14.01.2019r.
Na życzenie czytelników powtórna publikacja niektórych opowiadań. Dziś " Słomiany wdowiec"
Z moją Alą zapoznałem się na
czerwcowym biwaku. Ja kończyłem szkołę ekonomiczną, Ala liceum pedagogiczne. Po
maturze zacząłem pracować w pobliskim spółdzielni mieszkaniowej. Byliśmy
nieprzytomnie zakochani i czekaliśmy tylko, żeby skończyć szkołę, i wziąć ślub. Dyrektor mojej instytucji
zaproponował nam mieszkanie w nowo wybudowanym bloku. Mieliśmy gdzie mieszkać,
pracowaliśmy; wkrótce doczekaliśmy się dwojga dzieci.
Czułem się zepchnięty na boczny tor, traciłem humor, wigor, męskość. Wtedy
zdarzyła się ta historia z Klarą.
Minął drugi tydzień mego szaleństwa. Atmosfera w domu gęstniała.
Usprawiedliwieniem mojej kolejnej wyprawy do lasu miało być wiadereczko jagód ;
zbierałem zawzięcie zastanawiając się, czy mnie znajdzie wśród gęstych jałowców. Przyszła – powabna,
uśmiechnięta, przemiła! Zabrała się zaraz
do zbierania; tak, że wkrótce
miałem pełniutkie naczynie dorodnych jagód.
Może i lepiej. Wszystko zostało w sferze marzeń i pragnień, zawieszone w
tym wonnym, leśnym powietrzu. Przez to stało się jeszcze piękniejsze. Ostrożnie
badałem grunt: co synowa wie, czy bardzo mnie potępia, czy zostanie do powrotu
teściowej? Odpowiadała wymijająco.
Na życzenie czytelników powtórna publikacja niektórych opowiadań. Dziś " Słomiany wdowiec"
Komentarze
Prześlij komentarz