Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2018
31s sierpnia 2018r. Trzcina na wietrze [ w oparciu o prawdziwą historię] Było upalne lipcowe popołudnie. Dziewczyna siedziała na ławeczce i czekała na autobus. Trzymała, Jak wiejskie babcie ,torbę z zakupami na kolanach i jak wiejskie panienki przyjechała do miasta po zakupy w butach na wysokich obcasach. Strój też miała jakiś pretensjonalny, ale była ładna i nie zwracała na Romana najmniejszej uwagi -   co się rzadko   zdarzało. Do tego okazało się , że jadą tym samym autobusem, wysiadła po drodze, w małej wiosce, więc wiedział, gdzie jej szukać. Systematycznie jeździł na dyskoteki w okolicznych miejscowościach i szukał panienki – na darmo. Już prawie zrezygnował, kiedy zapytany mimochodem kolega zaczął coś kojarzyć. -         To pewnie od pani Marty, te dziewczyny nie chodzą na dyskoteki. Roman nie znał pani Marty. Okazało się, że to emerytowana, samotna nauczycielka; mąż zmarł, jedyna córka wyjechała do Anglii, więc ona nawiązała współpracą z Domem Dziecka z pobliskiego m
29 sierpnia 2018r. Witajcie!  Dziś humoreska, jutro  opow." Trzcina na wietrze "w calości i codzienna porcja wiedzy o ziółkach. Ja  w telewizji   Przed laty, jako młody pedagog, pracowałem na letnim obozie językowym, jako wykładowca języka niemieckiego. Uczyłem głównie przez zabawę, ale urządziłem też jedno z pomieszczeń, aby uczyć metodą tradycyjną.    Nasza komendantka, drobna, bardzo ruchliwa pani – była osoba bardzo zabieganą, zapracowaną i trochę zakręconą. Kiedyś wezwała cały personel i oświadczyła nam, że przyjeżdża telewizja; wszystko ma był na glanc, a wykładowcy mają przygotować super występ na ognisko. Udało nam się stworzyć ciekawy program w trzech językach. Było cztery dni czasu na wyćwiczenie z młodzieżą.   Każdą wolną chwilę wykorzystywaliśmy na próby – zapowiadało się nieźle. Oznaczonego dnia z rana szefowa wysłała mnie do miasta, żebym zakupił bilety do kina i muzeum.     Kiedy wróciłem już było po wszystkim . Komendantce coś się pomyliło-
28 sierpnia 2018r. Witajcie! Gorczyca - to główny składnik musztardy. Okłady z nasion leczą reumatyzm,  napar pomaga przy zatruciach,  uśmierza ból zęba. Trzcina na wietrze8 Gdy upadla ostatnia nadzieja, postanowił, że przestanie szukać towarzyszki życia. Poznawanie świata, podróże, egzotyczne kraje – oto sprawy warte wysiłku i zaangażowania! Cała jesień zeszła mu na wertowaniu ofert biur podróży, zimę postanowił przeczekać, a wiosną ruszyć w świat.   Tymczasem w połowie grudnia przyszedł list od pani Marty. Było to zaproszenie na wielkie świąteczne przyjęcie, które zarazem będzie pożegnaniem, gdyż zaraz po Nowym Roku córka zabiera ją do Anglii.    Zaprosiła wszystkie swoje podopieczne, już potwierdziły swoje przybycie z małżonkami i przychówkiem . Kasia jest obecnie gospodynią w domu pani Marty, urządza go z wielkim entuzjazmem po swojemu. Na dole kartki był dopisek, że Katarzyna bardzo prosi, by koniecznie przyjechał. ”Romanie , teraz wszystko w twoich rękach „– kończył
 Witajcie!  Jaskółcze ziele jest rośliną trującą. Ostrożnie stosowany leczy nowotwory, nerki, wątrobę, reumatyzm i migrenę. Sok usuwa brodawki. Kasi małżeństwo rozpadło się, mieszka znowu w swojej klitce i zaczyna wracać do nałogu. Nikogo los dziewczyny nie obchodzi. A ona – pani Marta pewnie wyjedzie   wkrótce do Anglii, do córki. Nosi się z zamiarem przepisania domu swej podopiecznej, lecz to wszystko przerasta jej, starej siły. Prosiła, by przyjechał i pomógł to wszystko ogarnąć.   Umieścił Kasię w szpitalu niedaleko Warszawy i regularnie odwiedzał. Szybko wracała do zdrowia, rwała się do życia; była znów piękną kobietą, tyle tylko, że słabą, jak trzcina na wietrze. Czuł się za nią odpowiedzialny, gdyż wiedział, że fakt, że ona tak się stoczyła, był w znacznym stopniu jego ”zasługą”. A choćby nie wiadomo co wymyślał -   to najpiękniejsze chwile przeżył z Katarzyną.   Później już żaden związek nie miał tego żaru i czystości , i prawdziwości. Gdy miała wracać do siebie,
