Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2020
25.01.2020r. Uparta miłość r.10[2]  Rządził tyle lat i dobrze rządził, jeden ar ziemi ugorem nie leżał, nie było też takiego, co by mu krzywdę zrobił. Daj Boże, żeby wylazł z choroby, jeszcze przecież nie taki stary.    Roman karmił Bogusia i rozmyślał co by go czekało dobrego i złego, gdyby faktycznie został kierownikiem Sabina też myślała pełna obaw, ze pcha go na zbyt głęboką wodę. Tę cisze przerwało nadejście Mirki.    Lisówna, przy całej swej skromności była bardzo elegancka i zadbana, do tego promieniała szczęściem. Gdy siadła naprzeciw Romana, ten próżno próbował ukryć zachwyt, jaki go ogarnął.     Sabina zerkała ukradkiem i nie była temu rada. Przy Romanie żyło się o wiele lżej, ale domowej roboty przy dwójce dzieci było dość i nie było za wiele czasu dla siebie. Teraz źle się czuła przy pięknej, szczęśliwej Mirce, no i te oczy Romana.. Wszyscy troje czuli się skrępowani i nie bardzo mieli o czym mówić.    Gość obdarował dzieci słodyczami i począł się zbierać do
18.01.2020r. Uparta miłość r,10[1] dziesiąty   Pierścionek został w domu, Mirka pojechała do szkoły; o zaręczynach wiedzieli tylko najbliżsi Dziewczyna dużo czasu poświęcała na powtarzanie materiału; uznała, że może pomagać innym   przy tej okazji. Pod jej kierownictwem spora grupa przygotowywała się do matury.   .   Paulina   chadzała własnymi drogami, to sprawiało, że inni zabiegali o jej sympatię; do tego   przyrządzała wciąż jakieś nowe przysmaki i   bawiła towarzystwo   Danka, choć wyniosła i nieprzystępna , miała tę zaletę, że lubiła sprzątać.   Tym sposobem, choć bardzo się różniły, żyły zgodnie   i ubolewały, że do końca szkoły blisko i że się rozejdą być może na zawsze. Mirka namawiała koleżanki, by chodziły na grupowe powtórki, Danka odrzekła   – Daj sobie spokój z tym tałatajstwem. Na maturze poda im się ściągę i po krzyku.   Paulina uważała, że skoro   do tej pory nie zgłębiła tajników geometrii i   matematyki, to i teraz nie zdoła wszystkiego pojąć,
11.01.2020r. Uparta miłość r.9.[3 ] –         Myślisz, że będzie zła, ze troszkę wypił?   – To też, ale jest coś gorszego. Awanturuje się od   wczoraj, a chodzi o to, że Waldek prawie nie był   na Wigilii, poszedł do Grzelaków. Obaj   uznali, że matce wcześniej nie powiedzą; łatałem tę lukę, jak mogłem.   – To u Krysi musiało być tłoczno, bo widziałam Bojarskiego z Sabiną i dziećmi, do tego dziadek, no i Basia z mężem przyjechała. Doprawdy tę kobietę można podziwiać, dla każdego ma serce.    Okrążyli wioskę i szli ku domowi drogą, którą kiedyś latem... Tylko, że teraz była przysypana śniegiem i tylko chwilami   dobrze widoczna, gdy księżyc wyglądał spoza chmur.   Milczeli, rozmyślając o rozłące, która ich czekała. Mirka, choć ufna, nieraz drżała z obawy, że Adaś nie dotrzyma słowa. Czy dałaby radę przeżyć kolejną zdradę? Żegnali się na pachnącym świątecznymi potrawami ganku. Patrzyła mu w oczy i szukała jego dłoni, a on odgadywał na co czeka. Szeptał najczulsze słowa mił
4.01.2020r. Uparta miłość r.9.[2] –         Cicho! Nie zgrywaj się.    -_ Mam być cicho, czy grzecznie odpowiadać na pytania? – droczył się, trzymając ją w objęciach.    – Adaśku...    -   Zawładnęłaś mną bez reszty – Wystarczy?. Jestem twój i dla ciebie, teraz i na zawsze.   – A czy jak wrócisz z Francji, będziesz mógł powiedzieć to samo? – zapytała cicho bojąc się podnieść oczu.     – Mireczko moja, przysięgam ci...   Wpadł Pawełek   – Czajnik gwiżdże i gwiżdże, nie słyszycie, czy co?! I popatrzył na młodych z miną człowieka, który wiele potrafi zrozumieć.   Adam w   zasadzie nie chodził do kościoła; czasami wstępował tam, by zyskać spokój ducha. Lisowie wybierali się na Pasterkę, postanowił jechać z nimi, głównie po to by być blisko ukochanej. Kościół był nabity po brzegi; ledwo przecisnęli się do schodów i poszli na chór.   Adaś zasłuchał się w grę organów, zapatrzył na smukłe, ustrojone świerki. Wróciły jakieś doznania z dziecięcych lat, wzruszył się, do oczu na