Przejdź do głównej zawartości


8.06.2018r.

 Witajcie ! Zanim zaprezentuję następne opowiadanie, dwie zasłyszane historyjki:



Argumenty za i przeciw







Było ciepłe , letnie popołudnie, siedziałem w parku na ławce i kołysałem w wózku wnuczkę.  Dróżką przechodziło wielu spacerowiczów w różnym wieku. Nadeszły dwie rosłe, zgrabne panienki i przysiadły na sąsiedniej ławce. Po chwili milczenia wróciły do wcześniej widać, zaczętej rozmowy: 
- Nie, Aśka, nie przekonuj mnie. To na nic. Z Jakubem koniec i już, sprawa zamknięta. – rzekła ta wyższa.
- Iza, przemyśl to , wiesz, że ci dobrze życzę. Dla niego to nie była zabawa, flirt, on myślał poważnie. Przecież widzę, że cierpisz, on też chodzi, jak struty. Co się stało, dlaczego?
– Rozważyłam wszystko i tak: ja już mam  prawie1.80 cm wzrostu i jeszcze rosnę, Kuba przekroczył 1.90 i to też nie koniec. Mam dosyć wiecznego chodzenia za odpowiednim rozmiarem ubrania, czy butów. Ja sobie poszukam takiego kurdupla góra 1.65 cm wzrostu, przynajmniej dzieci będą normalne.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

31 październik 2018r.  W życiu bywa różnie5       W             zasadzie nikt nie był jej teraz potrzebny, najtrudniejszy okres minął.   Agnieszka dostawała stypendium, były małżonek od czasu do czasu przypominał sobie, że ma troje dzieci i przysyłał parę złotych. Dzieciaki były na tyle samodzielne, że mogła brać dodatkowe dyżury i radziła sobie całkiem nieźle z utrzymaniem rodziny. Postanowiła, że nic w swoim życiu zmieniać nie będzie. Kończył się właśnie kolejny rok i Iwona umyśliła sobie, że urządzi u siebie składkowego Sylwestra - korzystając z tego, że babcia wzięła do siebie dzieci na przerwę świąteczną.   Dobrze wstawiona Bożka przyjęła pierścionek zaręczynowy od swego adoratora i starała się nie myśleć, co będzie jutro. Zaraz po północy przyszedł niespodziewanie nieproszony gość - Rysiek. Był trzeźwiutki i bardzo poważny. Złożył Iwonie życzenia, a później ukląkł przed nią i wyrzekł głośno -Pani Bożeno, ja panią kocham. Jest pani dla mnie najukochańsza, jedyna
6.01.2024r. Uparta miość .III r.6[2] Pani Pelagia, widząc, że Mirce wrócił spokój, siadła naprzeciwka i poczęła wykładać swoje racje. - Pani Aldona nawet połowy swoich sprzętów nie zabrała; kazała mi szukać kupca. Na co jej stare graty, przecież te Żaki, to bogacze - mają rzeźnię, prowadzą sklep mięsny, co im bida zrobi? - . Nasza Aldonka dobrze zrobiła, ze nie patrzyła, że ten Jakub gruby, że prostak - liczy się serce. Ona by pani wszystko darmo dała, tylko na co to dyrektorce? - Komu oddała klucze? - Jeszcze nikomu, ale , kochana, pomyśl, gdzie się pakujesz.Ja dobrze pamiętam Baciarkową; przemiła kobieta. Jeszcze szkoła nie była gotowa - oni zamieszkali. No i co? Może trzy może cztery lata i zmarniała. Baciarek - młody wdowiec uwijał się i w domu, bo było dwoje dzieci i w pracy. Szkołę wykończył, dzieci wykształcił i niestety rozm stracił. Pani już była, jak ta Wioletta tu nastała/? Zadręczyła chłopa. Kiedy go brakło, to takie Sodomy, Gomory tu wyprawiała, że strach! Na szczę