10 sierpnia 2018r.
Witajcie!
Dziś początek nowego opowiadania i wracamy do ziółek. Dziurawiec - zioło bardzo wszechstronne. Wzmacnia wątrobę, dostarcza witaminy p, działa oczyszczająco, pomaga przy depresji.
Raz spojrzeć i zakochać się 1
Witajcie!
Dziś początek nowego opowiadania i wracamy do ziółek. Dziurawiec - zioło bardzo wszechstronne. Wzmacnia wątrobę, dostarcza witaminy p, działa oczyszczająco, pomaga przy depresji.
Raz spojrzeć i zakochać się 1
Bożena
nigdy nie była orłem. Jakoś dostała się na studia ekonomiczne, lecz szło jej
ciężko. Była jednak zawzięta i za którymś podejściem, z biedą, ale zaliczała.
Sesję zimową męczyła wyjątkowo długo, najgorzej było z analityką gospodarczą,
nie udało się raz i drugi – wyprosiła
trzeci termin, choć obawiała się, że i tym razem zawali. Na szczęście z pomocą
pośpieszył dobry kolega – Piotrek. A że wiara była już po sesji, więc
imprezowała i w akademiku trudno było się uczyć. Bożenka zaproponowała koledze
gościnę w swoim domu rodzinnym.
Piotrowi wszystko się podobało: że trzeba
iść od autobusu prawie kilometr w kopiastym śniegu, i że wokół domostwa takie
ogromne, stare drzewa; nawet to, że krowy wyglądają z obórki i ryczą. Sąsiedzi
zaraz rozgłosili, że dziewczyna ma bardzo przystojnego narzeczonego. Mama
orzekła, że przez trzy dni mało co się nauczą, żeby zostali do soboty, to ona
przyśpieszy uroczystość swoich urodzin. Coś się przecież chłopakowi należy za
tyle trudu. Piotrek chwalił mięsiwa i wypieki, po czym westchnął:
-Szkoda, że nie wziąłem gitary.
Monika
– młodsza siostra Bożeny, nieproszona, pobiegła na drugi koniec wsi, gdzie
mieszkał jej dawny nauczyciel z podstawówki i przyniosła gitarę. Teraz dopiero
zobaczyli gościa takim, jakim był naprawdę. Śpiewał najnowsze przeboje; ale też
razem gnali wołki na Połoninę i wili wianki, i z Cyganami ruszali w ciemny las.
Oczarowana rodzinka nie mogła się nadziwić, że to wszystko dzieje się pod ich
dachem.
Monika nie spuszczała oczu z chłopaka, później nie mogła spać – w uszach
dźwięczał jej głos Piotra , a pod powiekami miała obraz jego twarzy.
Gdy odjeżdżali, mama szepnęła Bożenie na
ucho:
-
To
ci dopiero zięć nam się szykuje.
-
Coś
ty, mamo, on jest uroczy, ale życiowo niepoważny. Kto by tam życie sobie z taki
wiązał.
Tęsknota ogromna i wszechogarniająca- rodzaj
jakiejś dziwnej gorzko-rozkosznej choroby owładnął Monikę. Wychudła, ale i
wysubtelniała, wypiękniała. Grzebiąc w
siostry szpargałach, znalazła grupowe zdjęcie studentów, na którym był Piotrek.
To był jej skarb, , z którym się nie rozstawała
Komentarze
Prześlij komentarz