29.08.2020r. Uparta miłość r 21 [3] Czas mijał, a zięć się do wyjazdu nie palił. Jeszcze, żeby z Miką. A tak – ona tu, on tam; tak mało czasu spędzają razem. Do tego odezwał się doktor Florian, pisał, że bardzo żałuje, ze zmarnował głupio i niepotrzebnie trzy tygodnie w Polsce. Dużo było uroczystych spotkań, mało konkretnych rozmów; a i ze zwiedzania na łapu – capu nie był zadowolony. Zapraszał usilnie małżonków, lub samego Adama, by przyjechał choć na miesiąc, wtedy na miejscu uzgodni się co dalej A pod koniec września zaczynał staż w szpitalu klinicznym na ulicy 28 czerwca w Poznaniu. Póki co trwał słoneczny czerwiec, w domu było rozkosznie miło, w ogrodzie cieszył każdy krzew, każde drzewko. A żona nalega, by wszystko zostawić i jechać do Pogórza. Za każdym razem, gdy o tym rozmawiali, kończyło się sprzeczką; Adam przekonywał, że załatwienie urlopu, to żaden problem. – Kotku, jak ty to sobie wyobrażasz? Pójdę i powiem: Panie prezesie, mam ochotę pobyć z mę