Przejdź do głównej zawartości

Na sam początek

Chcę zaprowadzić Was kochani do mojego świata pełnego pięknych krajobrazów, kwiatów, drzew i ludzi którym wiedzie się rozmaicie. Na wstępie chciałabym przywitać Was wierszem - wspomnieniem




Dróżka przez życie

Przez  gaiczek
Poprzez pola
Biegnie dróżka
tylko moja

W tym to miejscu
Tak ustronnym
Tylko moim
Napotkałam się ze zdziwionym wzrokiem twoim

Kto  intruzem
Na tej ścieżce udeptanej
Jak labirynt
Wśród jałowców poskręcanej?

Teraz nogi same nas
Tam wiodą
Ku jeżynom
Ku jagodom

W dzień upalny
Wśród listowia
przy drożynce
poziomki smykały
nasze ręce.

A gdy słotna jesień
Skryła dróżki bieg
Czuliśmy, ze nadciąga
Ciemną chmurą
Pierwszy śnieg

Ścieżka nasza w zaspach tonie
Do mych dłoni lgną twe dłonie
Ciemną nocą
W poszum wiatru zasłuchani
jedną drogą
iść przez życie
przysięgamy

Gdzie był gaik
Dziś jest las
Skronie nam posrebrzył czas
Tylko jedno wciąż tam trwa
-         nasza dróżka ukochana
-         sarnim stępem udeptana.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

31 październik 2018r.  W życiu bywa różnie5       W             zasadzie nikt nie był jej teraz potrzebny, najtrudniejszy okres minął.   Agnieszka dostawała stypendium, były małżonek od czasu do czasu przypominał sobie, że ma troje dzieci i przysyłał parę złotych. Dzieciaki były na tyle samodzielne, że mogła brać dodatkowe dyżury i radziła sobie całkiem nieźle z utrzymaniem rodziny. Postanowiła, że nic w swoim życiu zmieniać nie będzie. Kończył się właśnie kolejny rok i Iwona umyśliła sobie, że urządzi u siebie składkowego Sylwestra - korzystając z tego, że babcia wzięła do siebie dzieci na przerwę świąteczną.   Dobrze wstawiona Bożka przyjęła pierścionek zaręczynowy od swego adoratora i starała się nie myśleć, co będzie jutro. Zaraz po północy przyszedł niespodziewanie nieproszony gość - Rysiek. Był trzeźwiutki i bardzo poważny. Złożył Iwonie życzenia, a później ukląkł przed nią i wyrzekł głośno -Pani Bożeno, ja panią kocham. Jest pani dla mnie najukochańsza, jedyna
6.01.2024r. Uparta miość .III r.6[2] Pani Pelagia, widząc, że Mirce wrócił spokój, siadła naprzeciwka i poczęła wykładać swoje racje. - Pani Aldona nawet połowy swoich sprzętów nie zabrała; kazała mi szukać kupca. Na co jej stare graty, przecież te Żaki, to bogacze - mają rzeźnię, prowadzą sklep mięsny, co im bida zrobi? - . Nasza Aldonka dobrze zrobiła, ze nie patrzyła, że ten Jakub gruby, że prostak - liczy się serce. Ona by pani wszystko darmo dała, tylko na co to dyrektorce? - Komu oddała klucze? - Jeszcze nikomu, ale , kochana, pomyśl, gdzie się pakujesz.Ja dobrze pamiętam Baciarkową; przemiła kobieta. Jeszcze szkoła nie była gotowa - oni zamieszkali. No i co? Może trzy może cztery lata i zmarniała. Baciarek - młody wdowiec uwijał się i w domu, bo było dwoje dzieci i w pracy. Szkołę wykończył, dzieci wykształcił i niestety rozm stracił. Pani już była, jak ta Wioletta tu nastała/? Zadręczyła chłopa. Kiedy go brakło, to takie Sodomy, Gomory tu wyprawiała, że strach! Na szczę