła herbatę, siadła obok i jak mogła uspokajała. - Chłopom różne rzeczy się przytrafiają, dobrze, że wszyscy żyją, mogło być gorzej. Nie desperuj tak, kochana, bo odchorujesz.Takie wiadomości przenoszą się , jak ogień,ale czas mija, coś innego się wydarzy i ludzie przestaną gadać. Razem z Zalewską został mianowany wicedyrektorem pan Jacek Barszczewski - bardzo dobry fizyk. Wykonywać polecenia, owszem potrafił bezbłędnie, ale jak przyszło do wła
209.11.2023r. Upeta miłość t.IIIr.5[4] Pni dyrektor Mirosława Zalewska urządziła sobie funkcjonalny, przytulny gabinecik dyrektorski i normalne by było, gdyby, jak zwykle elegancka i pachnąca, w tym pomieszczeniu rezydowała. Jednakże, ku zdziwieniu i utrapieniu pracowników obsługi - od pierwszych dni sprawowania władzy, miała zwyczaj zaglądać w każdy kącik w szkole. Bywało, że szła do kotłowni i rozmawiała z palaczami, co sprawiało, że to pomieszczenie sprzątali, jak nigdy. Bywała w kuchni i stołówce, i w świetlicy, nawet do gabinetu pielęgniarki szkolnej zaglądała.Często, wprawiając sprzątaczki w zakłopotanie, bywała w ubikacjach uczniowskich. Stopniowo w szkole zaczął panować coraz większy ład, porządek i dyscyplina. Władze to doceniały, była bardzo chwalona. Tylko, że jej absolutnie o to nie chodziło - w swoim mniemaniu robiła swoje. Z upodobaniem spacerowała wokół szkoły z podziwem patrząc, jak dzieci i rodzice pracują na ongiś przydzielonych działeczkach. Niestety tylko dwie k
13.11.2023r. Uparta miłość t.UII r.5[3] Rozgrzane powietrze falowało nad ogniskiem, z pobliskich szuwarów słychać było ostatnie nawoływania licznego tam ptactwa i ten przejmujący, piękny głos Jagusi...Zebrane towarzystwo zamilkło, zasłuchało się. Repertuar miała szeroki - i dumki rosyjskie i coś po angielsku i po włosku. - Gdzie ta koza się tego nauczyła? - dziwił się ojciec. - Ma talent , dziewczyna, doprawdy nie pomyślałbym, że ona taka muzykalna - dziwił się Dalszewski delektując się zimnym piwkiem.. Nawet Tomek i Sabina, zawzięcie o czymś dyskutujący, zamilkli i słuchali. Jednakże w najwyższym stopniu zachwyconym był Maciek. Doznania tego wieczoru sprawiały, że był jak nieprzytomny. - Zadurzył się chłopaczyna po uszy na swoją biedę - pomyślała Mirka obserwując sympatycznego sąsiada. W niedzielę, po obiedzie, Adam szykował się do drogi; zaproponował Sabinie, że ją zabierze do Poznania. Mocno zażenowana odrzekła, że już umówiła się z Tomaszem, że ruszają we wtorek skoro świt.Mą
5.11 2023r. Upata miłość t.III r. 5[2] Przy wspólnym podwieczorku, Sabina zwierzała się, co przeżyła w ostatnim okresie. - W maju zmarł Julian. Wielu, mówi tak: Najpierw się rozwiodła, a teraz udaje wielką żałobę po mężu. Ale to nie tak. Serce boli, bośmy się przed jego odejściem pojednali. Wszystko żeśmy sobie wybaczyli - i kto wie, jakby przeżył, może bylibyśmy razem. - Czy doszli, kto do niego strzelał? - zapytał Adam i dodał - Może się okazało, że ten pan Franciszek, który tu kiedyś był, maczał w tym palce. - Dochodzenie wciąż trwa. Nic nie wykryli. Za tego pana Franciszka ktoś wpłacił kaucję, wypuścili go i rozpłynął się , jak mgła, widać nie miał czystego sumienia. Taki już widać mój los, że przez życie muszę iść sama - rzekła i rozpłakała się. Mirka objęła ją i pocieszała: - Posiedź u nas, odpocznij, a co życie przyniesie tego nie wie nikt. - Nie, nie! Przywiozłam resztę długu i ruszam w drogę. Do Poznania, później do Warszawy i do Wyszkowa. - Znaczy jedziesz do dziad