19.03. 2019r Dziś nowe opowiadanie. Dosyć smutne. Zapraszam do lektury Po prostu miłość Rodzice zwykli mawiać: mamy dwie wspaniałe córki i tę trzecią, biedną – chorą. Faktycznie, Darię trapiły od najmłodszych lat różne choroby. Wożono ją do sławnych lekarzy, uzdrowicieli, zielarzy; na niewiele to się zdało. Choć zdolna, inteligentna – z trudem ukończyła szkołę średnią, z powodu wiecznego niedomagania i konieczności leczenia w szpitalach. Nauczyła się nie ufać własnemu organizmowi. Zdarzało się, że ni stąd, ni zowąd dostawała drgawek, a nawet traciła przytomność. Nie lubiła więc wychodzić z domu. Rodzina pracowała w fabryce porcelany, wystarali się dla niej o pracę chałupniczą. Malowała piękne wzory na półmiskach i wazach. Zarabiała niewiele, ale cieszyła się, że nie jest darmozjadem. Praca, to nie wszystko; czuła się samotna i nieszczęśliwa. Dom opustoszał, siostry poszły na swoje, a ona tylko patrzyła przez okno na przytulone pary i ocierała łzy. Je