Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2021
 25.04.2021r.     Uparta miłość t.II r.5 [1]         Był początek grudnia. Któregoś ranka, gdy Adam wrócił po nocnym dyżurze do mieszkania, które dzielił z Przemkiem Żeligą, zastał pokoje wysprzątane, a przyjaciela gotowego do wyjścia.   – Jeszcze nie w drodze? I co tu taki glans? – zapytał rozbierając się w korytarzu.   – Słuchaj; prześpij się, a tak koło dwunastej otworzysz Elwirze, dzwoniła, że przyjeżdża.     – Ta Elwira, którą mi przedstawiłeś w szpitalu? Ta, co mówiłeś, że to już przeszłość?   – Tak, ta. Cześć, lecę, bo jestem spóźniony! – i Przemek zniknął za drzwiami.   Adam miał wrażenie, ze ledwo przyłożył głowę do poduszki, a już budzik zmusza go do wstania. Dobrze, ze się przemógł i wstał, bo zdążył tylko nałożyć spodnie, a już ktoś dzwonił do drzwi. Otworzył. W progu stała   Elwira dygocąc z zimna.   -Wchodź dziewczyno, widzę, ze przemarzłaś; już robię herbatkę, a może wolisz kawę? Adam jedną ręką przygładzał swoją rozwichrzoną fryzurę, a drugą pomagał panience z
 17.04. 2021r. Uparta miłość t.II r.4 [4]  Ja nic do niej nie–         miałam – odrzekła Mirka wymijająco.   -   A ta druga, Rosjanka, co Jarek się do niej przymierza, to nie bardzo im się podoba – dodała.   – Adam wspomniał, że widział ją przelotnie i to prawdziwa krasawica – wtrąciła córka.   – Józek opowiadał, że jak pytali ją o różne sprawy i prywatne i z polityki – to, jak chciała, to odpowiedziała. A jak nie, to udawała, ze nie rozumie pytania. Taka widać, nie gapami karmiona. Wujek narzekał, że   syn majątek traci na telefony. Cóż poradzisz, zakochał się i tyle! – zakończył tato relację i zabrał się do sprzątania ze stołu. Mama zwinęła serwetę i wysypała na stół grzyby do czyszczenia.   – Ty Mirusia połóż się z dziećmi, a my tu porobimy.   – O, nie tak szybko. Muszę przygotować się do jutrzejszych lekcji, a moje szkraby dawno śpią, wyhasały się dziś za wszystkie czasy.   – A ciężko masz z tymi łobuzami w szkole? – tato był ciekaw , bo o sprawach szkolnych córka mało mówi
 10.04.2021r.     Uparta miłość t.II r 4 [3]     –          I chyba nigdy dotąd Mirka tak gorąco nie dziękowała panu Bogu, że jej nie wysłuchał.   Mąż szukał sobie zajęcia, tak w domu, jak i w pracy. Uradzili ze Stasiem, że wiosną postawią porządny parkan dookoła posesji ; każdą wolną chwilę spędzali na równaniu gruntu i usuwaniu krzaków. Chcieli też zrobić szalunek, by zalać podmurówkę pod parkan, lecz nie mieli doświadczenia; wobec tego Stasiu zwerbował do pomocy pana Alka. Walusia niestety nie było – miał wyrok w zawieszeniu, wdał się w jakąś większą awanturę, uderzył policjanta; no i poszedł do więzienia. A pan Alek charakter miał spokojny i choć wzorował się na majstrze, jeśli chodzi o wypitkę – awantur unikał.     Kiedy Mirka powiedziała mężowi, że Lisowie wybierają się do nich – bardzo się ucieszył.   – Najlepiej by było, by posiedzieli u nas choć tydzień. Tato dopilnowałby zalewania. Bo jak znam życie, Alek połowę cementu przehandluje. No bo kto ma go dozorować? – Na
 03.04.2021r.     Uparta miłość t.II r.4 [3]         I tak w ciągu zaledwie dwóch tygodni udało się młodemu doktorowi   zmienić miejsce pracy i przeprowadzić się; teraz rozpierała go chęć działania. Dawniej niezdecydowany, pełen wątpliwości i wahań, teraz działał szybko i skutecznie.   Kupił piękne kwiaty i odwiedził Bondosów, by podziękować za wspólnie przeżyty czas. Wujostwo byli uprzedzająco mili. Ciocia zastawiła stół, ale Adam nawet herbaty nie wypił, chwilę posiedział i po żegnał się   – Chyba żeśmy źle zrobili skarżąc na niego do   starych Zalewskich, Ani Adam, ani tamci nigdy nam tego nie wybaczą – odezwał się wujek po chwili milczenia. Ciocia tylko westchnęła.   – Chcieliśmy dobrze, wyszło źle. Nauczka na całe życie. Miejmy nadzieję, że nasze chłopaki pozakładają szczęśliwe rodziny, bez takich...   – A co, któryś coś mówił?   – Tomek chce robić zmówiny na Andrzejki, a ślubować   na Boże Narodzenie – odrzekła, jak zwykle dobrze poinformowana małżonka. No i dobrze. Trz