26 sierpnia 2018r. Witajcie! Stosowana od wieków szałwia ma wiele właściwości leczniczych. Działa bakteriobójczo, ściągająco, przeciwzapalnie, hamuje nadmierne pocenie, leczy trądzik  poprawia trawienia. Jest bardzo dobrą przyprawą. Trzcina na wietrze 6 Gdyby nie tartak, nieprędko przyjechałby w rodzinne strony. A tak, chciał, czy nie, musiał doglądać interesu. Za każdym razem musiał walczyć z sobą, żeby nie myśleć o starej miłości. Był jednakże niezmiernie ciekaw, co u Katarzyny, i za którymś razem wpadł   do pani Marty; a ta z wielką satysfakcją opowiedziała, że u jej podopiecznej nareszcie zaczyna się dobrze układać: -Gdy Kasia była w szpitalu, przyjechał w odwiedziny do przyjaciela, kierownik działu wzornictwa jednego z większych zakładów włókienniczych   w Łodzi. Najpierw zainteresowały go obrazy Kasi, a później coraz bardziej ich autorka. Przed samym adwentem wzięli ślub. Kasia mieszka w istnym pałacu i jest bardzo szczęśliwa.   Poczuł piekącą zazdrość. Wrócił do
25 sierpnia 2018r. Witajcie!  Dziewanna to wszechstronnie działające ziółko: na grypę, anginę, katar, zapalenie spojówek na kaszel, bóle pęcherza. Trzcina na wietrze 5 Kasia popadła w alkoholizm, wyrzucono ja z pracy, jakiś czas była bez środków do życia, teraz   jest na leczeniu odwykowym. Właściwie powinien już wracać, ale niedaleko był tartak do kupienia i został. Załatwiając interesy, po drodze, odwiedził Kasię. Spodziewał się obrazu nędzy i rozpaczy, tymczasem zobaczył przez przeszklone drzwi elegancką kobietę. Stała przy sztaludze i malowała, obok stał lekarz i dozorował zajęcia terapeutyczne. Wyszła do salki dla odwiedzających, ale nie mieli o czym rozmawiać. Po jakimś czasie, oboje byli zmęczeni krępującym milczeniem; podała mu rękę na pożegnanie i rzekła: -Dziękuję ci bardzo, że przyjechałeś, teraz widzę, jak bezsensowna była moja tęsknota i czekanie, i cała ta bezsensowna miłość. Jesteś zwykłym zerem niewartym jednej mojej łzy! Roman czuł, jak wali mu serce
24 sierpnia 2018r. Witajcie! Serdecznik wzmacnia serce, działa uspokajająco. Można używać zamiast herbaty Trzcina na wietrze 4 Dziewczyna wpadła w apatię, nie wychodziła z domu, w pracy prawie się nie odzywała. Wiele trudu kosztowało i Panią Martę i dawnych wychowawców, żeby ją jakoś rozruszać. Powolutku zaczęła bywać ze znajomymi w kinie, później w kawiarniach i w końcu i na dyskotekach. Ale bawić umiała się tylko wtedy, gdy wypiła. Z czasem otoczenie spostrzegło, że ten pociąg do alkoholu zdominował wszystkie jej poczynania.   Roman gładko skończył studia; już przed dyplomem pracował w ministerstwie. Robił błyskotliwą karierę; rodzina była z niego dumna. Ani się obejrzał, jak stuknęła mu trzydziestka i sukcesy zawodowe przestawały cieszyć. Inna rzecz, że i sukcesów było mniej – zmieniła się opcja polityczna, zmienili się zwierzchnicy i zepchnięto go na boczny tor. W Boże Narodzenie brał ślub jego brat, przyjechał więc w rodzinne strony. Patrząc na szczęście młodych zapr
