28 październik 2018r.
W życiu bywa różnie 2
W życiu bywa różnie 2
Mimo tej tolerancji, pewnego dnia, gdy wróciła z
pracy, stwierdziła, ze małżonek zabrał swoje ubrania, zabrał pieniądze przeznaczone
na życie i odszedł. Nawet nie próbowała go szukać.
Szczęśliwie urodziła synka, tylko, że nie miał kto odebrać jaj ze szpitala. Wtedy niespodziewanie zaofiarował się z pomocą pan Rysiek. Ten sam sąsiad, który starał się pomóc w czasie przeprowadzki. Wynajął taksówkę, przywiózł ją z maleństwem, pozałatwiał formalności w urzędach, zrobił zakupy i polecał swoje usługi na przyszłość.
W zasadzie było jej wszystko jedno, kto wyciąga pomocną dłoń, ale nie mogła się nadziwić, dlaczego właśnie on.
Szczęśliwie urodziła synka, tylko, że nie miał kto odebrać jaj ze szpitala. Wtedy niespodziewanie zaofiarował się z pomocą pan Rysiek. Ten sam sąsiad, który starał się pomóc w czasie przeprowadzki. Wynajął taksówkę, przywiózł ją z maleństwem, pozałatwiał formalności w urzędach, zrobił zakupy i polecał swoje usługi na przyszłość.
W zasadzie było jej wszystko jedno, kto wyciąga pomocną dłoń, ale nie mogła się nadziwić, dlaczego właśnie on.
A pan Rysiek mieszkał piętro wyżej z ojcem i bratem. Tylko,
że prawie nigdy nie było ich trzech naraz w domu, gdyż przeważnie któryś
siedział w więzieniu. Trudnili się złodziejskim fachem i żyli wesoło, swobodnie
od wpadki do wpadki. Rysio niedawno wyszedł z paki. Przyszedł trudny okres dla Bożenki. Sama była jeszcze
słaba, dziecinka mała;
a przecież dom musiał funkcjonować - starsze dziewczynki musiały chodzić do szkoły. .Trochę pomagały sąsiadki, a i Rysio wpadał od czasu do czasu i pytał, w czym może być przydatny.
Jednakże fakt, że Iwona przyjmowała pomoc od kryminalisty, sprawiła, że reszta lokatorów zaczęła odnosić się do niej z rezerwą.
- A może oni razem robią jakieś podejrzane interesy? - szeptano. Minął
miesiąc i drugi i trzeci, synek podrósł, Bożena nabrała rumieńców i życia - i w
zasadzie niczyja pomoc już nie była potrzebna. Najstarsza córka bardzo nie
lubiła, gdy przychodził
a przecież dom musiał funkcjonować - starsze dziewczynki musiały chodzić do szkoły. .Trochę pomagały sąsiadki, a i Rysio wpadał od czasu do czasu i pytał, w czym może być przydatny.
Jednakże fakt, że Iwona przyjmowała pomoc od kryminalisty, sprawiła, że reszta lokatorów zaczęła odnosić się do niej z rezerwą.
Komentarze
Prześlij komentarz