Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2021
 30.01.2021r.     Uparta miłość t.II r.2 [1]      Rozpoczął się już sezon urlopowy i nie udało się doktorowi załatwić wolnego, pojechali po paru dniach. Zatrzymali się w hotelu przy Świętym Marcinie; umówili się   z synem, że spotkają się na skwerku za Katedrą. Porozmawiają, a później pójdzie się razem na dobry obiad. ~ Zbesztali syna nie przebierając w słowach, a on stał przed nimi, siedzącymi na ławeczce i oczu podnieść nie śmiał. Czekał cierpliwie na koniec rodzicielskiej oracji; gdy skończyli, oświadczył, że coś tam faktycznie było, ale dawno się skończyło. Ubolewał, że wujostwo niepokoili ich, gdy już dawno jest po sprawie!   To właśnie chcieli usłyszeć, teraz już można było głęboko odetchnąć i porozmawiać o rzeczach przyjemniejszych Pójść na zasłużony posiłek; a że Adam szedł na nockę, planowali też wspólny spacer. Tato wstał z ławeczki, mama też chciała się podnieść, ale nie mogła. Mąż chciał jej pomóc – odtrąciła rękę. Panowie rozglądali się zażenowani.   – No co tak s
 23.01.2021r.      Uparta miłość IIt.r 1[3]   – Żebym ja się, cholera, za moje dobre serce doczekał takiego podziękowania, O, nie! Już on długo u nas miejsca nie zagrzeje!~- sapał równie zmęczony i zdenerwowany wujek.   – O to, to. Tak i ja pomyślałam, już wtedy, gdy ta nadęta Zalewska brząkała mi przed nosem tą swoją porcelaną. Tylko, co powiemy Mirusi, albo Lisom? Musielibyśmy zadziałać politycznie. Możemy powiedzieć, że chłopaki się żenią, że potrzebny duży salon, że wszystko przerabiamy. –         A co ? Jarek wspominał coś o żeniaczce? –           – Ale tam! Nic nie mówił. Tylko, że coś przecież musimy wymyślić.   – No to szkoda, bo już czas by mu było – dodał pan Józef sadowiąc się na ławeczce w cieniu, przed dworcem.   Tymczasem w domu Zalewskich panowała głucha cisza. Na stole stygła kolacja; małżonkowie nie mogli ani jeść, ani rozmawiać, ani patrzeć jedno na drugiego. Siedzieli w milczeniu, pogrążenie w bolesnym rozmyślaniu. W końcu doktor poszedł do swego gabinetu i
 16.01.2021r.    Uparta miłość II - r.2[2] Ttramwajem kołysało; spojrzał przelotnie na dwoje ludzi na przednim pomoście – i zdrętwiał To był Adam! Obok stała wysoka, postawna brunetka.To, że sylwetki kołysały się i muskały, to by jeszcze można złożyć na karb ruchów pojazdu, ale, że na drążku, którego się trzymali –jego ręka obejmowała jej dłoń?   Zgnębiony, opowiedział żonie, co widział. Ta też aż czoło potarła, jakby i jej ten fakt nie mógł się w głowie zmieścić.   – Lusia tak nas prosiła, byśmy go przyjęli pod swój dach, bo , jak powiedziała: Strzeżonego, Pan Bóg strzeże. I co teraz? Może to nic poważnego?     Choć początkowo mieli zamiar jechać do Rostowa na Roczek bliźniaków, zrezygnowali. Pojechał Tomek z Lilianą. Zaraz po tym zdarzeniu, sprzątając, ciocia znalazła klipsy. Oddała je Admowi bez słowa. Podziękował i popatrzył z niemym błaganiem, by o nic nie pytała.   A to było niedopatrzenie, gdyż Ania towarzyszyła mu w wyprawie do Warszawy. Tam, w bardzo dobrym szpitalu wojsk
 8.01.2021r.     Tom drugi r.1 [1]           Jaskrawe marcowe słoneczko ozłacało świat, rozweselało duszę. Zbliżała się pierwsza rocznica narodzin bliźniaków; z tej okazji Mirka przygotowywała przyjęcie dla rodziny.   Właściwie wszystkie sprawy układały się bardzo pomyślnie. Dzieci zdrowo rosły, wcześnie zaczęły chodzić, , coraz więcej mówiły i coraz większą radość sprawiały rodzicom.   W szkole była wizytacja, inspektor był zachwycony lekcjami Mirki; orzekł, że jest obdarzona darem przekazywania wiedzy, gorąco zachęcał do podjęcia studiów i rzecz jasna pracy w szkole na całym etacie.   Adaś, na początku bardzo spięty i niepewny swoich diagnoz zdobywał doświadczenie , spokój i uznanie pacjentów. Coraz częściej zdarzało się też, że ktoś potrzebujący pomocy przychodził do domu. Planowali przeto latem odnowić pokoje na górze, urządzić sypialnię i pokój dziecinny, a na dole otworzyć gabinet lekarski. Do tego wszystkiego zaczynała się wiosna, wokół było coraz więcej znaków, że jest
 2.01.2021r.     Uparta miłość r.26 [4]       -          . A co się stało?   – Ona pisze, a nie Przemek, bo on ma poharatane obie dłonie! Pojechał z wojskiem na poligon. Był wypadek, wybuchł pocisk; kiedy Przemek śpieszył z pomocą nastąpił drugi wybuch. Jeden żołnierz wciąż walczy o życie, drugi stracił stopę, a Przemek ma uszkodzone ręce. I Adam czytał dalej. -            – To już prawie miesiąc od tego nieszczęścia. Przemek prosi, bym przyjechał. Co on sobie pomyśli, ze nawet się nie odezwałem.   Zastanawiał się chwilę zgnębiony i rzekł -            – Wiesz co, zaproponuję kolegom, że wezmę za nich dyżury w Święta i w Sylwestra, żeby mi dali teraz wolne. I pojadę.   – Pokaż im ten list, że nie zmyślasz – poradziła. W połowie grudnia Adamowi udało się załatwić krótki urlop i pojechał do przyjaciela. Dopiero teraz Mirka przekonała się, jak wiele znaczyła pomoc męża -            , a nawet sama obecność. A tu trzeba było przygotować dom do świąt, porobić zakupy, dopilnować dzie