Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2023
30.05.2023r. Uparta miłość t.III r.1[1] Od kiedy tato Lis przeszedł na emeryturę. mama zostawiała go na gospodarstwie, a sama jechała do dzieci.Najczęściej gościła u Pawła. Młodzi dostali mieszkanie w budynku stacyjnym, pięknie go wyremontowali i urządzili; jeśli na coś można było narzekać, to na cogodzinny odgłos przejeżdżającego pociągu. Przywykli i w zasadzie tego nie słyszeli.Paweł piastował zaszczytną funkcję - zawiadowcy stacji.Synek skończył sześć lat i był prawdziwą pociechą.Wszyscy razem troszczyli się o siebie nawzajem i byli bardzo szczęśliwą rodziną. -U Mirki zrobiło się jakoś mniej przytulnie i rodzinnie.Henio uczył się w technikum leśnym, raz w miesiącu przyjeżdżał z internatu do domu. Jagusia zamieszkała z ojcem w Poznaniu, poszła do ogólniaka. Bywało, że i dwa miesiące nie przyjeżdżała do Rostowa, wciąż czymś bardzo zajęta. Rodzice Wielkanoc spędzili u Pawła, a pod koniec miesiąca mama udała się do Zalewskich. Na miejscu okazało się, że źle trafiła - nie było ani
22.05.2023r. Uparta miłość t.II r. 31[5] Wobec takich wieści , postanowili, że pojadą do Pogórza, by okazać współczucie sąsiadce.Jednakże, gdy Mirka w Wielką Sobotę wieczorem, chciała odwiedzić Grzelakową, mama powstrzymała ją. -Lepiej nie chodź, znowu wróci cały ból; niech choć Święta mają spokojne. Widzisz, córcia, to jest tak - jak Pan Bóg dopuszcza wielką zgryzotę, toi daje siły, żeby to przetrzymać. - A Grzelakowej dał pana Wiesia, by ją pocieszał - wyrwał się Piotrek, jak Filip z konopi. - Czy ty, chłopaku nigdy nie spoważniejesz?!- zamachnęła się ścierką, ale oczy śmiały jej się do syna . Był teraz chlubą rodziny. - Najgorsze dla niej były pierwsze dni, teraz już jest lepiej. Co tu gadać, my obcy, a serce pękało z bólu. Mama przygotowała kolację i swoim zwyczajem chciała przedstawić wydarzenia od samego początku i po kolei. - Któregoś ranka, patrzę, a Krysia stoi przy naszym płocie , trzyma się sztachet, jakby za chwilę miała upaść. Wybiegłam, a ona mówi , że przyszedł
15.05.2023[5] Uparta miłość t.II r.31[5] Nasiliły się upały, nie było dnia bez wiadomości o pożarach. Z tego względu Mirka skróciła pobyt u rodziców i wróciła do domu ratować roślinki w ogrodzie. Dzięki staraniom Reni i kwiaty i warzywa trzymały się nieźle.Pomyślała, ze po takim czasie, przy szkole wszystko uschło na wiór. Wybrały się więc z Jagusią, ratować, co się da.Spotkały tam dwie byłe uczennice zajęte podlewaniem rabatek. Dziewczyny skończyły szkołę i dawne poletko VIIIb absolutnie nie musiało ich obchodzić. Stanęła wzruszona; przysiadły na ławeczce i dziewczyny opowiedziały o tym, że pracują według grafiku razem z rodzicami, dlatego wszystko tak kwitnąco wygląda.Bardzo poruszona zaprosiła je do cukierni na lody; tam się dowiedziała, że wszyscy dostali się do wybranych szkół i matematykę zdawali bez problemów. Wieczorem, uszczęśliwiona , zadzwoniła do męża, odebrał Henio.Oświadczył,że właśnie wrócili z Kórnika i tato poszedł się wykąpać. Zwiedzili zamek i park dendrologic
14.05.2023r Uparta miłość t.II r. 31[4] Zawsze marzeniem Adama było , by go syn prawdziwie kokochał, a on jego. Teraz to się zrealizowało. Henio lgnął do ojca, co Adama rozczulało i wszelkimi sposobami zabiegał, by ta przychylność narastała. Nadeszły wakacje, nie było szans na wspólny urlop. zbyt krótko pracował. Zaskoczył i żonę i synka propozycją, że weźmie Henia do siebie, do Poznania. Mirka była mile zaskoczona; wobec tego mogła zabrać Jagusię i pojechać do rodziców. W Pogórzu było gwarno, tłoczno, wesoło.Przyjechał na urlop Paweł z Antosią i małym Dominikiem. Piotrek nieustannie bawił towarzystwo, sypiąc studenckimi dowcipami. Mama wniebowzięta hołubiła gości, cieszyła się wnusiem; a nade wszystko dogadzała, jak mogła. Bywało, ze przy ładnej pogodzie jeździli rowerami po okolicy, wspominając dzieciństwo, a ciepłe. wonne wieczory spędzali przy ognisku. - Tato powtarzał: - Boże mój, jak z wami dobrze, jak beztrosko; człowiek swoich la t nie czuje! - Jakżeś wrócił
01.05.2023r Uparta miłość t.II r. 31[3] Pełni wrażeń wrócili do kawalerki Adama. Mirka siedziała zafrasowana. -Wiesz co, tak sobie myślę, czy tu nie ma jakiegoś podstępu; to jest po prostu zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. - Też miałem takie wątpliwości, ale Konrad by mnie ostrzegł. On ponad rok szukał kupca, no a teraz w stanie wojennym mało kto ma głowę i pieniądze do większych interesów. A Pana Huberta czas poganiał. Bądź spokojna, nic złego się nie stanie. Mam tu dla ciebie kolejną niespodziankę. Przed wyjazdem zrobiłem pięć paczek i ciocia Rozalia wysyła teraz co jakiś czas, raz do moich do Stargardu, raz do wujka Józefa. Spotkałem go któregoś dnia i był wściekły. Wyobraź sobie, że wzięli go do osobnego pomieszczenia, zawartość paczki wywalili na podłogę i kazali mu zbierać. Muszę mu to upokorzenie wynagrodzić. Na szczęście były to głównie rzeczy dla dzieci, choć i dla ciebie coś by się znalazło. -Musimy im to jakoś wynagrodzić. A może byśmy się do nich wybrali? - A