Witajcie!   Pięciornik gęsi czyli srebrnik, tez niepozorny a bardzo pomocny. Stosuje sie przy biegunkach, przy hemoroidach, reumatyzmie i astmie. Skuteczny w naparach i kompresach. Trzcina na wietrze3  Pani Marta nawet nie próbowała ich rozłączać, wiedziała, że ich uczucie jest najprawdziwsze, najszczersze. Odbyła tylko poważną rozmowę z Romanem. -           Jeśli byś ją porzucił po tym wszystkim, to pamiętaj, choć nie ma nikogo, kto się za nią ujmie – ale jest Bóg nad nami i on się za nią wstawi! -           Roman był miękki, jak wosk, gdyby nalegała, gotów był ożenić się z Kaśką choćby jutro.   Szalone lato minęło. Dziewczyna wróciła do Domu Dziecka, Roman wyjechał do Warszawy na studia. Był wzorowym studentem; po drugim roku wyjechał do Niemiec, żeby podszkolić język. Kasia czekała na listy, jak na zbawienie, ale one przychodziły coraz rzadziej. Nie spotkali się tego lata.   Panienka skończyła swoje Technikum Odzieżowe – mieszkała nadal w Domu Dziecka i dojeżd
22 sierpnia 2018r. Witajcie!   Czarna jagoda, smaczna, pożywna, ; leczy biegunki, poprawia wzrok, odkaża organizm. Napar z liści działa przeciwcukrzycowo. Trzcina na wietrze 2 i wyszła.    Nazajutrz Roman już sam przyjechał do pani Marty. Udało mu się zamienić z Kasią parę słów. Była dzika, jak nieoswojone kociątko i to go pociągało; no i nie robił na niej najmniejszego wrażenia. Przyjeżdżał często i przeważnie pracował z Danką, przy sianie, albo w ogrodzie – Kasia była w pobliżu, ale nie dołączała do nich. Czasem jednakże oczy ich spotykały się, wtedy czuł, że nie jest jej obojętny.   Pod koniec wakacji wyjechał na tydzień do babci, do Warszawy, mimo wielu rozrywek i atrakcji – bardzo tęsknił. Wrócił z podróży i zaraz wieczorem wybrał się do pani Marty.     Jechał motocyklem   polnymi drogami, na skróty. Mrok gęstniał, pachniało świeżo zaoraną ziemią   i dymem z dalekich ognisk. Kasia stała na progu werandy i rozczesywała mokre włosy. Podszedł cichutko i objął ją. Zrazu
Było upalne lipcowe popołudnie. Dziewczyna siedziała na ławeczce i czekała na autobus. Trzymała, Jak wiejskie babcie ,torbę z zakupami na kolanach i jak wiejskie panienki przyjechała do miasta po zakupy w butach na wysokich obcasach. Strój też miała jakiś pretensjonalny, ale była ładna i nie zwracała na Romana najmniejszej uwagi -   co się rzadko   zdarzało. Do tego okazało się , że jadą tym samym autobusem, wysiadła po drodze, w małej wiosce, więc wiedział, gdzie jej szukać. Systematycznie jeździł na dyskoteki w okolicznych miejscowościach i szukał panienki – na darmo. Już prawie zrezygnował, kiedy zapytany mimochodem kolega zaczął coś kojarzyć. -         To pewnie od pani Marty, te dziewczyny nie chodzą na dyskoteki. Roman nie znał pani Marty. Okazało się, że to emerytowana, samotna nauczycielka; mąż zmarł, jedyna córka wyjechała do Anglii, więc ona nawiązała współpracą z Domem Dziecka z pobliskiego miasteczka. Zaprasza do siebie dzieci na wakacje, na święta i tak to trwa
20 sierpnia Dziś druga humoreska, od jutra następne opowiadanie ' Trzcina na wietrze' Zapraszam! Smakołyk   Syn z synową wybierali się do miasta po większe zakupy; moja żona uznała, że to doskonała okazja, by się z nimi zabrać i pozałatwiać różne sprawy.   Bez entuzjazmu przyjąłem wiadomość, bo to na mnie spoczął obowiązek zaopiekowania się półrocznym wnukiem,   Na odchodne żona rzekła, ze obiad wystarczy podgrzać, a jak będę miał czas , to mogę zrobić jakąś przystawkę warzywną W lodowce znalazłem trzy pory; opłukałem, pokroiłem i udusiłem na masełku, przyprawiłem. Pyszności! Najadłem się do syta, nakarmiłem dziecko i zadowoleni czekaliśmy reszty rodziny. Wrócili, siedli do obiadu i zaraz zaczęło się wypluwanie, narzekanie, wydziwianie.     – Co to za paskudztwo? Tego nie idzie jeść, tu piasek trzeszczy w zębach !- przekrzykiwali się   – Ty to jadłeś? – zapytała żona.   –         Oczywiście; bardzo dobre, duszone pory.    – No i co? –             – Nic.
