Przejdź do głównej zawartości
21 czerwca 2018r.

Witajcie!

Witaj nam kochane lato! Przez długie zimowe miesiące marzyliśmy o Tobie, czekaliśmy - no i jesteś! Muskaj nas ciepłym wietrzykiem, ogrzewaj łaskawym słoneczkiem, podlewaj dobrymi deszczami wszystko, co zasialiśmy i zasadziliśmy. Tak, żeby z Bożą pomocą ,wszystkiego było pod dostatkiem!

Cała istota rzeczy[3]

Podczas spisywania protokółu policjanci zwrócili uwagę na cały splot dziwnych zbiegów okoliczności; gdyby jechali z narzeczonym samochodem, przemknęliby, jak i inne samochody. Jakby nie miała pakunków na rowerze, też by przejechała niczego nie spostrzegając. Jeśli by zabawiła u narzeczonego trochę dłużej – w ciemności by nie dojrzała  dziecka! A maluch pozostawiony do rana nie miałby żadnych szans.

W związku z niedawnym wypadkiem sepsy w najbliższym szpitalu, poproszono, by dziecko zostało dzień lub dwa, póki nie załatwi się formalności.

  Wieczorem przyszły sąsiadki, przyniosły pieluszki, ubranka, a oglądały maleństwo, jak coś niesłychanie rzadkiego. Początkowo każdego dnia przyjeżdżała pielęgniarka, później rzadziej i jakby o dziecku zapomniano. Agnieszka interweniowała, prosili o jeszcze trochę cierpliwości.

Najgorsze były wizyty narzeczonego – najchętniej zawiózłby malucha na posterunek Policji i tam zostawił.  Próbował krzyków, straszenia zerwaniem, ciężkiej obrazy; dziwił się niezmiernie, że nic nie skutkuje. Kiedyś rozkleił się zupełnie, ze łzami w oczach wyszeptał:
   -Ja , gdybym psa chciał wziąć na wychowanie, to bym wpierw przyszedł do ciebie i zapytał o zgodę. A ty wszystko podeptałaś, naszą  przyszłość , całe życie -  dla znajdy!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

31 październik 2018r.  W życiu bywa różnie5       W             zasadzie nikt nie był jej teraz potrzebny, najtrudniejszy okres minął.   Agnieszka dostawała stypendium, były małżonek od czasu do czasu przypominał sobie, że ma troje dzieci i przysyłał parę złotych. Dzieciaki były na tyle samodzielne, że mogła brać dodatkowe dyżury i radziła sobie całkiem nieźle z utrzymaniem rodziny. Postanowiła, że nic w swoim życiu zmieniać nie będzie. Kończył się właśnie kolejny rok i Iwona umyśliła sobie, że urządzi u siebie składkowego Sylwestra - korzystając z tego, że babcia wzięła do siebie dzieci na przerwę świąteczną.   Dobrze wstawiona Bożka przyjęła pierścionek zaręczynowy od swego adoratora i starała się nie myśleć, co będzie jutro. Zaraz po północy przyszedł niespodziewanie nieproszony gość - Rysiek. Był trzeźwiutki i bardzo poważny. Złożył Iwonie życzenia, a później ukląkł przed nią i wyrzekł głośno -Pani Bożeno, ja panią kocham. Jest pani dla mnie najukochańsza, jedyna
7.03.2020r. Uparta miłość r.12[2]  Mszę ślubną przesunięto aż na godzinę dziewiętnastą, bo wchodziły pielgrzymki i dla nich głównie odprawiały się nabożeństwa.   W czasie trwania obrządków ślubnych   też weszło dwie grupy pielgrzymów- niewielka   kobiet w strojach góralskich i druga, większa = młodzieży z Rybnika.     Pani Melania od rana przyglądała się wchodzącym pielgrzymom.   Widok ludzi utrudzonych drogą, przemęczonych, zakurzonych – a tak bardzo szczęśliwych, wprawiał ją w stan zdumienia i wzruszenia.   Mijały godziny; jej mąż i inni z grona weselników, chodzili po mieście , krążyli wśród straganów z pamiątkami, a ona   siedziała w przedsionku Kaplicy Cudownego Obrazu i syciła oczy widokiem rozmodlonego tłumu. Jakaś siła trzymała ją w tym miejscu; a z sercem i duszą działo się coś dziwnego. Najpierw męczący rozgardiasz, a później coraz słodszy spokój i ukojenie.   -Panie Boże dziękuję ci, że tu jestem – szeptała wśród modlitwy   . Msza ślubna skończyła się i Młoda
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachwycił się wpierw stanem uzębienia pięknej pacjentki, a później i nią samą. Do tego stopnia uległ jej czarowi, że za