26.10. 2019r. Uparta miłość VI[2] - Dopiero w połowie kwietnia nareszcie zrobiło się ciepło; kto żyw ruszył do wiosennych porządków. - Mirka przyjechała i nie zastała rodziców w domu. Okazało się, że razem z innymi robią porządki wokół kościoła w Pogórzu – wsi. Łukowski pozwolił wziąć traktor z przyczepą i potrzebny sprzęt . Ksiądz ogłosił bowiem, że do Pogórza zawita obraz Matki Boskiej Częstochowskiej peregrynujący po kraju. Mirka , nie namyślając się wiele, ruszyła do Pogórza, ale uczestnicy tego czynu społecznego już wracali. Zapadał ciepły, niebieski wieczór; pachniała wilgotna ziemia i młodziutka zieleń. Spacerkiem szła gromada młodzieży – weseli, roześmiani – jakby ich już musnęło coś z tej bożej łaskawości. Za nimi starsi, całą gromadą, rozprawiali o tym, że tyle ludzi przyszło pracować i że, jak mało kiedy -taka zgoda była miedzy pegeerusami i gospodarzami. Przez całą, pogodną niedzielę w domu też panował miły nastrój; tato wybi