19 sierpnia 2018r. Dziś humoreska. Bieganie na fali   Parę lat temu bieganie nie było tak popularne, jak dziś.   Wtedy   moja rodzinka już w kwietniu wiedziała, gdzie będziemy latem wypoczywać. Zaczęły się przygotowania. Panie – to znaczy moja żona, kuzynka i córka mierzyły   kostiumy kąpielowe; stwierdziły, jak to zwykle bywa, że są za grube, że muszą schudnąć. Rada w rade postanowiliśmy biegać każdego wieczoru wokół naszego osiedla. Któregoś   razu   syn biegał wcześniej, bo był umówiony, panie pobiegły przodem, a ja truchcikiem za nimi. Koło starych domów, sąsiadujących z naszymi wieżowcami stała starsza kobieta. Gdy się zbliżyłem, zapytała;   - Nie wie pan co tam się stało? –wskazała na bloki   -. A czemu miało się coś stać?   – No bo widzę, że ludzie tak lecą w tamtą stronę i stare i młode.    – Może tak sobie chcą pobiegać.     – E tam Bez przyczyny nikt by nie ganiał, jak głupi!
18 sierpnia 2018r. Raz spojrzeć i zakochać się Bożena nigdy nie była orłem. Jakoś dostała się na studia ekonomiczne, lecz szło jej ciężko. Była jednak zawzięta i za którymś podejściem, z biedą, ale zaliczała. Sesję zimową męczyła wyjątkowo długo, najgorzej było z analityką gospodarczą, nie udało się raz i   drugi – wyprosiła trzeci termin, choć obawiała się, że i tym razem zawali. Na szczęście z pomocą pośpieszył dobry kolega – Piotrek. A że wiara była już po sesji, więc imprezowała i w akademiku trudno było się uczyć. Bożenka zaproponowała koledze gościnę w swoim domu rodzinnym.   Piotrowi wszystko się podobało: że trzeba iść od autobusu prawie kilometr w kopiastym śniegu, i że wokół domostwa takie ogromne, stare drzewa; nawet to, że krowy wyglądają z obórki i ryczą. Sąsiedzi zaraz rozgłosili, że dziewczyna ma bardzo przystojnego narzeczonego. Mama orzekła, że przez trzy dni mało co się nauczą, żeby zostali do soboty, to ona przyśpieszy uroczystość swoich urodzin. Coś się
17 sierpnia 2018r. Witajcie! Dziś ostatni odcinek opowiadania, jutro ukaże się w całości. Następnie dwie humoreski i nowe, ciekawe opowiadanie. Zapraszam. No i wracamy do ziółek Raz spojrzeć! -          Po szarugach i przymrozkach nastały nareszcie piękne dni i ciepłe, majowe noce. Piotrek przystępował do obrony pracy magisterskiej w pierwszym terminie, czyli w połowie maja. Monika, gdyby mogła, to by zatrzymała czas. Koniec studiów, wyjazd ukochanego; rozstanie, prawdopodobnie na zawsze!~ -          Nadszedł dzień obrony, przyszła z pięknym kwiatami i czekała z grupą przyjaciół. Była też Bożena, ale, że towarzyszył jej oficjalny narzeczony – nie czepiała się siostry. Po szczęśliwym finale, poszli do klubu opić wspaniałą chwilę   . Piotrek po paru kieliszkach, swoim zwyczajem ruszył w tany. Monika, bliska płaczu, nie miała ochoty na tańce. Bożena zerknęła raz i drugi – mina mówiła jedno: A nie mówiłam? Nie było na co czekać, wybiegła z sali. Dogonił ją na schodach. -   
