Przejdź do głównej zawartości
30 czerwca 2018r.

Witajcie!

 Nie dość, że piękny, gdy kwitnie, to jeszcze bardzo pożyteczny - kasztanowiec. Lecznicza jest kora z młodych gałązek, kwiat, oraz owoc, tz. kasztany. Oprócz leków używa się ich, by neutralizowały szkodliwe promieniowanie podziemnych cieków wodnych.


Wyjść na prostą[3]

Gdy zaczęła dojeżdżać do szkoły średniej, nauka okazała się być coraz trudniejsza, a możliwości miłego spędzania czasu coraz bardziej kuszące. W rezultacie z jednej szkoły ją wylali, a w drugiej za nic w świecie nie mogła wyjść z drugiej klasy. Dziadkom brakowało sił, by się borykać z narastającymi problemami, wezwali matkę.
Ta rzekła krótko
-Jak ci się nie chce uczyć, to żyj tak, jak ja!
Tak się zaczęło. Miała dwóch fagasów do obstawy, którzy także domagali się świadczeń w naturze. Brali ją też do pomocy, gdy okradali sklepy; a ostatnio wzięli ją, kiedy chcieli wydusić trochę grosza od pewnego restauratora. Tylko, że jeden z kelnerów bardzo się stawiał, trochę za mocno oberwał , no i niestety zmarł.
Szajkę schwytano, panowie trafili do więzienia, a Iwona jako niepełnoletnia – do poprawczaka.
Zmęczona i głodna brnęła wśród ciemności, a w oddali łuną świateł jaśniał Szczecin.
-To strasznie daleko – myślała – do rana nie zajdę.
W pobliżu dostrzegła światła jakiejś wsi i przeszła przez pola w jej kierunku. W polu stał niewykończony dom, świeciło się w przybudówce. Przez szparę w deskach dostrzegła brodacza. Siedział przy stole i coś jadł. Pod  krzesłem leżał pies, po chwili zaczął ujadać.  Poganiana strasznym głodem, zastukała w okienko. Zaskoczony, zaprosił ją do środka. Nie był stary, tylko trochę oszpecony: szyję i policzki miał zniekształcone bliznami po oparzeniu. O nic nie pytał, nakarmił i wskazał drewnianą pryczę.
Jak chcesz,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

14.01.2019r. Na życzenie czytelników powtórna publikacja niektórych opowiadań. Dziś " Słomiany wdowiec" Z moją Alą   zapoznałem się na czerwcowym biwaku. Ja kończyłem szkołę ekonomiczną, Ala liceum pedagogiczne. Po maturze zacząłem pracować w pobliskim spółdzielni mieszkaniowej. Byliśmy nieprzytomnie zakochani i czekaliśmy tylko, żeby skończyć szkołę,   i wziąć ślub. Dyrektor mojej instytucji zaproponował nam mieszkanie w nowo wybudowanym bloku. Mieliśmy gdzie mieszkać, pracowaliśmy; wkrótce doczekaliśmy się dwojga dzieci.    Żyliśmy pełnią życia – młodzi, zdrowi, szczęśliwi. Gdy dzieciaki podrosły, Ala poszła na wymarzone studia, zaoczne. Wkrótce po ukończeniu nauki, zaproponowano   mojej żonie posadę dyrektorki szkoły. Byliśmy oboje bardzo dumni z tego, tylko, że Ala zaczęła się zmieniać – była wyniosła, podkreślała swoją pozycję, a ja byłem coraz mniejszy, coraz mniej interesujący, jako mężczyzna . Dzieci poszły na studia, wkrótce syn się ożeni...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
20.07.2019r. Uparta miłość t.I r.I [5] Tak więc Lis wrócił na stanowisko        księgowego, otrzymał trochę wyższą pensję i osobny pokój do pracy. Kiedyś sekretarka Halinka zaszła tam do niego i wyjawiła, że kiedy Łukowski dowiedział się, że Lisowie mają zamiar wyprowadzić się - pojechał do Komitetu Partii i postawił wszystko na jedną kartę: albo Lis będzie oczyszczony z bzdurnych zarzutów, albo on też odchodzi! No i wygrał. Nikt o tym nie wie, nawet Melania, ale ona   - Halina wie, bo ma swoje kontakty. –           Późnym wieczorem, gdy dzieci spały, Piotr dzielił się z żoną zasłyszanymi rewelacjami. Siedzieli przy kuchennym stole i popijali przepisane   Lisowi ziółka. Pani Lusia krzywiła się przy każdym łyku, ale, że nie chciało jej się palić i gotować wody na herbatę, męczyła się spożywając gorzki napar. –           – Ja ci już dawno mówiłam, że Paweł ...