Przejdź do głównej zawartości


 Witajcie!


  Ziele angielskie, to przyprawa i lek. Pomoże na ból zęba, niestrawność, zwalcza wirusy, poprawi stan włosów, ma właściwości przeczyszczające.

Ich troje7
Strasznie schudłeś, chorowałeś?- zapytała zatroskana. Wtedy przytulił ją do serca.  Tak umie patrzeć tylko ten, kto kocha – pomyślał.
 Zaproponował Stasi, by zamieszkali razem u brata, w części domu zajmowanej dotąd przez rodziców. Odmówiła wykręcając się niedogodnym dojazdem do pracy, ale przyjeżdżała pomagać przy remoncie. W pośpiechu odnawiali mieszkanie, gdyż chcieli tam spędzić pierwsze, wspólne święta Bożego Narodzenia. Przyjechał też ojciec, żeby pomóc i przywiózł najświeższe nowiny. Wiola przeszła załamanie nerwowe, nie obyło się bez szpitala. Ale ona zawsze spada na cztery łapy – zawróciła w głowie jakiemuś sanitariuszowi. Już wydobrzała i zamieszkała u niego.
 No i chwała Bogu, oby na dobre – westchnął Sławek
Przed samymi świętami nastała taka śnieżyca, taka zadymka, że świata bożego nie było widać. Nie czekali  więc na rodziców; postanowili  zaprosić do siebie całą, liczną rodzinę brata .
Stanęli kołem przy stole. Sławek wziął na ręce najmłodsze z dzieci, a Stasia obnosiła dookoła nakryty haftowaną serwetką talerz z opłatkiem. Tak wkroczyli w nowe, wspólne życie.
23 września 2018r.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

31 październik 2018r.  W życiu bywa różnie5       W             zasadzie nikt nie był jej teraz potrzebny, najtrudniejszy okres minął.   Agnieszka dostawała stypendium, były małżonek od czasu do czasu przypominał sobie, że ma troje dzieci i przysyłał parę złotych. Dzieciaki były na tyle samodzielne, że mogła brać dodatkowe dyżury i radziła sobie całkiem nieźle z utrzymaniem rodziny. Postanowiła, że nic w swoim życiu zmieniać nie będzie. Kończył się właśnie kolejny rok i Iwona umyśliła sobie, że urządzi u siebie składkowego Sylwestra - korzystając z tego, że babcia wzięła do siebie dzieci na przerwę świąteczną.   Dobrze wstawiona Bożka przyjęła pierścionek zaręczynowy od swego adoratora i starała się nie myśleć, co będzie jutro. Zaraz po północy przyszedł niespodziewanie nieproszony gość - Rysiek. Był trzeźwiutki i bardzo poważny. Złożył Iwonie życzenia, a później ukląkł przed nią i wyrzekł głośno -Pani Bożeno, ja panią kocham. Jest pani dla mnie najukochańsza, jedyna
6.01.2024r. Uparta miość .III r.6[2] Pani Pelagia, widząc, że Mirce wrócił spokój, siadła naprzeciwka i poczęła wykładać swoje racje. - Pani Aldona nawet połowy swoich sprzętów nie zabrała; kazała mi szukać kupca. Na co jej stare graty, przecież te Żaki, to bogacze - mają rzeźnię, prowadzą sklep mięsny, co im bida zrobi? - . Nasza Aldonka dobrze zrobiła, ze nie patrzyła, że ten Jakub gruby, że prostak - liczy się serce. Ona by pani wszystko darmo dała, tylko na co to dyrektorce? - Komu oddała klucze? - Jeszcze nikomu, ale , kochana, pomyśl, gdzie się pakujesz.Ja dobrze pamiętam Baciarkową; przemiła kobieta. Jeszcze szkoła nie była gotowa - oni zamieszkali. No i co? Może trzy może cztery lata i zmarniała. Baciarek - młody wdowiec uwijał się i w domu, bo było dwoje dzieci i w pracy. Szkołę wykończył, dzieci wykształcił i niestety rozm stracił. Pani już była, jak ta Wioletta tu nastała/? Zadręczyła chłopa. Kiedy go brakło, to takie Sodomy, Gomory tu wyprawiała, że strach! Na szczę