Przejdź do głównej zawartości
27.czerwca 2018r.

Witajcie!

Dziś humoreska, od jutra nowe opowiadanie.

Dawnych wspomnień czar

Na początku klasy maturalnej przybył nam nowy kolega, bardzo przystojny. Cała żeńska połowa klasy zgłupiała na jego punkcie, ja też  Nie zwracał na to uwagi. Przed balem maturalnym zaczął mnie faworyzować i wybrał na swoją partnerkę. Cudowna, niezapomniana noc i nic poza tym.
   Drogi nasze się rozeszły: on poszedł na studia, ja do pracy: parę listów i cisza, dowiedziałam się, że z całą rodziną wyjechali do Niemiec. Wyszłam za mąż, urodził nam się 




synek, ale nie układało się. Po paru latach mąż znalazł sobie młodszą .
  Zajęta wychowaniem, kształceniem syna, pochłonięta pracą, nie myślałam o sobie. Chłopak dorósł i poszedł na swoje. Wtedy odżyły marzenie o małym szczęściu we dwoje. Przyszło zaproszenie na Zjazd Absolwentów, od znajomej dowiedziałam się, że On też przyjedzie z Niemiec!
  Syn wiózł mnie na ów Zjazd ;na stacji benzynowej jakiś spasiony elegant awanturował się o parę złotych reszty. Jechaliśmy za nim jakiś czas, przez okno wyrzucał puszki, pudełka . Syn się dziwił, bo samochód był na niemieckich numerach, a oni raczej dbają o porządek.
  Na miejscu otoczyły mnie koleżanki z wieścią, że On już jest, że o mnie pytał i że mam duże szanse, bo jak mówił, jest po rozwodzie i myśli osiąść w Polsce. I w tym momencie podchodzi ten grubas ze stacji benzynowej Oniemiałam, że też człowiek tak się może zmienić!
   Później oganiałam się prze cały wieczór przed jego natrętnymi zalotami, aż w końcu udało mi się  umknąć po angielsku.  Tylko stare wspomnienia pozostały piękne.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

11.08.2025r. Uparta miłość t.III r. 17[3] Dzień był wyjątkowo zimny, jak na połowę listopada. Adam uwijał się przy drzewie; później pilnował pieca . w końcu pomyślał, że w ciepłym domu można by było spędzić trochę czasu wspólnie.Zniecierpliwiony czekaniem zajrzał do pokoju, żona siedziała nad stertą dokumentów, machnęła ręką, wskazując na śpiącą córeczkę. Widząc, że czeka, poszła za nim do kuchni. - Jeszcze pół godzinki i miałabym koniec. - Twoja robota ma to do siebie, ze nie ma końca - uśmiechnął się. Mam dla ciebie pyszne jedzonko i ciekawe wiadomości - co najpierw? - Jeść! Wyjął z piekarnika pachnącą zapiekankę. - No, po prostu poezja- oceniła po chwili. - To ta nasza z makaronem i piersią kurczaka, czym przyprawiłeś, że taka smaczna? - Ubiłem pianę z jajek i dałem do gorącego piekarnika - odrzekł zadowolony, dokładając sobie nową porcję - Teraz powiedz, co to za nowiny, tylko oszczędź mi przykrych przed nocą - patrzyła wyczekująco na kończącego kolację męża. - Gadałem ...
16.10.2021r. Uparta miłość t.II r. 13 [2] moralności, jak wy niegdyś? Przed Bożym Narodzeniem nastała pogoda zmienna i kapryśna. W taki czas Zalewscy wybierali się do Szczecina na wesele . Pan Andrzej – przyjaciel rodziny, u którego mieli się zatrzymać, nalegał, by przyjechali w przeddzień. Tak też zrobili; razem spożyli wieczerzę wigilijną i w świąteczne popołudnie, wypoczęci, pojechali na ślub. Choć Elwira nie miała, oprócz paru dalszych kuzynów, żadnej rodziny; wesele było okazałe. Hulało na nim pół akademika, wielu dostojnych profesorów, oraz rodzina i przyjaciele Przemka. Panna Młoda subtelna i piękna tak się zalewała łzami w czasie ceremonii ślubnej, że Mirka zapomniała, że był czas, kiedy najchętniej odradziła by Przemkowi ten związek. – Co może miłość! Popatrz na nich – jacy zadowoleni, piękni. Daj Boże, niech im się wszystko ułoży jak najlepiej – szeptała do ucha mężowi, gdy stali w długiej kolejce, by złożyć życzenia. – Ano tak i ja życzę im jak najlepiej, szkoda t...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...