Przejdź do głównej zawartości
20 październik 2018r.



Każda miłość jest pierwsza

Piękny jest zmierzch majowy, cudowny, ciepły majowy deszczyk - gdy pada parują pola, pachną przydrożne brzozy i jest bardzo romantycznie.
Może faktycznie tak jest, ja jednak miałam ten koktajl majowy w zasięgu ręki, ściekał mi po plecach i wcale się nie zachwycałam, wręcz przeciwnie - byłam wściekła.
Ale zacznijmy od początku.
   Operacja na wyrostek robaczkowy to dziś śmieszny zabieg, a ja nacierpiałam się tak, że do końca życia nie zapomnę. Może byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie współtowarzyszka niedoli z sąsiedniego łóżka. Pani Basi wycięli woreczek żółciowy, spłynęło to po niej, jak po kaczce woda i już po paru dniach pomagała wszystkim paniom na sali.
Choć mogła być moja mamą - zaprzyjaźniłyśmy się, jak równolatki .Obiecałam, że jak nastaną ciepłe dni, to ją odwiedzę.
   Lekarz zalecił mi pracę na pół etatu, póki na dobre nie wydobrzeję. Kierowniczka mojego sklepu odzieżowego zatrudniała mnie na dwa, trzy dni w tygodniu – później miałam wolne.
 Zadzwoniłam i umówiłyśmy się, że mąż pani Basi wyjedzie po mnie na przystanek autobusowy
  .Nikt po mnie nie wyjechał. Ludzie wysiedli i poszli każdy w swoją stronę, a ja zostałam sama na drodze i nie wiedziałam, gdzie mam iść. Został tylko jakiś mężczyzna - zapalał papierosa, później rozkładał parasol. Trzeba zapytać o drogę - pomyślałam i kiedy się zbliżył,  poprosiłam, by mi powiedział ,jak dojść do zabudowań państwa Horeckich. Poskarżyłam się też ,że mieli wyjechać a nie wyjechali.


 Witajcie.!

 Dziś zioła zwalczające robaki - ziele piołunu,macierzanki, tymianku, kwiat wrotyczu oraz nasiona dyni, czosnek i czarne jagody

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

31 październik 2018r.  W życiu bywa różnie5       W             zasadzie nikt nie był jej teraz potrzebny, najtrudniejszy okres minął.   Agnieszka dostawała stypendium, były małżonek od czasu do czasu przypominał sobie, że ma troje dzieci i przysyłał parę złotych. Dzieciaki były na tyle samodzielne, że mogła brać dodatkowe dyżury i radziła sobie całkiem nieźle z utrzymaniem rodziny. Postanowiła, że nic w swoim życiu zmieniać nie będzie. Kończył się właśnie kolejny rok i Iwona umyśliła sobie, że urządzi u siebie składkowego Sylwestra - korzystając z tego, że babcia wzięła do siebie dzieci na przerwę świąteczną.   Dobrze wstawiona Bożka przyjęła pierścionek zaręczynowy od swego adoratora i starała się nie myśleć, co będzie jutro. Zaraz po północy przyszedł niespodziewanie nieproszony gość - Rysiek. Był trzeźwiutki i bardzo poważny. Złożył Iwonie życzenia, a później ukląkł przed nią i wyrzekł głośno -Pani Bożeno, ja panią kocham. Jest pani dla mnie najukochańsza, jedyna
6.01.2024r. Uparta miość .III r.6[2] Pani Pelagia, widząc, że Mirce wrócił spokój, siadła naprzeciwka i poczęła wykładać swoje racje. - Pani Aldona nawet połowy swoich sprzętów nie zabrała; kazała mi szukać kupca. Na co jej stare graty, przecież te Żaki, to bogacze - mają rzeźnię, prowadzą sklep mięsny, co im bida zrobi? - . Nasza Aldonka dobrze zrobiła, ze nie patrzyła, że ten Jakub gruby, że prostak - liczy się serce. Ona by pani wszystko darmo dała, tylko na co to dyrektorce? - Komu oddała klucze? - Jeszcze nikomu, ale , kochana, pomyśl, gdzie się pakujesz.Ja dobrze pamiętam Baciarkową; przemiła kobieta. Jeszcze szkoła nie była gotowa - oni zamieszkali. No i co? Może trzy może cztery lata i zmarniała. Baciarek - młody wdowiec uwijał się i w domu, bo było dwoje dzieci i w pracy. Szkołę wykończył, dzieci wykształcił i niestety rozm stracił. Pani już była, jak ta Wioletta tu nastała/? Zadręczyła chłopa. Kiedy go brakło, to takie Sodomy, Gomory tu wyprawiała, że strach! Na szczę