Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2019
28.09 2019r. Uparta miłość r.V [2]  Akurat! Popatrz na pieczątkę. To jest list od Adama Zalewskiego! A wiesz, co ona zrobiła z listami tego poczciwego Jacka? Spaliła. Mówię ci, odsunęła garnek i cały plik wrzuciła w ogień. Ja się pytam, co robi, a ona, że to już nieaktualne!   – Kiedy to było ?– zapytał tato unosząc głowę znad gazety. – No jak się pakowała do internatu. Przecież ten Jacek , to świata poza nią nie widział, listy słał cały rok, a ta widzisz, co wymyśliła. Piotrusiu, ty z nią porozmawiaj, w co ona się pakuje? Przed wyjazdem chodziła, jak nieprzytomna, nic tylko się zadurzyła w tym pięknisiu. A wiesz, jaką on ma opinię; gdzieś ponoć dziecko ma...     – Lusia, co ty za głupoty powtarzasz, jakie dziecko? Jak ja mam   z nią rozmawiać, przecież to już dorosła panienka. Myślisz, że wystarczy powiedzieć tego kochaj, a tego nie – i ona posłucha?   -   Jeszcze nie całkiem dorosła – nie ustępowała żona – jeszcze ten rok nauki przed nią, no i następny   z   maturą. K
21.09.2019r. Uparta miłość r.V [1]  Nazajutrz było chłodno i mgliście. Pan Paweł wziął samochód i zawiózł Adama z dzieckiem na   stację w Pogórzu   - wsi. Z pociągu wysiadł mężczyzna, który wydał się kierownikowi znajomy. Był to Julian Bielak, tylko że cywilne ubranie bardzo go odmieniło.     Pan Łukowski   zaproponował, że podwiezie go do majątku..   Chciał porozmawiać, dowiedzieć się, jak żyją, czy mają ślub, czy spodziewają się dzieciątka   Pasażer nie był zbyt rozmowny, potwierdził, że   na razie wzięli ślub cywilny, bez gości i przyjęcia a od miesiąca są szczęśliwymi rodzicami córeczki. No i okazało się, że Julian przyjechał po matkę Sabiny. Jak twierdził wszystko zostało listownie   uzgodnione i matka bardzo pragnie jechać do   Katowic   Kierownik wyraził    swoje zaniepokojenie i powątpiewanie, czy to słuszna decyzja – małe dziecko i babcia, która potrzebuje opieki? -Nic dziwnego, że ona jest w takim stanie, przecież nikt jej nigdy nie leczył, a my postanowiliśmy
14.09.2019r. Uparta miłość r.IV.[3]  Zapadł wieczór, wielki , pomarańczowy księżyc wyłonił się spoza chmurek. Pachniało maciejką, końcem lata; było niewiarygodnie pięknie i romantycznie. Poszli do parku. Mirka była rozmarzona, szczęśliwa; mogłaby tak krążyć z tym wytęsknionym pod cudnym gwiaździstym niebem w nieskończoność. Żadne słowa nie były potrzebne, a przypadkowe muśnięcie jego ręki sprawiało ogromną przyjemność.   Była jednakże ciekawa jego życia. Pytany o studia, opowiadał chętnie , dowcipnie z nutką autoironii. O wyjeździe do Francji też mówił szczerze, że o nim marzy, a jednocześnie boi się, bo słabo zna język.   Adam   utrwalił   sobie już pewien schemat postępowania z   panienkami prowadzący do szybkiego nasycenia zmysłów. Teraz męczył się niezmiernie , bo nie śmiał dotknąć tej pięknej, świeżej i   - czuł to – czystej dziewczyny .- Niech pan uważa, bo tu jest grząski kawałek – ostrzegła, gdy zbliżali się do strumyka.   -   Jaki pan?   Nie możemy mówić sobie
7.08.201 Uparta miłość t I r.IV[2] Pan Roman na    początku bardzo się wszystkim podobał.   Przede wszystkim przyjechał nowym, czeskim samochodem! Poza tym –         przywieziono eleganckie meble i piękny , nowy dywan. Takie rzeczy nie mijają bez echa, o takim czymś to wie cały majątek!   Sam pan Roman też – aczkolwiek młody, niespełna trzydziestoletni, a już o posturze dyrektorskiej z niemałym brzuszkiem. –           Nosił się modnie , szykownie, tylu różnych garniturów nie miał nikt w okolicy; okulary w ciemnej oprawie, do tego bardzo dobra woda kolońska – jednym słowem – super gość! Pozostało tylko rozwikłać zagadkę – dlaczego samotny i dlaczego nie szukał czegoś ciekawszego, tylko przybył do Pogórza. –         Pierwsza, rzecz jasna, zakręciła się koło pana Romana – Halinka.   Trzeba było przecież pomóc urządzać mieszkanie. Nie minął tydzień a jej zapal do wspólnego zawieszania firanek i przybijania półek osłabł do tego stopnia, że zaczęła unikać   Bojarskiego.