Przejdź do głównej zawartości

 03.04.2021r.

 

 

Uparta miłość t.II r.4 [3]

 

 

 


  I tak w ciągu zaledwie dwóch tygodni udało się młodemu doktorowi  zmienić miejsce pracy i przeprowadzić się; teraz rozpierała go chęć działania. Dawniej niezdecydowany, pełen wątpliwości i wahań, teraz działał szybko i skutecznie.
 Kupił piękne kwiaty i odwiedził Bondosów, by podziękować za wspólnie przeżyty czas. Wujostwo byli uprzedzająco mili. Ciocia zastawiła stół, ale Adam nawet herbaty nie wypił, chwilę posiedział i po żegnał się
 – Chyba żeśmy źle zrobili skarżąc na niego do  starych Zalewskich, Ani Adam, ani tamci nigdy nam tego nie wybaczą – odezwał się wujek po chwili milczenia. Ciocia tylko westchnęła.
 – Chcieliśmy dobrze, wyszło źle. Nauczka na całe życie. Miejmy nadzieję, że nasze chłopaki pozakładają szczęśliwe rodziny, bez takich...
 – A co, któryś coś mówił?
 – Tomek chce robić zmówiny na Andrzejki, a ślubować  na Boże Narodzenie – odrzekła, jak zwykle dobrze poinformowana małżonka.

No i dobrze. Trzydziestka mu stuknęła, nie ma na co czekać – odrzekł wujek Józef, wziął pieska i poszedł się przewietrzyć.
 Niespodziewanie, w środku tygodnia, przyjechał tato Zalewski.  Renia, korzystając z wyręki; wzięła Kasię na rower i pojechała zrobić większe zakupy. Tato spisał się na medal: rozpalił w piecu , podgrzał obiad, nakarmił wnuki i czekał synowej. Kiedy Mirka wróciła z pracy była mile zaskoczona.
 – O, proszę, jaka niespodzianka! A gdzie mama?
 – Od niej wracam, jest w sanatorium w Nałęczowie.
 – Prosto stamtąd, to kiedy tato wyjechał?
 – Nocowałem w Warszawie u znajomego – wyjaśnił ojciec i sięgnął po torbę, gdzie miał podarki dla synowej.
  – A co to, mój teść napadł na sklep jubilerski ? – śmiała się Mirka oglądając broszki, wisiorki, korale. Dzieci stały obok, chętnie by się tym zajęły, ale obecność dziadka bardzo ich onieśmielała.
 – Mało kiedy się do was przyjeżdża, a jak już, to głownie z   czymś dla maluchów. Tak, że zawsze byłaś poszkodowana – tłumaczył się nieco zakłopotany. – Będziesz miała coś ładnego, czy do szkoły, czy gdzieś wyjść. Cieszę się, że ci się te drobiazgi podobają.
  Jedyną sprawą, która nieco mąciła przemiłą wizytę teścia, był fakt, że nic nie wiedział o tym, że syn zmienił pracę i nie mieszka już u Bondosów. Dawniej rodzice zawsze wcześniej o takich sprawach wiedzieli od niej. 
 – Gdyby tato przyjechał wczoraj, to by zastał Adama, a tak to dopiero za tydzień będzie w domu.  – I tu odniosła wrażenie, że ojcu nie bardzo zależało, by spotkać syna.
Kiedy mąż przyjechał, zaraz zapytała, czy wie, że mama niedomaga, że przebywa w sanatorium. Adam aż usiadł przygnieciony tymi wiadomościami.
  – Nie dzwoniłeś do domu? Pokłóciliście się, czy co?
 – Tak, trochę się przemówiliśmy.
 – A cóż , do licha?
 – Oni byli bardzo przeciwni, bym jechał do Francji – skłamał na poczekaniu.
 – Też mi powód! -Fuknęła zupełnie jak mama Lisowa.
  Mąż po tym swoim niepowodzeniu, stal się innym człowiekiem. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

14.01.2019r. Na życzenie czytelników powtórna publikacja niektórych opowiadań. Dziś " Słomiany wdowiec" Z moją Alą   zapoznałem się na czerwcowym biwaku. Ja kończyłem szkołę ekonomiczną, Ala liceum pedagogiczne. Po maturze zacząłem pracować w pobliskim spółdzielni mieszkaniowej. Byliśmy nieprzytomnie zakochani i czekaliśmy tylko, żeby skończyć szkołę,   i wziąć ślub. Dyrektor mojej instytucji zaproponował nam mieszkanie w nowo wybudowanym bloku. Mieliśmy gdzie mieszkać, pracowaliśmy; wkrótce doczekaliśmy się dwojga dzieci.    Żyliśmy pełnią życia – młodzi, zdrowi, szczęśliwi. Gdy dzieciaki podrosły, Ala poszła na wymarzone studia, zaoczne. Wkrótce po ukończeniu nauki, zaproponowano   mojej żonie posadę dyrektorki szkoły. Byliśmy oboje bardzo dumni z tego, tylko, że Ala zaczęła się zmieniać – była wyniosła, podkreślała swoją pozycję, a ja byłem coraz mniejszy, coraz mniej interesujący, jako mężczyzna . Dzieci poszły na studia, wkrótce syn się ożeni...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
20.07.2019r. Uparta miłość t.I r.I [5] Tak więc Lis wrócił na stanowisko        księgowego, otrzymał trochę wyższą pensję i osobny pokój do pracy. Kiedyś sekretarka Halinka zaszła tam do niego i wyjawiła, że kiedy Łukowski dowiedział się, że Lisowie mają zamiar wyprowadzić się - pojechał do Komitetu Partii i postawił wszystko na jedną kartę: albo Lis będzie oczyszczony z bzdurnych zarzutów, albo on też odchodzi! No i wygrał. Nikt o tym nie wie, nawet Melania, ale ona   - Halina wie, bo ma swoje kontakty. –           Późnym wieczorem, gdy dzieci spały, Piotr dzielił się z żoną zasłyszanymi rewelacjami. Siedzieli przy kuchennym stole i popijali przepisane   Lisowi ziółka. Pani Lusia krzywiła się przy każdym łyku, ale, że nie chciało jej się palić i gotować wody na herbatę, męczyła się spożywając gorzki napar. –           – Ja ci już dawno mówiłam, że Paweł ...