Przejdź do głównej zawartości
14 lipca 2018r.


Witajcie!

W tej galerii krzewów zdobiących ogród i leczniczych nie może zabraknąć berberysu. Jest kłujący, jego kwiaty, aczkolwiek piękne nieładnie pachną, ale działanie ma rewelacyjne. W owocach jest siła antybiotyku; leczy wątrobę[ napar z liści] pomaga w bólach stawów.

Wyjść na prostą 12

. Z Marcinem łączyła ją wielka przyjaźń, widywali się dwa, trzy razy w miesiącu
-      Przeważnie w związku z  kłopotami z przedmiotami ścisłymi z jakimi borykała się w szkole. Przed samą maturą, gdy ostro  wkuwali, zapytała znienacka:
  - Oświadczył mi się Włodziu, nasz intendent. Co mi radzisz?
  - Wyjdź za niego
– odrzekł bez namysłu i wrócili do zadań. 
      A później, tego samego wieczoru przyjechał  bardzo wzburzony, by jej wykrzyczeć w nos:
-       Wyjdź za niego, jeśli nie kochasz kogoś innego, bo zapomniałem ci powiedzieć, że ja cię kocham i to od bardzo dawna!
Jeszcze przez rok byli narzeczeństwem. Marcin dopiero teraz uzmysłowił sobie, że ryzykuje. Ona, jakby wyczuwając jego obawy, dawała mu wciąż szansę wycofania

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

31 październik 2018r.  W życiu bywa różnie5       W             zasadzie nikt nie był jej teraz potrzebny, najtrudniejszy okres minął.   Agnieszka dostawała stypendium, były małżonek od czasu do czasu przypominał sobie, że ma troje dzieci i przysyłał parę złotych. Dzieciaki były na tyle samodzielne, że mogła brać dodatkowe dyżury i radziła sobie całkiem nieźle z utrzymaniem rodziny. Postanowiła, że nic w swoim życiu zmieniać nie będzie. Kończył się właśnie kolejny rok i Iwona umyśliła sobie, że urządzi u siebie składkowego Sylwestra - korzystając z tego, że babcia wzięła do siebie dzieci na przerwę świąteczną.   Dobrze wstawiona Bożka przyjęła pierścionek zaręczynowy od swego adoratora i starała się nie myśleć, co będzie jutro. Zaraz po północy przyszedł niespodziewanie nieproszony gość - Rysiek. Był trzeźwiutki i bardzo poważny. Złożył Iwonie życzenia, a później ukląkł przed nią i wyrzekł głośno -Pani Bożeno, ja panią kocham. Jest pani dla mnie najukochańsza, jedyna
6.01.2024r. Uparta miość .III r.6[2] Pani Pelagia, widząc, że Mirce wrócił spokój, siadła naprzeciwka i poczęła wykładać swoje racje. - Pani Aldona nawet połowy swoich sprzętów nie zabrała; kazała mi szukać kupca. Na co jej stare graty, przecież te Żaki, to bogacze - mają rzeźnię, prowadzą sklep mięsny, co im bida zrobi? - . Nasza Aldonka dobrze zrobiła, ze nie patrzyła, że ten Jakub gruby, że prostak - liczy się serce. Ona by pani wszystko darmo dała, tylko na co to dyrektorce? - Komu oddała klucze? - Jeszcze nikomu, ale , kochana, pomyśl, gdzie się pakujesz.Ja dobrze pamiętam Baciarkową; przemiła kobieta. Jeszcze szkoła nie była gotowa - oni zamieszkali. No i co? Może trzy może cztery lata i zmarniała. Baciarek - młody wdowiec uwijał się i w domu, bo było dwoje dzieci i w pracy. Szkołę wykończył, dzieci wykształcił i niestety rozm stracił. Pani już była, jak ta Wioletta tu nastała/? Zadręczyła chłopa. Kiedy go brakło, to takie Sodomy, Gomory tu wyprawiała, że strach! Na szczę