1 listopada 2018r.
W życiu bywa różnie 6
Albo leżał całe dnie na tapczanie i gapił się w telewizor, albo wymykał się skoro świt i wracał po północy. Bożena gryzła się z tego powodu okropnie. Runęły jej plany, nadzieje, marzenia. Rysiek był wrakiem mężczyzny. Zgnębiona poradziła się znajomego lekarza - czy są jakieś leki na taki stan. Doktor długo patrzył w okno zamyślony, po czym rzekł:
-Tu jest chora dusza, a na to lekarstwa
W życiu bywa różnie 6
Po Nowym Roku Ryśka aresztowano.
Okazało się, że był zamieszany w jakiś większy napad. Później odbyła się
rozprawa, odwieszono stary wyrok i razem zasadzono trzy lata odsiadki. Bożka
miała o czym rozmyślać :
Co robić? Podeptać swoje i
jego uczucia i zapomnieć? A może pomóc mu przetrwać więzienie? - Wybrała to
drugie i pojechała na odwiedziny. Wpatrywał się w jej twarz i powtarzał
najpiękniejsze słowa miłości i tęsknoty. Przy tym niczego nie żądał i o nic nie
prosił. Pisał też piękne listy. Tak bardzo szczere, że nawet Agnieszka, która
przeczytała przypadkiem jeden z nich, była poruszona.
Mijały miesiące, minął jeden, drugi i trzeci rok więzienia; zbliżał się
termin zwolnienia - a sprawy mocno się skomplikowały, gdyż Rysiek nie miał
gdzie wrócić. Brat wyniósł się do jakiejś kobiety, ojciec zapił się prawie na
śmierć. Podleczony trafił do przytułku - a mieszkanie zajęli nowi lokatorzy.
Znękana, poradziła się dzieci -
czy zgodzą się, by Rysiek na jakiś czas zamieszkał z nimi Mały był zachwycony.
Przecież to Rysio kupował kredki, huśtał na huśtawce, uczył jeździć na rowerze.
Obie córki długo milczały. Po długim namyśle rzekły:
-Trzeba dać mu szansę.
Rysiek zawiódł wszystkich. Nie bawił się z małym, nie
pomagał w domu, nie okazywał najmniejszej wdzięczności za to, że ma dach nad
głową. Albo leżał całe dnie na tapczanie i gapił się w telewizor, albo wymykał się skoro świt i wracał po północy. Bożena gryzła się z tego powodu okropnie. Runęły jej plany, nadzieje, marzenia. Rysiek był wrakiem mężczyzny. Zgnębiona poradziła się znajomego lekarza - czy są jakieś leki na taki stan. Doktor długo patrzył w okno zamyślony, po czym rzekł:
-Tu jest chora dusza, a na to lekarstwa
Komentarze
Prześlij komentarz