Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018
31.05.2018r. Witajcie! Gorące popołudnie w lasku brzozowym. Cienkimi długimi gałązkami kołysze wiatr. Listki, mimo suszy świeże, połyskliwe, lekko lepkie. Miły chłód. Cisza, jedyny dźwięk, to śpiew ptaków. Powietrze niewiarygodnie pachnące, balsamiczne. O, piękna chwilo trwaj!  W pogoni za szczęściem 2     Przeważnie przyjmowała mnie w obszernym gabinecie zastawionym regałami z książkami i starymi szafkami pełnymi kryształowych waz. Rozmawiałyśmy przy kawie, czasem dosiadał się pan Tolek. Było elegancko, wystawnie, ale jakoś nienaturalnie. Nie mogłam sobie zrazu uzmysłowić, w czym tkwi ta zadra. Kiedyś zwróciłam baczniejszą uwagę na gospodarza i spostrzegłam, że jest niby spokojny, a w istocie – strasznie spięty .W jego rozbieganych oczach ujrzałam niepokój,   uśmiech był, jak przyklejony.   Każde spojrzenie na żonę wyrażało niezmierną pokorę.      - Pantoflarz! I to nieźle wdeptany w podłogę. - pomyślałam Moja zażyłość z panią Melanią pogłębiała się. Dawała mi ubrania
30.05.2018r. Witajcie! Nie potrafię wymyślić opowiadania, tak, żeby była tylko fikcja. Zawsze na początku jest spotkany człowiek, lub zasłyszana historia. Później to samo pod piórem obrasta stworzonymi obrazami. Tak powstają moje opowiadanie. Dziś zaczynam prezentacje jednego z nich -"W pogoni za szczęściem." Zapraszam do czytania."   Ta historia zaczęła się dziesięć lat temu; urodziłam chore dziecko i wkrótce po tym odszedł ode mnie mąż. . Pomagał mi nasz proboszcz, podtrzymywał na duchu, dawał pieniądze i starał się o potrzebne leki. To były drogie specyfiki przeważnie z Niemiec. Chciałam zapoznać się z treścią ulotek, lecz nie znałam języka – ksiądz dał mi adres tłumaczki. Tak trafiłam do pani Melanii. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Czułam się przy niej, jak kopciuszek. Bo też była to kobieta wielkiej urody, pełna dostojeństwa   i czaru.   Pani Melania jest   tłumaczką; nie obyła się bez niej żadna wizyta naszych władz w Niemczech, czy niemieckich

Na sam początek

Chcę zaprowadzić Was kochani do mojego świata pełnego pięknych krajobrazów, kwiatów, drzew i ludzi którym wiedzie się rozmaicie. Na wstępie chciałabym przywitać Was wierszem - wspomnieniem Dróżka przez życie Przez   gaiczek Poprzez pola Biegnie dróżka t ylko moja W tym to miejscu Tak ustronnym Tylko moim Napotkałam się ze zdziwionym wzrokiem twoim Kto   intruzem Na tej ścieżce udeptanej Jak labirynt Wśród jałowców poskręcanej? Teraz nogi same nas Tam wiodą Ku jeżynom Ku jagodom W dzień upalny Wśród listowia przy drożynce poziomki smykały nasze ręce. A gdy słotna jesień Skryła dróżki bieg Czuliśmy, ze nadciąga Ciemną chmurą Pierwszy śnieg Ścieżka nasza w zaspach tonie Do mych dłoni lgną twe dłonie Ciemną nocą W poszum wiatru zasłuchani jedną drogą iść przez życie przysięgamy Gdzie był gaik Dziś jest las Skronie nam posrebrzył czas Tylko jedno wciąż tam trwa -          nasza dróżka ukoch