16 sierpnia 2018r. Witajcie!  Niepozorna kocanka piaskowa to skarb dla chorujących na wątrobę. Pobudza wydzielanie żółci, działa przeciwskurczowo, pomaga przy chorobach nerek, jest przeciwgrzybicza  Raz spojrzeć 7. Tymczasem w marcu   studenci pierwszego roku odbywali pierwszą praktykę zagraniczną. Monika zakwalifikowała się na wyjazd do Szwajcarii.    Miesięczny pobyt za granicą bardzo Moniczkę odmienił; już nie była zakompleksioną panienką z prowincji – nabrała szlifu i elegancji.    Spojrzenia kolegów sprawiały, że była pewna siebie i swoich możliwości. Wszystko to nie uwolniło jednakże jej serca od uczucia do Piotra. Tęskniła i czekała spotkania. Znów wybrały się z Jagodą   do „Żacza”- trafili na jakiś koncert. Studenci i nie tylko, śpiewali stare tanga. Jakiś niepozorny chłopak o rudej czuprynie pięknie śpiewał   ‘Tango Notturno”, był jednak bardzo spięty, glos mu się rwał. Jak to się stało, że stanęła obok? Jakiś impuls, jakaś siła ją, w gruncie rzeczy nieśmiałą   -
15 sierpnia 2018r.  Dziś dziękujemy Panu Bogu za zioła, stworzone by leczyć wszelką chorobę , wszelkie cierpienie! Raz spojrzeć 6 -          Razem z Jagodą zaczęły studia hotelarskie. Wszystko dobrze się układało i ze stancją i   na uczelni – ale do zupełnego zadowolenia brakowało tego jednego: żeby widywać Piotra, żeby z nim móc choć chwilę porozmawiać. Namawiała Jagodę i wybierały się od czasu do czasu na dyskotekę do” Żaczka’ – klubu, gdzie bywał jej wymarzony .Nie pomyliła się -   po jakimś czasie natknęły się na niego.    Piotrek grał , śpiewał tańczył, czyli był w swoim żywiole. Jednakże, choć tak pochłonięty zabawą dojrzał Monikę w tłumie , przysiadł się, ale tylko po to, by przekonać panienki do zmiany lokalu. Wyprowadził je z klubu, zaprosił do najbliższej , spokojnej kawiarenki, nakarmił pysznymi ciastami i towarzyszył w drodze do kwatery. Następnego dnia naskarżył Bożenie, że Monika zamiast się uczyć, włóczy się po klubach, a wiadomo na co są narażone te młode,
14 sierpnia 2018r. Witajcie! Dwie babki - szerokolistna i lancetowata. Ta pierwsza na rany i przy bolącym gardle. Druga na przewód pokarmowy i moczowy, łagodzi bóle przy wrzodach żołądka, pomaga przy kaszlu i chrypce.  Raz spojrzeć 5 -          Nawet jeśli między nami nic więcej się nie zdarzy, to dla tych cudnych chwil warto było czekać, tęsknić, ożywiać gasnącą nadzieję – myślała wracając wśród zadymki do domu. Nastawiła radio i patrzyła w okno, jak wirują płatki śniegu na tle ciemnego nieba. -          Monika była wciąż nieprzytomnie zakochana, choć siostra studziła jej zapały; Piotrek ani na jotę nie zmienił swego postępowania – wciąż hula i zmienia dziewczyny, jak rękawiczki, może nawet częściej. Dziewczyna nieustannie zadawała sobie więc pytanie: co to było – rutynowe zachowanie, czy może jednak odrobina uczucia. -          ? Nie znajdowała na to odpowiedzi.   Zdała maturę i próbowała dostać się na wydział pedagogiki na UAM, głównie dlatego, by choć z daleka widy