Było
upalne lipcowe popołudnie. Dziewczyna siedziała na ławeczce i czekała na
autobus. Trzymała, Jak wiejskie babcie ,torbę z zakupami na kolanach i jak
wiejskie panienki przyjechała do miasta po zakupy w butach na wysokich
obcasach. Strój też miała jakiś pretensjonalny, ale była ładna i nie zwracała
na Romana najmniejszej uwagi - co się
rzadko zdarzało. Do tego okazało się ,
że jadą tym samym autobusem, wysiadła po drodze, w małej wiosce, więc wiedział,
gdzie jej szukać. Systematycznie jeździł na dyskoteki w okolicznych
miejscowościach i szukał panienki – na darmo. Już prawie zrezygnował, kiedy
zapytany mimochodem kolega zaczął coś kojarzyć.
-
To
pewnie od pani Marty, te dziewczyny nie chodzą na dyskoteki.
Roman nie znał pani Marty. Okazało się, że to
emerytowana, samotna nauczycielka; mąż zmarł, jedyna córka wyjechała do Anglii,
więc ona nawiązała współpracą z Domem Dziecka z pobliskiego miasteczka.
Zaprasza do siebie dzieci na wakacje, na święta i tak to trwa już od paru lat.
Teraz są u niej dwie dziewczyny – Danka i druga , taka trochę dziwna - Kaśka.
Wobec takich nowin, Roman
namówił kolegę, żeby odwiedzili panią Martę. Nie była specjalnie zdziwiona, nie
oni pierwsi przybywali, żeby pomóc w
jej małym gospodarstwie. Poprosiła, by narąbali drewna. Tak, to była ta
dziewczyna z przystanku! Nie siadła jednak do obiadu ze wszystkimi, podała
kompot i wyszła21sierpnia 2018r.Witajcie!
Pospolity chwast, niepozorna roślinka a cały arsenał możliwości wykorzystania. Hamuje proces starzenia, pomaga przy cukrzycy, usprawnia układ moczowy, leczy biegunki. Tylko, że się trzeba schylić do samej ziemi, żeby naciąć
Trzcina na wietrze
Komentarze
Prześlij komentarz