Przejdź do głównej zawartości
28 lipca 2018r.

Witajcie!

 Są chwastami, a jednak mogą być pożyteczne. Uporczywy perz może leczyć. Wiosną i jesienią zbiera się podziemne kłącza, suszy i używa, przy zapaleniu nerek i złej przemianie materii.

 Pani Zuzia 12

-         Pod koniec lata rodzice stwierdzili z zadowoleniem, że synowa poweselała, pięknie się opaliła i troszkę przytyła;  często też razem z Andrzejem przyjeżdżali do mamy. Przy którejś wizycie syn oświadczył, że zmienia pracę. Otwierają wielki magazyn spożywczy, będą potrzebni magazynierzy z uprawnieniami na  wózki widłowe. Już odbył rozmowę wstępną.

-          – No, chyba żeśmy wygrali z diabelskimi pokusami – stwierdziła pani Zuzia. Jesienią Julka wyraźnie się zaokrągliła – była w ciąży!

-          – A jak nam się synuś teraz rozbryka? – niepokoił się pan Rysiu.

-           – Wiesz, jak jest powiedziane w Piśmie Świętym, że jak prosisz o chleb, to Pan ci nie da kamienia. Nie martw się będzie dobrze – uspakajała męża pani Zuzia.

 Przed samym Bożym Narodzeniem przyjechała przyjaciółka pani Zuzi z wiadomością, że jej córka poleci na święta do Anglii do brata; może zabrać paczkę dla Tomka. Naszykowali smakołyków szczęśliwi, że choć tak będą razem świętować. I tu pani Zuzia stwierdziła, że ma dosyć zabiegania o sprawy dzieci, teraz czas odsapnąć. Najlepiej, niech każdy świętuje u siebie. Nikogo nie zapraszamy! No i całe pół dnia było spokoju. Po obiedzie pod dom podjechała taksówka , a z niej wysiadła młodsza córka Wiesia ze swym pięcioletnim synkiem. Przy powitaniu rozpłakała się tak, ze pani Zuzia zamarła z przerażenia

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

11.08.2025r. Uparta miłość t.III r. 17[3] Dzień był wyjątkowo zimny, jak na połowę listopada. Adam uwijał się przy drzewie; później pilnował pieca . w końcu pomyślał, że w ciepłym domu można by było spędzić trochę czasu wspólnie.Zniecierpliwiony czekaniem zajrzał do pokoju, żona siedziała nad stertą dokumentów, machnęła ręką, wskazując na śpiącą córeczkę. Widząc, że czeka, poszła za nim do kuchni. - Jeszcze pół godzinki i miałabym koniec. - Twoja robota ma to do siebie, ze nie ma końca - uśmiechnął się. Mam dla ciebie pyszne jedzonko i ciekawe wiadomości - co najpierw? - Jeść! Wyjął z piekarnika pachnącą zapiekankę. - No, po prostu poezja- oceniła po chwili. - To ta nasza z makaronem i piersią kurczaka, czym przyprawiłeś, że taka smaczna? - Ubiłem pianę z jajek i dałem do gorącego piekarnika - odrzekł zadowolony, dokładając sobie nową porcję - Teraz powiedz, co to za nowiny, tylko oszczędź mi przykrych przed nocą - patrzyła wyczekująco na kończącego kolację męża. - Gadałem ...
16.10.2021r. Uparta miłość t.II r. 13 [2] moralności, jak wy niegdyś? Przed Bożym Narodzeniem nastała pogoda zmienna i kapryśna. W taki czas Zalewscy wybierali się do Szczecina na wesele . Pan Andrzej – przyjaciel rodziny, u którego mieli się zatrzymać, nalegał, by przyjechali w przeddzień. Tak też zrobili; razem spożyli wieczerzę wigilijną i w świąteczne popołudnie, wypoczęci, pojechali na ślub. Choć Elwira nie miała, oprócz paru dalszych kuzynów, żadnej rodziny; wesele było okazałe. Hulało na nim pół akademika, wielu dostojnych profesorów, oraz rodzina i przyjaciele Przemka. Panna Młoda subtelna i piękna tak się zalewała łzami w czasie ceremonii ślubnej, że Mirka zapomniała, że był czas, kiedy najchętniej odradziła by Przemkowi ten związek. – Co może miłość! Popatrz na nich – jacy zadowoleni, piękni. Daj Boże, niech im się wszystko ułoży jak najlepiej – szeptała do ucha mężowi, gdy stali w długiej kolejce, by złożyć życzenia. – Ano tak i ja życzę im jak najlepiej, szkoda t...
12.02.2025r. Po mokrej jesieni nastal suchy, mroźny grudzień; przed samymi Świętami sypnęło śniegiem i zrobiło się uroczyście, nastrojowo. Przygotowania do Bożego Narodzenia szły pełną parą. Wszyscy bardzo chcieli spędzić je razem; było tylko wciąż nie wiadomo, czy dziadek przyjedzie, czy trzeba jechać do niego , by nie był sam. Zadzwonił na parę dni przed Wigilią, że czeka na rodzinkę, najlepiej w same Święta, bo tak to musi dotrzymać towarzystwa Andrzejowi.Wobec tego pierwszego dnia Świąt Jagusia z mężem i Henio, skoro świt ruszyli na stację,by rannym pociągiem dotrzeć do Szczecina. Na miejscu okazało się , że obaj starsi panowie pomagają Siostrom Felicjankom na Wieniawskiego: dziadek przyjmuje bezdomnych w ich gabinecie, a Pan Andrzej pomaga w kuchni. Przygotowania do Wigilii dla dziesiątków bezdomnych, wyczerpało obu, tak, że poszli spać z kurami, dopiero świętować zaczęli, gdy młodzież przyjechała. Panowie, w dziadka mieszkaniu ,nagromadzili wszelkiego jadła z zakonnej kuchni, ...