Przejdź do głównej zawartości


-     Witajcie!



 Skrzyp też jest uporczywym chwastem, a zarazem cennym lekiem. Działa moczopędnie, wzmacnia serce i wątrobę hamuje wszelkie krwawienia i odmładza!


Pani Zuzia

– Matko Najświętsza, coś z Krzysiem?

-          - Nic mu nie jest, ale nie wiem czy jeszcze do niego wrócę!-  odrzekła i pobiegła do łazienki. Dziadkowie delikatnie wypytywali wnuczka co się stało.

-          – Mama nakrzyczała na tatę, bo leżał na kanapie i nie miał kapci, tylko kozaczki.

-          – A czemu nie zdjął tych kozaczków? – drążył dziadek. 

-         – No bo zaraz znowu musiał wyjść.

-          – Znaczy, pokłócili się? – No. – odrzekło dziecko, a dziadkowie popatrzyli po sobie i pokręcili głowami.

-         Wiesia – córeczka taty, najzdolniejsza z dzieci, ukończyła studia ekonomiczne. Z wielkiej miłości, na trzecim roku wyszła

-          za mąż za Krzysia, przyszłego farmaceutę. Razem postanowili, że osiądą w Katowicach w wielkim mieszkaniu babci Krzysia. Po jej śmierci, zostali jego właścicielami. Powodziło im się bardzo dobrze; do rodziców zaglądali przeważnie wracając znad morza. No chyba, że w danym roku wypoczywali za granicą. Krótko mówiąc Wiesia żyła własnym życiem, nie szukając kontaktu z rodzeństwem. 

Ojcu jakoś nie smakowała kolacja , wziął Dawida i poszli oglądać  film. Mama przyglądała się córce; modna fryzura, bluzka elegancka  ze sporym


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

14.01.2019r. Na życzenie czytelników powtórna publikacja niektórych opowiadań. Dziś " Słomiany wdowiec" Z moją Alą   zapoznałem się na czerwcowym biwaku. Ja kończyłem szkołę ekonomiczną, Ala liceum pedagogiczne. Po maturze zacząłem pracować w pobliskim spółdzielni mieszkaniowej. Byliśmy nieprzytomnie zakochani i czekaliśmy tylko, żeby skończyć szkołę,   i wziąć ślub. Dyrektor mojej instytucji zaproponował nam mieszkanie w nowo wybudowanym bloku. Mieliśmy gdzie mieszkać, pracowaliśmy; wkrótce doczekaliśmy się dwojga dzieci.    Żyliśmy pełnią życia – młodzi, zdrowi, szczęśliwi. Gdy dzieciaki podrosły, Ala poszła na wymarzone studia, zaoczne. Wkrótce po ukończeniu nauki, zaproponowano   mojej żonie posadę dyrektorki szkoły. Byliśmy oboje bardzo dumni z tego, tylko, że Ala zaczęła się zmieniać – była wyniosła, podkreślała swoją pozycję, a ja byłem coraz mniejszy, coraz mniej interesujący, jako mężczyzna . Dzieci poszły na studia, wkrótce syn się ożeni...
16 września 2018r. Witajcie! Kolendra poprawia smak  potraw i przetworów. W wielu krajach stosuje się ziarna kolendry, jako lek - oczyszcza organizm, pomaga strawić tłuszcz, obniża cholesterol, działa przeciwbólowo, goi rany.                     Daj kurze grzędę... Panna Joasia była wyjątkowo urodziwa, przy tym niegłupia i z dobrej rodziny. Miejscowi kawalerowie nie mieli u niej żadnych szans – czekała na księcia z bajki. Pojawił się on niespodziewanie szybko. Dzięki funduszom unijnym ukończono nareszcie budowę nowej przychodni, przy niej dobudowano dom , żeby nowo zatrudniani lekarze mieli gdzie mieszkać.    No i kiedy w Ośrodku zaczął przyjmować młody, przystojny stomatolog, każdy wiedział, że to ktoś dla Joasi. Ona   też tak pomyślała. Wyleczyła wpierw zęby w sąsiednim miasteczku, potem dopiero poszła do miejscowego dentysty, niby do kontroli. Ten zachw...
20.07.2019r. Uparta miłość t.I r.I [5] Tak więc Lis wrócił na stanowisko        księgowego, otrzymał trochę wyższą pensję i osobny pokój do pracy. Kiedyś sekretarka Halinka zaszła tam do niego i wyjawiła, że kiedy Łukowski dowiedział się, że Lisowie mają zamiar wyprowadzić się - pojechał do Komitetu Partii i postawił wszystko na jedną kartę: albo Lis będzie oczyszczony z bzdurnych zarzutów, albo on też odchodzi! No i wygrał. Nikt o tym nie wie, nawet Melania, ale ona   - Halina wie, bo ma swoje kontakty. –           Późnym wieczorem, gdy dzieci spały, Piotr dzielił się z żoną zasłyszanymi rewelacjami. Siedzieli przy kuchennym stole i popijali przepisane   Lisowi ziółka. Pani Lusia krzywiła się przy każdym łyku, ale, że nie chciało jej się palić i gotować wody na herbatę, męczyła się spożywając gorzki napar. –           – Ja ci już dawno mówiłam, że Paweł ...