23.04.2002r. Uparta miłość t.II r.18 [4] -Do końca mioch dni z nią i jej dzieckiem - rzekł Waldek w chwili, gdy nadszedł przyszły teść z kawą, ciastem i trunkami na tacy. - Chcecie sobie pogadać? No to siedźcie i rozprawiajcie - rzekł po rosyjsku zabawnie przekrecając słowa. Zostawił wszystko na stoliku i zszedł na dół. - To jest dobry człowiek, ten William, ale stara - nie daj Boże!> - Jeszcze klamka nie zapadła, jeszcze możesz wrócić i inaczej ułożyć sobie życie. - Mogę, ale nie chcę! - odrzekł nalał sobie wina i wypił sam nie oglądając się na gościa. Panie poszły na spacer, obejrzeć najbliższą okolicę.Później bratu udało ię zebrać towarzystwo na dolnym tarasie, zarzadił wiec sesję zdjeciową. Jean wymownie popatrzyła na Mirkę, a w spojrzeniu była niema prośba, by ta zatroszczyla się o jej wizerunek; wszak zdjęcia miały być zabrane do Polski! Ta zajęła się zaraz jej fryzurą. podmalowala oczy, poprawiła kołnierz sukni i czuwała, by Jean ustawiała się w najbardziej korzystne