Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2020
28.03.2020r. Uparta miłość r.13[3] –            Adam miał przed sobą jeszcze trzy lata studiów, lecz i parę zaległych egzaminów do zaliczenia, nie czekając na finał starań o dom – wyjechał na uczelnię.   Tato Lis zdawał sobie sprawę z tego, że sam nie uskłada tyle, by starczyło   na choćby część ceny domu –           Rada w radę postanowił; wystarać się o pracę dla Mirki w biurze majątku.    Królował tam teraz pan   Jerzy Maćkowiak i jego żona – pani zootechnik. Mimo, że nosiła łagodnie brzmiące imię: Ludmiła, wcale nie była miła.   Wszyscy zgodnie twierdzili, ze ma wiele wspólnego z Łukowską, lecz z Melanią nie trzeba było   obcować przez bitych osiem godzin. A tu pracownicy biura mogli nieco odetchnąć wtedy, gdy pani Ludmiła szła do obory, albo świniarni.   Za to ciężki   czas nastawał w takich momentach dla poczciwego Bruzdy, albo Dudkowskiego. Fakt, że nigdy jeszcze w oborze, czy chlewni nie było takiego porządku, ,   ale, co zdrowia ludzie natracili, to strach.  
21.03.2020r. Uparta miłość r.13[2] Młodzi wrócili z wojaży pod koniec sierpnia i na parę dni zatrzymali się u Zalewskich w Stargardzie. Opowieściom nie było końca, trwały nieraz do późnej nocy. A że co innego ciekawiło mamę, co innego tatę – to bywało tak, że panie przesiadywały w kuchni., pochłonięte oglądaniem ciuszków, biżuterii, kosmetyków, czy najnowszych żurnali mód. Panowie zaś w pokoju ślęczeli nad mapami, słownikami , przewodnikami.    Kiedyś, gdy kobiety zdawały się zapomnieć o reszcie świata, a panowie zgłodnieli; tato zajrzał do kuchni i westchnął widząc żonę i synową przeglądające   wzory sukienek.   – Oj kobitki, kobitki, świat może stanąć na głowie, nie wiem jakie zdarzenia mogą wstrząsnąć   narodami – a wam jedno w głowie łaszki, fatałaszki i inne głupstwa. Człowiek stanął na księżycu, technika pędzi naprzód, ale czy was to obchodzi?!   – Czekaj , Wiciu zaraz podamy kolację, już możecie nakrywać do stołu, zaraz kończymy. Mirusia zabiera te żurnale dla mamy,
14 03 2020r. Uparta miłość r.13 [1]   W Pogórzu oczekiwano nowin, lecz relacje uczestników tej swoistej pielgrzymki mocno zawiodły oczekujących sensacji.   Opowieść o pięknym ślubie przed Częstochowską Panią dziwnie szybko zamykały usta żądnym jakichś pikantnych ciekawostek.   Przeto uwaga publiczna Pogórzan skierowała się na inną frapującą sprawę – jakie będą dalsze losy zakochanej pary: Brygidki i Waldka. Wielu bowiem widziało ów nieprzyjemny incydent na przyjęciu weselnym u Lisów – na czule przytuloną parę natknęła się pani Melania. Posypały się wyzwiska.   Płacząca Brygidka   uciekając z ogrodu omal nie przewróciła Szymona, który donosił napoje z piwnicy. Później w domu Łukowskich była głośna awantura. Waldek spakował rzeczy i zamierzał się gdzieś wyprowadzić.   Matka żądała przysięgi, że z tą „‘dziadówką” nigdy   więcej się nie spotka. Ledwo ojciec uprosił oboje, by dali sobie czas na spokojne   decyzje.   Po powrocie z Częstochowy pani Mela nieco zmiękła, zap
7.03.2020r. Uparta miłość r.12[2]  Mszę ślubną przesunięto aż na godzinę dziewiętnastą, bo wchodziły pielgrzymki i dla nich głównie odprawiały się nabożeństwa.   W czasie trwania obrządków ślubnych   też weszło dwie grupy pielgrzymów- niewielka   kobiet w strojach góralskich i druga, większa = młodzieży z Rybnika.     Pani Melania od rana przyglądała się wchodzącym pielgrzymom.   Widok ludzi utrudzonych drogą, przemęczonych, zakurzonych – a tak bardzo szczęśliwych, wprawiał ją w stan zdumienia i wzruszenia.   Mijały godziny; jej mąż i inni z grona weselników, chodzili po mieście , krążyli wśród straganów z pamiątkami, a ona   siedziała w przedsionku Kaplicy Cudownego Obrazu i syciła oczy widokiem rozmodlonego tłumu. Jakaś siła trzymała ją w tym miejscu; a z sercem i duszą działo się coś dziwnego. Najpierw męczący rozgardiasz, a później coraz słodszy spokój i ukojenie.   -Panie Boże dziękuję ci, że tu jestem – szeptała wśród modlitwy   . Msza ślubna skończyła się i Młoda