Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2025
24.11.2025r. Uparta miłość t.III r. 18[6] Henio wrócił po odbyciu praktyki bardzo zadowolony. - Mówię wam - to inny świat , inni ludzie. Gdybym jeszcze znał biegle angielski... - A oni po polsku nie mówią? -- zapytała matka naiwnie. - Bardzo dobrze mówią, przecież świadczą usługi głównie Polakom; no i głównie chodzi o możliwość wyjazdu, niestety. Naszym opiekunem był Anglik ożeniony z Polką. - Jak to - naszym, to ilu was było? -- Dwóch, ja i Bartek z Kielc; on studiuje w Warszawie. - Opiekun, znaczy nauczyciel? - Raczej nadzorca. Jak byliśmy w dziale wiz, to cały dzień i jeszcze następnego dnia z rana odpytywanie z teorii i praktyki, No i tak po kolei - paszporty, sprawy spadkowe, podróże, rejestracja narodzin, zgonów, małżeństw i tp. - A na miasto szło wyskoczyć? - zapytał ojciec stawiając przed synem gorący gulasz. - Gdzie się stołowaliście? - W ichniej jadłodajni pracowniczej. Jedzonko - pierwsza klasa!Najpierw nie było czasu, do tego przeważnie lało; dopiero ostatnie tr...
17.11.2025r. parta miłość t.III r. 18[3] Zachmurzyło się całkowicie i zrobiło się przyjemnie chłodno. Dłuższą chwilę Zalewscy jechali w milczeniu, rozpamiętując wydarzenia tego dnia. - Coś ty tak długa z Igorem rozprawiał?- pytali rodzice. - Nie mogłem się nadziwić jego przemianie. Widzieliście, jakie panisko się z niego zrobiło?Studiuje, pracuje u Bogusia - syna Sabiny, on ma firmę transportową. Do tego Tomek go wkręcił i prezentował modę wiosenną. To on przywiózł swoim samochodem ojca i dziadków.A nade wszystko, ta jego elegancja, ten szyk; gdzie on tego nabył? - To ma po ojcu, rzekła cicho Mirka - W każdym razie rozmawiało się z nim bardzo przyjemnie. Opowiadał, że byli z Sabiną u jej córki - Moniki. Ona z męzem prowadzi gospodarstwo agro -turystyczne. Wzięli do siebie swego pradziadka - Pana Czyżewskiego. Gościu dobij do setki, a cały czas na chodzie! - No tak; przecież, jak ja przyjeżdżałem do Pogórza, to on już był stary. A mnie włos siwieje. Tak słucham, ale cały czas je...
9.11.2025 Przemek odjechał nie doczekawszy się przyjaciela. Mirka powitała męża pretensjami: - Co tak długo? Wyniki nie podobały się pani doktor? Przemek był. - Wszystko jest w najlepszym porządku. Tylko, widzisz, w poczekalni Marii spotkała swoją koleżankę z przedszkola. Tamta miała obiecaną wyprawę na gofry ze śmietana i nasza zapragnęła dołączyć.Później jeszcze panienki naciągnęły nas na książeczki. A co tam u Przemka, znowu kłopot z ręką? Żona przedstawiła wizytę przyjaciela rodziny. W miarę opowieści, wesoła dotąd twarz Adama stawała się oraz smutniejsza. - Na początku nic nie wskazywało, że taka katastrofa wisi w powietrzu.Kupili Natalce mieszkanie, jednakże przed porodem zamieszkała u rodziców. Na świat przyszła silna, zdrowa dziewczynka; wkrótce, tak rodzina, jak i ojciec dziecka potracili dla niej głowy. Narzeczony przyjechał ze swymi rodzicami, na listopad zaplanowali ślub Tak młoda mama, jak i Zuzia z wielką ochotą zajmowały się małą. Po jakimś czasie Zuzia dowiadywała ...