Przejdź do głównej zawartości
19 września 2018r.

Witajcie!

 Kminek, wspaniała przyprawa i przydatny lek. Pomaga na kolki i wzdęcia, na ból zatok, chroni przed miażdżycą, leczy wrzody żołądka

Ich troje 2

Kiedyś, gdy jego pociąg czekał w małym miasteczku na mijankę – był świadkiem napadu na dziewczynę To była późna jesień, już zapadał zmrok. Dziewczyna wysiadła z jego pociągu, wzięła rower z budynku stacyjnego, przeprowadziła przez tory i skierowała się na dróżkę biegnącą wzdłuż ogrodzenia stacyjnego. Tam właśnie banda wyrostków napadła na nią. Któryś uderzył  i odepchnął, inny wyrwał z rąk torebkę, a jeszcze inny zabrał rower. To wszystko stało się tak szybko, że niewielu pasażerów wyglądających przez okna  zorientowało się, co się stało. Sławek nie zdążył nawet zawołać kogoś. Pociąg z naprzeciwka wjechał na stację, po chwili oni ruszyli w drogę. Roztrzęsiony, radiotelefonem powiadomił maszynistę, ten dał znać na stację – stamtąd wezwano policję. Złodzieje niedaleko zdołali uciec, gdy ich otoczył patrol policyjny.                                                                                             Następnego dnia wypatrywał panienki wagon po wagonie, niestety – jak przedtem widywał ją codziennie, tak teraz nigdzie jej nie było. Może zaczęła dojeżdżać autobusami?
  Po paru dniach, sprawdzając bilety spostrzegł, że siedzi skromniutko przy samych drzwiach. Ogromnie się ucieszył, przysiadł obok i zaczął wypytywać o zajście. Opowiedziała, jak było. Była przekonana, że wszystko zawdzięcza policji. Sławek przemilczał swój udział w całej sprawie. Teraz, każdego dnia wykonując swoją pracę, szukał jej, a ona, ilekroć na nią spojrzał, rumieniła się i odpowiadała uroczym uśmiechem.
  Niby nic – a Sławek zmienił się w stosunku do Wioli. Zobojętniał na jej humory i zachcianki. To obudziło jej czujność -  co, albo kto, się za tym kryje? Przychodziła, jak dawniej i zdziwiona spostrzegała, że sąsiad przestał się cieszyć na jej widok. Kiedyś przybiegła w samym szlafroczku, tylko na chwileczkę, żeby zapytać , co nowego. A on nie chciał rozmawiać, mówił, ze jest przeziębiony.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

14.01.2019r. Na życzenie czytelników powtórna publikacja niektórych opowiadań. Dziś " Słomiany wdowiec" Z moją Alą   zapoznałem się na czerwcowym biwaku. Ja kończyłem szkołę ekonomiczną, Ala liceum pedagogiczne. Po maturze zacząłem pracować w pobliskim spółdzielni mieszkaniowej. Byliśmy nieprzytomnie zakochani i czekaliśmy tylko, żeby skończyć szkołę,   i wziąć ślub. Dyrektor mojej instytucji zaproponował nam mieszkanie w nowo wybudowanym bloku. Mieliśmy gdzie mieszkać, pracowaliśmy; wkrótce doczekaliśmy się dwojga dzieci.    Żyliśmy pełnią życia – młodzi, zdrowi, szczęśliwi. Gdy dzieciaki podrosły, Ala poszła na wymarzone studia, zaoczne. Wkrótce po ukończeniu nauki, zaproponowano   mojej żonie posadę dyrektorki szkoły. Byliśmy oboje bardzo dumni z tego, tylko, że Ala zaczęła się zmieniać – była wyniosła, podkreślała swoją pozycję, a ja byłem coraz mniejszy, coraz mniej interesujący, jako mężczyzna . Dzieci poszły na studia, wkrótce syn się ożeni...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
20.07.2019r. Uparta miłość t.I r.I [5] Tak więc Lis wrócił na stanowisko        księgowego, otrzymał trochę wyższą pensję i osobny pokój do pracy. Kiedyś sekretarka Halinka zaszła tam do niego i wyjawiła, że kiedy Łukowski dowiedział się, że Lisowie mają zamiar wyprowadzić się - pojechał do Komitetu Partii i postawił wszystko na jedną kartę: albo Lis będzie oczyszczony z bzdurnych zarzutów, albo on też odchodzi! No i wygrał. Nikt o tym nie wie, nawet Melania, ale ona   - Halina wie, bo ma swoje kontakty. –           Późnym wieczorem, gdy dzieci spały, Piotr dzielił się z żoną zasłyszanymi rewelacjami. Siedzieli przy kuchennym stole i popijali przepisane   Lisowi ziółka. Pani Lusia krzywiła się przy każdym łyku, ale, że nie chciało jej się palić i gotować wody na herbatę, męczyła się spożywając gorzki napar. –           – Ja ci już dawno mówiłam, że Paweł ...