Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2025
Uparta miłość t.III r. 17[4] Przed samymi Świętami , w dzień suchy i mroźny wpadł Przemek Żeliga.Adam szczęśliwy, że nie ma wizyt domowych, uwijał się, by go godnie przyjąć. Przemek zajmował się onieśmieloną Marii; zapytał ją poważnie: - A gdzie twoja mamusia? -Ma zebranie, mówiła, że wróci późno - odparło dziecko. - Organizują Wigilię dla samotnych, no i dzielą zadania; nauczyciele z zawodówki też się perzyłączyli. Gdy wreszcie siedli do kolacji, Przemek mógł opowiedzieć, co u nich. -Popatrz - wyciągnął przed siebie prawą rękę - wróciło mi czucie w palcach. Wyściskam tego mego doktorka, dokonał cudu. Jutro z samego rana mam wizytę. Tak czasem myślę, że może i brak przykrych doznań ma tu znaczenie. Moja córka siadła wreszcie na tyłku - żadnych ekscesów - grzeczniutka, jak nigdy. Bardzo źle znosiła początek ciąży, chyba pierwszy raz w życiu doznała bólu i cierpienia. - Znaczy niedługa będziesz dziadkiem, a ślub? W maju małe przyjdzie na świat Do jej ręki pretenduje dwóch przyst...
18.08.2025r. Uparta miłość t.III r. 17[3] Na początku grudnia przyszedł pierwszy podmuch zimy; świat się zabielił i poweselał. Mirkę zmobilizowało to do rozpoczęcia przygotowań świątecznych. Któregoś wieczoru zadzwoniła do teścia, żeby ustalić, czy przyjedzie, czy też oczekuje, że ktoś jego odwiedzi. Jak się spodziewała, pan Wiktor planował Święta u siebie. - Nie zostawię Ireny, nie opuszczę Andrzeja. Będziemy świętować we trójkę, albo w czwórkę. - Znaczy, przygadałeś sobie jakąś ponętną emerytkę ?- - śmiala się synowa. - To do Irki się przyczepił taki nieudacznik - pan Hirek. O nim to cała historia. On jest jubilerem, razem z rodzicami prowadzili sklep jubilerski, żyli dostatnio. Niestety rodzice zginęli w takim głośnym przed laty karambolu drogowym. On biedny przez lata wyłaził z ciężkiej depresji. Między innym Irena sie nim zajmowała. Teraz, gdy odnawiał recepty, wpadli na siebie. No i jak si dowiedział, co ją spotkało, uznał, że teraz on będzie jej pomagał. - Jeśli jej t...
11.08.2025r. Uparta miłość t.III r. 17[3] Dzień był wyjątkowo zimny, jak na połowę listopada. Adam uwijał się przy drzewie; później pilnował pieca . w końcu pomyślał, że w ciepłym domu można by było spędzić trochę czasu wspólnie.Zniecierpliwiony czekaniem zajrzał do pokoju, żona siedziała nad stertą dokumentów, machnęła ręką, wskazując na śpiącą córeczkę. Widząc, że czeka, poszła za nim do kuchni. - Jeszcze pół godzinki i miałabym koniec. - Twoja robota ma to do siebie, ze nie ma końca - uśmiechnął się. Mam dla ciebie pyszne jedzonko i ciekawe wiadomości - co najpierw? - Jeść! Wyjął z piekarnika pachnącą zapiekankę. - No, po prostu poezja- oceniła po chwili. - To ta nasza z makaronem i piersią kurczaka, czym przyprawiłeś, że taka smaczna? - Ubiłem pianę z jajek i dałem do gorącego piekarnika - odrzekł zadowolony, dokładając sobie nową porcję - Teraz powiedz, co to za nowiny, tylko oszczędź mi przykrych przed nocą - patrzyła wyczekująco na kończącego kolację męża. - Gadałem ...
04.08.2025r. parta miłość t.III r. 17[2] Dumny mąż pogratulował żonie sukcesu, ale nie do końca szczerze. Wiedział, że ta funkcja będzie wymagało od niej wysiłku i czasu - a zatem znaczna część obowiązków domowych spadnie na niego. Henio skwitował sprawę krótko: dla mamy gratulacje, dla taty wyrazy współczucia!. Byl już trochę nieobecny duchem. Pakował walizki przed wyjazdem na uczelnię, a Marii, przeczuwając rozstanie, nie odstępowała go na krok. Matka starała się nie mówić dużo o szkole w domu, ale rozmyślania nie dało się uniknąć. Stanowisko zastępcy zaproponowano panu Jackowi - propozycji nie przyjął. Mirka podsunęła kandydaturę - poprzedniego dyrektora- pana Majewskiego. Po tym, jak jego syna odratowano po próbie samobójczej - nie pracował. Skorzystał z urlopu zdrowotnego, a póżniej poprzestawał na zasiłku. Żona w tym czasie kierowała dużą szwalnią i jej dochód pozwalał utrzymać rodzinę. Syn wydobrzał, wrócił do życia i jego uciech - tak, że w okolicy urodziło się dwoje jego d...